Związki zawodowe zwiększają presję na nowy rząd federalny – w czwartek organizują manifestację, a na 31 marca zapowiadają ogólnokrajowy strajk. „Możliwość negocjacji jest mniejsza niż kiedykolwiek, ale nie możemy się poddać” – mówi Ann Vermorgen, przewodnicząca chrześcijańskiego związku ACV.
Obawy wobec polityki oszczędnościowej
Kilka godzin po rozmowie z premierem Bartem De Weverem (N-VA) związkowcy z ACV i ABVV ogłosili strajk przeciwko planowanym cięciom budżetowym. „Chcemy wykorzystać nasze doświadczenie, by wpłynąć na politykę, ale nie jesteśmy naiwni – musimy działać, by wymusić szacunek dla pracowników” – podkreśla Vermorgen.
Według ACV największe obawy budzi nierówny rozkład obciążeń. „Oszczędności w systemie zabezpieczenia społecznego są sześciokrotnie wyższe niż te, które poniosą najbogatsi. A jeśli spodziewane wpływy do budżetu się nie pojawią, nie wiadomo, gdzie dalej będą szukać oszczędności.”
Strajk jako środek nacisku
Premier wykazał pewne zrozumienie dla postulatów związków zawodowych, ale Vermorgen podkreśla, że brak miejsca na negocjacje. „Rząd chce wprowadzić zmiany w nocnej pracy, które są sprzeczne z układami zbiorowymi wynegocjowanymi przez pracodawców i związki. To samo dotyczy systemów urlopowych, które powinny być omawiane w Radzie Pracy.”
„Pracodawcy nie mają powodów do narzekań”
Związki zawodowe podkreślają, że pracodawcy otrzymają 2 miliardy euro w postaci ulg podatkowych i rekompensat. „Mają komfortową pozycję i nie mają na co narzekać” – mówi Vermorgen.
Obrona praw pracowniczych
„Nie śmieję się z nabytych praw pracowniczych” – dodaje Vermorgen. „Zostały one wywalczone w wyniku negocjacji i poświęceń. Oczywiście reformy są konieczne, ale obecna równowaga jest zachwiana. Ludzie będą musieli pracować ciężej i dłużej, a ich emerytury mogą zostać zmniejszone. Ci, którzy zachorują, zapłacą cenę.”
Co dalej?
Związki zawodowe zapowiadają długofalowy plan protestów, aby bronić interesów pracowników. „Dobrobyt nie jest tworzony tylko przez przedsiębiorców, ale także przez pracowników. Chcemy, by rząd o tym pamiętał” – podsumowuje szefowa ACV.