Związki zawodowe i organizacje pracodawców spotkały się w środę z premierem Bartem De Weverem oraz wicepremierami. Było to pierwsze spotkanie Grupy Dziesięciu z nowym rządem, a jego przebieg był napięty.
Niezadowolenie z reform
Związki zawodowe ostro skrytykowały zapowiadane reformy rządowe, w tym zmiany dotyczące systemu emerytalnego, budżetu na politykę społeczną oraz zasiłków dla bezrobotnych. Ann Vermorgen, przewodnicząca CSC, nie kryła swojej frustracji, stwierdzając, że porozumienie rządowe „jest takie, jakie jest” i trudno je obronić.
Protesty i zapowiedź strajku
Spotkanie odbyło się w szczególnie napiętej atmosferze, ponieważ związki zawodowe zapowiedziały ogólnokrajową manifestację na czwartek, a CSC i FGTB ogłosiły plany strajku generalnego.
Różnice w odbiorze spotkania
Zdania na temat pierwszego spotkania były podzielone. Federacja Przedsiębiorstw Belgijskich (FEB) uznała zaproszenie na rozmowy za ważny sygnał pokazujący otwartość rządu na dialog społeczny.
Z kolei przedstawiciele FGTB uznali, że związki zawodowe i organizacje pracodawców nie są traktowane na równi przez nowy rząd. Związek socjalistyczny określił swoją sytuację jako „związane ręce i nogi” w obliczu planowanych reform.
Krytyka ze strony pracodawców
Organizacje pracodawców twierdzą, że obecna sytuacja jest konsekwencją wieloletnich oporów związków zawodowych wobec reform. Danny Van Assche, dyrektor generalny flamandzkiej federacji pracodawców Unizo, podkreślił, że przez ostatnie dziesięć lat nie udało się osiągnąć porozumień, a teraz związki „bronią przywilejów, które nie mogą być dłużej utrzymane”.
Debata nad przyszłością polityki społecznej i gospodarczej w Belgii dopiero się rozpoczyna, a kolejne tygodnie mogą przynieść dalsze napięcia między rządem, pracownikami i przedsiębiorcami.