Izba Reprezentantów przyjęła wieloletni budżet rządu premiera Barta De Wevera, co pozwoliło uniknąć upadku gabinetu i scenariusza przedterminowych wyborów. Choć od zakończenia negocjacji minął już tydzień, wiele elementów ustaleń nadal wymaga doprecyzowania, a partie koalicyjne prezentują różne interpretacje zawartego kompromisu. Złożone mechanizmy fiskalne muszą teraz jak najszybciej zostać przekształcone w konkretne przepisy, bo każde opóźnienie będzie generowało dodatkowe koszty dla budżetu państwa.
Na włosku od kryzysu
Przewodniczący Vooruit Conner Rousseau przyznał w rozmowie z Het Nieuwsblad, że porozumienie było o krok od zerwania. Lider MR Georges-Louis Bouchez stwierdził w De Tijd i De Morgen, że w pewnym momencie przedterminowe wybory wydawały się niemal nieuchronne. Wicepremier Jan Jambon z N-VA zapewnił jednak w programie De Zevende Dag, że scenariusz wcześniejszego głosowania nie był poważnie rozważany.
Bouchez ostro skomentował natomiast sposób prowadzenia negocjacji przez premiera, zaznaczając, że nie zamierza przez cztery lata akceptować sytuacji, w której odmowa przyjęcia tabel budżetowych automatycznie wywołuje groźbę upadku rządu. Jednocześnie powtórzył swoją obietnicę dotyczącą braku zgody na jakiekolwiek nowe podatki – mimo że w obecnym porozumieniu koalicja zgodziła się na pewne podwyżki obciążeń.
Aktywizacja przewlekle chorych jako główny element reform
W centrum porozumienia znalazł się program zwiększenia aktywności zawodowej osób długotrwale niezdolnych do pracy. Rousseau wyraził pełne poparcie dla działań ministra spraw społecznych Franka Vandenbroucke’a, zapowiadając gruntowną przebudowę systemu.
Bouchez odnosi się do tych deklaracji z dużą rezerwą. Przypomniał, że w poprzedniej kadencji rządu Vivaldi minister trzykrotnie zapowiadał przywrócenie przewlekle chorych na rynek pracy, a żaden z tych planów nie został zrealizowany. Lider MR zapowiedział więc ścisłą kontrolę efektów – a jeśli cele nie zostaną osiągnięte, Vooruit będzie musiała poszukać brakujących środków w innych obszarach swojej odpowiedzialności.
Budżetowy dart – przypadkowy zbiór obciążeń
Minister budżetu Vincent Van Peteghem z CD&V przyznał, że chaotyczny charakter części rozwiązań fiskalnych był bezpośrednim skutkiem sprzeciwu MR wobec szerszych reform, takich jak jednolita podwyżka podstawowej stawki VAT z 21 do 22 procent. W programie De Afspraak op Vrijdag stwierdził wprost, że objęcie podwyżką cen usług fitness czy posiłków na wynos przypomina rzut lotką – jedne kategorie trafiły do zmian, a inne nie.
Ekonomista Gert Peersman na łamach De Standaard określił tzw. „indeks centowy” jako rozwiązanie nielogiczne. Zaznaczył, że indeksacja kosztów pracy powinna dawać firmom oddech finansowy i sprzyjać tworzeniu miejsc pracy, a nie służyć łagodzeniu napięć w budżecie. Tymczasem rząd zobowiązuje przedsiębiorstwa do oddawania połowy kwoty zaoszczędzonej dzięki rezygnacji ze skoku indeksacyjnego. Mechanizm ten powstał jako kompromis między sprzeciwem MR i Vooruit wobec klasycznej indeksacji płac.
Bouchez – prawica ludowa z politycznymi ambicjami
W obszernych wywiadach dla De Tijd i De Morgen Bouchez opisał MR jako partię reprezentującą „prawicę popularną”. Podkreślił, że stawia na interesy drobnego pracownika, a nie przedsiębiorcy, co – jak twierdzi – stanowi nowy kierunek dla ugrupowania. Zgodnie z tą strategią tłumaczy swój sprzeciw wobec podwyżki VAT i skoku indeksacyjnego.
Lider MR zapowiedział również wejście partii na scenę polityczną Flandrii, twierdząc, że mogłaby tam odebrać wyborców przede wszystkim Vlaams Belang i PVDA. MR prowadzi już nabór polityków i publicystów po stronie niderlandzkojęzycznej.
Bouchez nie ukrywa przy tym ambicji wykraczających poza stanowisko premiera. Opowiada się za bezpośrednim wyborem szefa rządu przez mieszkańców Belgii oraz za systemem wzorowanym na włoskim, który gwarantuje zwycięskiej partii 40 procent mandatów. Jak sam stwierdził, jego cele są „bardziej megalomańskie” niż tylko objęcie urzędu – chce trwałego wpływu na kształt belgijskiej polityki.
Nieoczekiwana zbieżność MR i PVDA
W trakcie debaty budżetowej doszło do wymownej wymiany zdań. Robin Tonniau z PVDA zarzucił liderowi frakcji Vooruit Oskarowi Seuntjensowi, że nigdy nie pracował poza parlamentem, sugerując, że praca parlamentarzysty nie jest faktyczną pracą.
Co zaskakujące, Bouchez wyraża podobny pogląd. W swoich wywiadach twierdzi, że dziewięciu na dziesięciu belgijskich polityków „nie wytworzyło ani euro wartości”. Według niego to nie obywatele są oderwani od polityki, lecz politycy zbyt przypominają przeciętnego wyborcę – co, jego zdaniem, prowadzi do irracjonalnych decyzji. Obecny kompromis budżetowy, złożony w dużej mierze z rozwiązań przypominających „rzut lotką”, ma być najlepszym dowodem tej diagnozy.