Belgijski system penitencjarny od lat mierzy się z poważnym problemem przepełnienia zakładów karnych, a najnowszy reportaż programu „Terzake” ukazuje skalę kryzysu w szczególnie jaskrawy sposób. Dziennikarze uzyskali dostęp do więzienia w Mechelen, gdzie zarówno osadzeni, jak i personel opisują sytuację jako dramatyczną i sprzeczną z podstawowymi standardami odbywania kary.
Niemal dwukrotne przekroczenie pojemności
Dyrektor zakładu karnego w Mechelen, Mies Beckers, przedstawiła dane, które jasno pokazują skalę problemu. Placówka ma oficjalnie 84 miejsca, jednak w czasie nagrań przebywało tam 157 więźniów. Podobnie wygląda sytuacja w całym kraju: we Flandrii, Walonii i w Brukseli łącznie przebywa 13 414 osadzonych, przy jedynie 11 098 dostępnych miejsc. Oznacza to, że ponad 2 300 osób odbywa karę w przeludnionych celach.
Jak podkreśliła dyrektor Beckers, obecne warunki uniemożliwiają realizację kluczowych zadań służby więziennej. Funkcjonariusze mają obowiązek zapewnienia osadzonym godnego, sensownego okresu detencji, który pozwala na powrót do społeczeństwa. Przy tak znacznym przepełnieniu jest to po prostu niewykonalne.
Trzy osoby w celi dla dwóch
Jeden z więźniów opisał codzienność w przepełnionej celi, którą dzieli z dwoma innymi osadzonymi, mimo że pomieszczenie zaprojektowano dla dwóch osób. Sam śpi na materacu rozłożonym na podłodze. Jak mówi, brak przestrzeni prowadzi do ciągłych napięć i konfliktów.
Szczególnie trudna jest kwestia korzystania z toalety, która znajduje się w celi bez jakiejkolwiek osłony. Więźniowie czekają, aż kolejna osoba skończy, bo nie mają innej możliwości. Wprowadzili też niepisaną zasadę – po każdym skorzystaniu z toalety trzeba zapalić papierosa, by ograniczyć nieprzyjemny zapach. Bez tego, jak mówią, nie dałoby się tam funkcjonować.
Apel o poszanowanie podstawowych praw
Osadzeni mówią wprost o naruszaniu fundamentalnych praw człowieka. Jak podkreślił jeden z rozmówców, prawa więźniów są ograniczane nie z powodu ich czynów, lecz wskutek niedofinansowania, braków kadrowych i stale rosnącej liczby osób trafiających do zakładów karnych. W placówce znajduje się 22 osadzonych śpiących na podłodze, a mimo to wciąż przyjmowani są kolejni. „Gdzie mamy się podziać – na głowach innych?” – pytał.
Więzień zaznaczył, że bierze odpowiedzialność za popełnione czyny, ale państwo powinno przestrzegać standardów ochrony praw człowieka, również wobec osób odbywających karę pozbawienia wolności. Osadzeni apelują o zapewnienie podstawowych warunków bytowych, które pozwoliłyby im przygotować się do życia po wyjściu na wolność.
Rządowa odpowiedź: 600 milionów euro na rozbudowę
Minister Vanessa Matz, odpowiedzialna za Régie des Bâtiments, zapewnia, że rząd przygotował plan naprawczy. W budżecie zagwarantowano 600 milionów euro na walkę z przepełnieniem więzień.
Pieniądze mają zostać przeznaczone na budowę nowych zakładów karnych, domów detencyjnych i forensycznych ośrodków psychiatrycznych. Celem jest zarówno zwiększenie pojemności, jak i poprawa jakości infrastruktury, aby zapewnić warunki zgodne ze standardami obowiązującymi w państwie prawa.
Minister Matz podkreśliła, że inwestycje obejmą również poprawę warunków pracy personelu. Planowane działania dotyczą modernizacji istniejących placówek, wsparcia najbardziej obciążonych więzień oraz tworzenia lepszego środowiska pracy dla funkcjonariuszy.
Warto przypomnieć, że recydywa w Belgii pozostaje poważnym wyzwaniem – według wcześniejszych analiz nawet 70 procent byłych więźniów ponownie popełnia przestępstwa. Eksperci od lat wskazują, że bez możliwości prowadzenia realnej resocjalizacji system penitencjarny produkuje osoby nieprzygotowane do funkcjonowania po wyjściu na wolność.