Sąd karny w Tongeren skazał 46-letniego mieszkańca Borgloon na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 400 euro za napaść na osobę bezdomną, do której doszło we wrześniu podczas jarmarku w Tongeren. W wyniku konfrontacji pokrzywdzony doznał rany kłutej, choć oskarżony przez cały proces konsekwentnie zaprzeczał swojej winie.
Tło konfliktu: kradzież sprzętu wędkarskiego
Do wydarzeń prowadzących do eskalacji przemocy doszło 14 września. Relacja między mężczyznami sięgała kilku miesięcy wcześniej, gdy 46-latek udzielił osobie bezdomnej schronienia w swoim domu. Sytuacja zmieniła się, gdy gospodarz odkrył kradzież swojego sprzętu wędkarskiego.
Pierwsze starcie miało miejsce w okolicach dworca kolejowego w Tongeren, gdzie doszło do najpierw słownej, a następnie fizycznej konfrontacji. Popychanie i szarpanina okazały się jednak jedynie zapowiedzią poważniejszego zdarzenia, które nastąpiło kilka godzin później.
Eskalacja podczas jarmarku miejskiego
Tego samego dnia obaj mężczyźni ponownie spotkali się podczas jarmarku w Tongeren. „Ponownie doszło do wzajemnych kopnięć i ciosów. Kiedy oskarżony odchodził, osoba bezdomna poczuła, że krwawi. Okazało się, że została dźgnięta” – relacjonował prokurator.
Kluczowe dla sprawy były zeznania świadka, który widział, że ofiara miała przy sobie jakiś przedmiot pod odzieżą, a także dostrzegł, jak oskarżony wyciągał coś z kieszeni. Te obserwacje stały się istotnym elementem materiału dowodowego, choć interpretacja zdarzeń była przedmiotem sporu stron procesowych.
Strategia obrony i kontrowersje dowodowe
Obrona argumentowała, że przedmiot wyciągnięty przez oskarżonego był jedynie zapalniczką, a nie narzędziem, którym można było zadać ranę. Prawnik przedstawił również tezę, że pokrzywdzony mógł zranić się sam nożem, który rzekomo miał przy sobie.
Wskazywano też na brak śladów krwi na ubraniu oskarżonego. Zdaniem obrony, gdyby doszło do zadania ciosu z bliska, jego odzież musiałaby nosić ślady kontaktu z krwią.
Wyrok sądu i uzasadnienie
Sąd odrzucił linię obrony jako niewiarygodną. W uzasadnieniu podkreślono liczne sprzeczności w relacjach oskarżonego, który początkowo całkowicie negował udział w bójkach, by później częściowo go przyznać. „Biorąc pod uwagę stwierdzone obrażenia, sąd uznaje za udowodnione, że oskarżony podczas tej szarpaniny zadał pokrzywdzonemu cios ostrym przedmiotem” – wskazano w wyroku.
W kwestii braku śladów krwi na odzieży oskarżonego sąd uznał, że „ograniczony rozmiar rany oraz rodzaj odzieży noszonej przez pokrzywdzonego” mogły wyjaśnić nieobecność takich śladów.
Orzeczona kara – 8 miesięcy w zawieszeniu oraz 400 euro grzywny – uwzględnia zarówno wagę czynu, jak i element prowokacji związany z wcześniejszą kradzieżą. Zawieszenie wykonania kary oznacza, że mężczyzna uniknie osadzenia w więzieniu pod warunkiem niepopełnienia nowych przestępstw.
Sprawa zwraca uwagę na problem przemocy w przestrzeni publicznej oraz trudną sytuację osób bezdomnych, które często stają się stroną konfliktów prowadzących do niebezpiecznych eskalacji podczas wydarzeń miejskich.