Lotnisko w Liège-Bierset stało się jednym z głównych centrów handlu elektronicznego w Europie, obsługując rekordowe wolumeny paczek z zakupów internetowych. Każdego dnia przez służby celne przechodzi tam 3,8 miliona przesyłek, co stawia przed belgijskimi organami kontrolnymi bezprecedensowe wyzwania logistyczne i związane z bezpieczeństwem.
Gwałtowny wzrost w e-commerce
Jak podały w sobotę dzienniki „L’Echo” i jego flamandzkojęzyczny odpowiednik „De Tijd”, do końca 2025 roku przez służby celne w Bierset przejdzie około 1,4 miliarda produktów kupionych online – o ponad jedną trzecią więcej niż w roku poprzednim, kiedy po raz pierwszy przekroczono barierę miliarda paczek.
Ten dynamiczny rozwój odzwierciedla szersze trendy w handlu elektronicznym w Europie, gdzie konsumenci coraz częściej wybierają zakupy na platformach internetowych, szczególnie tych oferujących towary z Azji w konkurencyjnych cenach.
Możliwości kontroli ograniczone skalą
Na lotnisku pracuje 180 celników, z czego 80 odpowiada za fizyczną kontrolę towarów, głównie z chińskich platform sprzedażowych. Taka obsada pozwala na sprawdzenie zaledwie 0,006 procenta wszystkich przesyłek – jak podkreślił szef belgijskiego urzędu celnego Kristian Vanderwaeren.
Tak niski odsetek kontroli rodzi poważne pytania o skuteczność nadzoru nad importem i zdolność wykrywania produktów nielegalnych lub niebezpiecznych. Ukazuje to dysproporcję między tempem wzrostu e-commerce a możliwościami administracyjnymi służb.
Niepokojąca liczba naruszeń
Rezultaty kontroli są alarmujące – aż 40 procent sprawdzanych paczek narusza przepisy. Wśród wykrytych problemów są podróbki marek, stosowanie cen dumpingowych, błędne etykiety oraz przewóz niebezpiecznych produktów.
„Spośród tego, co kontrolujemy, 40 procent paczek jest niezgodnych z prawem: podróbki, dumping, złe oznakowanie lub towary niebezpieczne. Mamy poważny problem” – wyjaśnił Vanderwaeren, cytowany przez belgijską prasę.
Powiązania z mafią
Szef belgijskich ceł ujawnił również, że część nielegalnego importu ma charakter zorganizowany. „Według prokuratury europejskiej, za tym masowym napływem importu stoją chińskie i włoskie mafie” – dodał Vanderwaeren. Wskazuje to, że część tanich produktów dostępnych w internecie może być elementem szerszych schematów przestępczych, wykorzystujących luki w systemach kontroli.
System w obliczu nowych wyzwań
Sytuacja w Liège obrazuje szerszy problem, przed którym stoją europejskie służby celne. Tradycyjne procedury były dostosowane do dużych, ale mniej licznych przesyłek handlowych. Tymczasem nowy model e-commerce opiera się na masowych dostawach małych paczek bezpośrednio do konsumentów, co wymaga gruntownego przemyślenia metod kontroli.
Władze muszą znaleźć równowagę między ułatwianiem legalnego handlu a skutecznym przeciwdziałaniem przemytowi i sprzedaży nielegalnych towarów.
Perspektywy na przyszłość
Rosnący napływ przesyłek do Bierset wskazuje na konieczność szybkich działań zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim. Możliwe rozwiązania obejmują zwiększenie liczby pracowników celnych, wdrażanie nowoczesnych technologii do kontroli oraz wzmocnienie współpracy międzynarodowej w zwalczaniu przestępczości gospodarczej.
Belgijskie doświadczenia mogą stać się punktem odniesienia dla innych państw Unii Europejskiej, które mierzą się z podobnymi wyzwaniami związanymi z dynamicznym rozwojem handlu elektronicznego.