Parlament Europejski odrzucił w środę wniosek frakcji S&D, Renew i Zielonych o pilne rozpatrzenie propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej celów klimatycznych na 2040 rok. Decyzja ta budzi obawy środowisk lewicowych o możliwe zablokowanie ambitnych działań środowiskowych przez ugrupowania skrajnie prawicowe – szczególnie w kontekście zbliżającego się szczytu klimatycznego ONZ w listopadzie w Brazylii.
W głosowaniu 379 europosłów opowiedziało się przeciwko wnioskowi, 300 było za, a 8 wstrzymało się od głosu. Sprzeciw wyraziły nie tylko frakcje skrajnej prawicy, ale także większość posłów z Europejskiej Partii Ludowej (EPP), w tym chadecy z CD&V oraz reprezentanci nacjonalistycznej grupy ECR, do której należy N-VA.
Strategiczna kontrola nad procesem legislacyjnym
Komisja Europejska zaprezentowała w ubiegłym tygodniu propozycję zakładającą 90-procentową redukcję emisji gazów cieplarnianych do 2040 roku względem poziomów z 1990 roku – z uwzględnieniem mechanizmów elastyczności. Państwa członkowskie oraz Parlament Europejski mają zająć stanowisko w tej sprawie.
Kluczową rolę w procesie parlamentarnym odgrywa funkcja sprawozdawcy, który koordynuje negocjacje. We wtorek ogłoszono, że zadanie to przejmie grupa Patrioci dla Europy (PfE), zrzeszająca m.in. francuskie Zgromadzenie Narodowe i belgijski Vlaams Belang. Według źródeł parlamentarnych PfE – jako trzecia siła w europarlamencie – złożyła najwyższą ofertę punktową w systemie przydziału funkcji, co wymusiło zaakceptowanie ich kandydatury przez inne ugrupowania.
Obawy o opóźnienia i rozmycie celów
S&D, Renew i Zieloni ostrzegali, że przekazanie PfE roli sprawozdawcy grozi celowym opóźnieniem prac legislacyjnych i osłabieniem ambicji klimatycznych UE. Grupa ta od lat krytykuje politykę klimatyczną jako „karną” i „biurokratyczną”, co rodzi uzasadnione obawy o torpedowanie działań Komisji.
Europosłanka Sarah Matthieu (Groen) wyraziła zaniepokojenie, że Unia może nie zdążyć z wypracowaniem spójnego stanowiska przed szczytem klimatycznym ONZ. – „Jeśli Europa nie traktuje klimatu poważnie, dlaczego mieliby to robić inni?” – pytała retorycznie, zwracając uwagę na międzynarodowe reperkusje wewnętrznych decyzji proceduralnych.
Z kolei Bruno Tobback (Vooruit) ostro skrytykował decyzję Europejskiej Partii Ludowej, mówiąc, że przekazanie „kluczy do klimatu” skrajnej prawicy jest „nieodpowiedzialne”. Przypomniał, że jasny cel redukcyjny jest potrzebny firmom planującym inwestycje w zieloną energię, mieszkalnictwo, rolnictwo i gospodarkę cyrkularną.
Polityczne napięcia wokół celu na 2040 rok
Hilde Vautmans (Open VLD) przypomniała, że propozycja Komisji zawiera elementy elastyczności, które mają chronić konkurencyjność europejskiej gospodarki. Posłowie EPP tłumaczyli swój sprzeciw koniecznością ostrożności i unikania zbyt pośpiesznego procedowania.
Liesbeth Sommen (CD&V) zapewniła, że EPP zrobi wszystko, by nie dopuścić do rozmycia lub opóźnienia propozycji klimatycznej przez PfE. – „Nie zamierzamy współpracować z nimi w celu osłabienia polityki klimatycznej” – deklarowała, próbując uspokoić środowiska proekologiczne.
Odmienne stanowisko zajął Kris Van Dijk (N-VA), który określił cel Komisji jako „nierealistyczny” i ostrzegł, że jego realizacja „jeszcze mocniej uderzy w nasz osłabiony przemysł”.
Potencjalne skutki dla polityki klimatycznej UE
Przejęcie roli sprawozdawcy przez skrajną prawicę może mieć poważne konsekwencje dla przyszłości europejskiej polityki klimatycznej. Brak jasnego stanowiska UE przed szczytem w Brazylii osłabiłby pozycję negocjacyjną Wspólnoty na arenie międzynarodowej i podważyłby jej wiarygodność jako lidera globalnej transformacji energetycznej.
Sytuacja ta pokazuje także rosnące wpływy skrajnej prawicy w Parlamencie Europejskim i ich zdolność do przejmowania inicjatywy w kluczowych obszarach polityki unijnej. Walka ze zmianami klimatycznymi – dotąd jeden z filarów europejskiej strategii – może zostać zahamowana, jeśli przeciwnicy ambitnych celów środowiskowych zyskają trwały wpływ na proces legislacyjny.