Na Węgrzech doszło do bezprecedensowego incydentu dyplomatycznego, który wzbudził zaniepokojenie wśród obserwatorów stosunków międzynarodowych. Europejska delegacja parlamentarna, która przebywała w tym kraju od poniedziałku do środy, spotkała się z wyjątkowo nieprzyjaznym przyjęciem ze strony władz węgierskich.
W skład delegacji weszło pięciu eurodeputowanych reprezentujących różnorodne frakcje polityczne: Renew, Zieloni, Lewica, S&D oraz EPL. Celem wizyty była ocena aktualnej sytuacji w zakresie demokracji, praworządności i przestrzegania praw podstawowych na Węgrzech. Wyniki tej oceny zostaną przedstawione w raporcie, który Parlament Europejski opublikuje jesienią w ramach trwającej procedury z „artykułu 7”, uruchomionej przeciwko temu krajowi w 2018 roku.
Jedna z członkiń delegacji, przedstawicielka Belgii, wyraziła głębokie zaskoczenie wrogością, z jaką grupa została przyjęta. „W moim doświadczeniu w stosunkach międzynarodowych to naprawdę uderzające zjawisko” – skomentowała, opisując interakcje z węgierskimi władzami jako „dialog głuchych”.
Atmosfera podczas całej misji była wyjątkowo napięta. „Nie przypominam sobie równie trudnego doświadczenia w rozmowach z przedstawicielami partii rządzącej czy władzami państwowymi” – przyznała polityczka z Belgii. Szczególnie niepokojący był fakt, że „nawet neutralne pytania o funkcjonowanie systemu spotykały się z bezpośrednimi atakami”.
Delegacja zdołała spotkać się z częścią parlamentarzystów, w tym z opozycją, burmistrzem Budapesztu oraz wiceministrem odpowiedzialnym za sprawy europejskie. Warto jednak odnotować, że ministrowie sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych kategorycznie odmówili spotkania z europejskimi parlamentarzystami. Równolegle delegacja przeprowadziła szereg rozmów z przedstawicielami około dwudziestu organizacji pozarządowych działających na Węgrzech.
Po zakończeniu wizyty członkini delegacji z Belgii nie kryła swojego „głębokiego zaniepokojenia” obserwowaną sytuacją. Szczególny niepokój budzi narastająca liczba zmian konstytucyjnych wprowadzanych w trybie przyspieszonym oraz wykorzystywanie większości dwóch trzecich głosów, którą dysponuje obecny rząd, do legitymizowania działań naruszających fundamentalne zasady demokratyczne.
Najbardziej aktualnym przykładem takich działań jest niedawno wprowadzona poprawka konstytucyjna, która stanowi, że prawa dzieci mają absolutne pierwszeństwo przed wszystkimi innymi prawami. Według niezależnych obserwatorów, poprawka ta może być wykorzystana do zakazania organizacji Budapest Pride – corocznego wydarzenia wspierającego prawa społeczności LGBT+. Eksperci od praw człowieka wyrażają obawy, że przepis ten może posłużyć jako pretekst do wprowadzenia szerszych ograniczeń dotyczących zgromadzeń publicznych, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do uciszenia wszelkich form sprzeciwu obywatelskiego na Węgrzech.