W ramach negocjacji nad utworzeniem rządu federalnego Bart De Wever przedstawił kompleksowy plan budżetowy, który ma przywrócić belgijskie finanse publiczne na właściwe tory. Choć zakładane reformy są ambitne, plan wzbudza również liczne wątpliwości, szczególnie w kontekście ich realizmu i potencjalnych skutków społecznych.
Ambitny plan na rzecz obniżenia deficytu
Belgijska gospodarka stoi przed wyzwaniem sprowadzenia deficytu publicznego poniżej progu 3% PKB, co jest wymogiem Unii Europejskiej. Bart De Wever zaproponował, aby osiągnąć ten cel szybciej, niż zakładają wytyczne unijne, dzięki czemu Belgia mogłaby zamknąć deficyt w ramach obecnej kadencji rządu. Plan zakłada redukcję o 18 miliardów euro do 2029 roku, co zdaniem zwolenników jest ambitne, ale możliwe do osiągnięcia.
Do tego dochodzą nowe inwestycje, takie jak ulgi podatkowe na poziomie 3,5 miliarda euro oraz znaczący wzrost finansowania obronności. Łącznie oznacza to, że konieczny wysiłek budżetowy wynosi aż 22,7 miliarda euro. Taka suma wymaga jednak szeregu cięć i nowych źródeł dochodów.
Braki w budżecie na obronność
Jednym z głównych wyzwań jest brakujący miliard euro na finansowanie belgijskiej armii. Koalicja „Arizona” rozważa negocjacje z Komisją Europejską, by wyłączyć ten wydatek z budżetu, jednak eksperci oceniają szanse powodzenia takich działań jako niewielkie.
Kontrowersyjne oszczędności
Plan budżetowy opiera się na założeniu oszczędności w wysokości 12 miliardów euro, jednak niektóre z proponowanych cięć wydają się wyjątkowo trudne do realizacji. Przykładowo, 1,6 miliarda euro miałoby zostać zaoszczędzone na polityce migracyjnej, w tym na ograniczeniu wydatków na ośrodki dla uchodźców, które już teraz są przepełnione. Dodatkowo planuje się zmniejszenie zatrudnienia w administracji publicznej o 2%, co wywołuje pytania o możliwość realizacji tej redukcji w połączeniu z innymi planowanymi reformami.
Nierealne założenia dotyczące rynku pracy
Budżet zakłada również stworzenie 550 tysięcy nowych miejsc pracy, co ma zwiększyć dochody państwa o 7,7 miliarda euro. Eksperci uważają jednak te prognozy za zbyt optymistyczne, a realizacja takich założeń w obecnych warunkach gospodarczych wydaje się mało prawdopodobna. Plan obejmuje także 700 milionów euro dodatkowych wpływów z lepszej walki z oszustwami podatkowymi, co jest często powtarzanym punktem w programach rządowych, ale rzadko przynosi oczekiwane rezultaty.
Krytyka i reakcje
Budżet spotkał się z ostrą krytyką ze strony opozycji. Paul Magnette, lider PS, określił go jako „budżet oparty na piasku”, wskazując na nierealność wielu założeń. Podkreślał również, że planowane cięcia mogą prowadzić do poważnych konsekwencji społecznych, zwłaszcza w obszarze wydatków socjalnych.
Mimo tych wątpliwości, źródła bliskie Komisji Europejskiej sugerują, że jej uwaga skupi się głównie na redukcji wydatków publicznych, a nie na samym deficycie. Planowane dochody strukturalne, takie jak podatek od zysków kapitałowych czy zwiększenie opłat od kont tytułów wartościowych, mogą odegrać kluczową rolę w ocenie planu budżetowego.
Przyszłość budżetu i negocjacje
Choć negocjacje nad budżetem jeszcze trwają, już teraz wiadomo, że realizacja planu wymagać będzie kompromisów i dalszych korekt. Kluczowym pytaniem pozostaje, czy ambitne cele Bart De Wevera znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy też okażą się zbyt trudne do osiągnięcia w obecnym kontekście gospodarczym i społecznym. Jedno jest pewne – przyszłość belgijskiego budżetu i polityki finansowej zależy od zdolności rządu do równoważenia ambicji z realizmem.