Od połowy kwietnia mieszkańcy Brukseli i Ixelles mogą zauważyć nowy element w przestrzeni powietrznej miasta. Strefa policyjna Bruksela-Stolica Ixelles rozpoczęła testowe wykorzystanie dronów wyposażonych w kamery, realizowane we współpracy z prywatnym sektorem. Inicjatywa ta, choć innowacyjna w skali stolicy, budzi szereg pytań dotyczących procedur, prywatności i nadzoru publicznego.
Kontekst prawno-administracyjny
Program pilotażowy funkcjonuje od 15 kwietnia, mimo że formalną akceptację władz lokalnych zaplanowano dopiero na posiedzenia rad miejskich – 22 kwietnia w Brukseli oraz 24 kwietnia w Ixelles. Ta nietypowa kolejność działań postawiła pod znakiem zapytania proceduralną poprawność wdrożenia systemu.
W ramach pięciomiesięcznej fazy testowej, technologia bezzałogowa ma służyć wykrywaniu wykroczeń w przestrzeni publicznej, zapewnieniu porządku oraz zarządzaniu skargami administracyjnymi i sądowymi. Zarejestrowane materiały, przechowywane przez rok z 30-dniowym okresem swobodnego dostępu dla uprawnionych służb, mają również wspierać procesy szkoleniowe funkcjonariuszy.
Model współpracy z sektorem prywatnym
Szczególnym aspektem brukselskiego programu jest struktura zarządzania. Drony obsługiwane są przez pracowników firmy Citymesh, podczas gdy funkcjonariusze pełnią jedynie rolę nadzorczą. Władze miasta podkreślają, że cywilni operatorzy nie będą mieli dostępu do rejestrowanego materiału, co ma stanowić gwarancję ochrony danych osobowych mieszkańców.
„Jest to faza testowa, która nic nas nie kosztuje i pozwala na dostęp do technologii w momencie rzeczywistej potrzeby” – argumentuje Philippe Close, burmistrz Brukseli, wskazując na ekonomiczne uzasadnienie partnerstwa z sektorem prywatnym.
Polityczna debata i obawy społeczne
Inicjatywa spotkała się z krytyczną analizą ze strony opozycji. Radny Bruno Bauwens ze skrajnie lewicowej partii PTB/PVDA wskazał na liczne „szare strefy” w koncepcji programu, kwestionując jego zgodność z unijnym rozporządzeniem o ochronie danych (RODO) oraz techniczne aspekty eksploatacji dronów w gęsto zabudowanej przestrzeni miejskiej.
W odpowiedzi na te zastrzeżenia, burmistrz Close zapewnił, że system nie będzie funkcjonował jako stały monitoring powietrzny. „Nie zamierzamy umieszczać dziesięciu dronów na stałe na niebie. Na terenie funkcjonuje już 440 kamer stacjonarnych, a drony stanowią jedynie ich uzupełnienie w sytuacjach nadzwyczajnych” – podkreślił.
Operacyjne zastosowania technologii
Zgodnie z deklaracjami władz, bezzałogowe statki powietrzne mają być wykorzystywane przede wszystkim w sytuacjach kryzysowych – poważnych wypadkach, pożarach czy incydentach z użyciem broni. Close argumentuje, że szybka ocena sytuacji z powietrza może znacząco wspomóc działania służb naziemnych, jednocześnie będąc mniej uciążliwą dla mieszkańców niż regularne przeloty policyjnych helikopterów.
Obecnie strefa policyjna Bruksela-Stolica Ixelles korzysta z dronów federalnej policji, jednak ich zastosowanie ogranicza się do zaplanowanych wydarzeń, takich jak manifestacje, co wynika z konieczności wcześniejszego planowania ich użycia.
Kontekst krajowy i perspektywy
Brukselska inicjatywa wpisuje się w szerszy trend wykorzystania technologii bezzałogowych w zarządzaniu bezpieczeństwem publicznym. Liczne gminy belgijskie już wcześniej wdrożyły podobne rozwiązania do planowanych operacji, takich jak kontrole drogowe czy monitorowanie zgromadzeń publicznych.
Ewaluację programu przeprowadzi niezależny od policji organ kontroli szkolenia policyjnego, a wnioski zostaną przedstawione radom miejskim po zakończeniu pięciomiesięcznej fazy testowej. Od wyników tej oceny zależeć będzie przyszłość powietrznego monitoringu w stolicy Belgii oraz potencjalne rozszerzenie jego zastosowań.
W debacie publicznej kluczowym wyzwaniem pozostaje zbalansowanie potrzeb operacyjnych służb bezpieczeństwa z ochroną praw obywatelskich, szczególnie w kontekście prywatności i ochrony danych osobowych mieszkańców.