W czwartek wieczorem w miejscowości Woumen, w Zachodniej Flandrii, doszło do poważnego wypadku. 58-letni kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem, który z impetem wjechał w dom starszego małżeństwa. Mimo ogromnych zniszczeń w budynku, sytuacja mogła skończyć się znacznie tragiczniej.
Wypadek na głównej drodze
Do zdarzenia doszło na Woumenweg, głównej drodze przecinającej wieś. Według relacji kierowcy, jadąc w kierunku Diksmuide, zauważył nadjeżdżający z naprzeciwka samochód, który zjechał na jego pas.
Ciężarówka przecięła przeciwległy pas ruchu, wjechała na ścieżkę rowerową, uderzyła w zaparkowany samochód, a następnie przebiła ogrodzenie i wjechała w bok domu.
Ofiary zdarzenia
W budynku znajdował się 79-letni mężczyzna, który w chwili wypadku siedział w salonie. Został przysypany gruzem, ale szybko wydobyto go spod zawalonych elementów. Trafił do szpitala z lekkimi obrażeniami, w tym urazem głowy spowodowanym uderzeniem cegłą. W domu znajdowała się również jego 78-letnia żona, która również została przewieziona do szpitala na obserwację, jednak jej stan nie budził poważnych obaw.
Kierowca samochodu, który zjechał na pas ciężarówki, 20-letni mieszkaniec Ieper, podróżował z ojcem. Obaj wyszli z kolizji bez obrażeń, choć młody kierowca był w szoku i został przetransportowany do szpitala na kontrolę.
Freddy Boret, kierowca ciężarówki, podkreśla, że wypadek był dla niego ogromnym przeżyciem.
„Nigdy wcześniej nie miałem wypadku. Wciąż jestem w szoku, ale czuję się względnie dobrze. Gdybym nie puścił kierownicy, mógłbym doznać poważnych obrażeń. Miałem dużo szczęścia” – opowiada.
Ciężarówka doznała poważnych uszkodzeń, szczególnie po stronie pasażera.
„Gdyby ktoś tam siedział, na pewno by tego nie przeżył” – dodaje kierowca.
Po usunięciu pojazdu oczom strażaków ukazał się widok znacznych zniszczeń budynku. Strażacy z pobliskich jednostek musieli użyć specjalistycznego sprzętu, by zabezpieczyć osłabioną konstrukcję.
„Mieliśmy dużo szczęścia”
Sąsiedzi starszego małżeństwa nie kryją ulgi, że wypadek nie miał jeszcze tragiczniejszych konsekwencji.
„Moje dzieci miały wsiąść do samochodu zaparkowanego na podjeździe chwilę przed wypadkiem. Na szczęście nic im się nie stało” – mówi jeden z mieszkańców.
Wypadek w Woumen pokazuje, jak nieprzewidywalne i niebezpieczne mogą być sytuacje na drodze. Na szczęście tym razem, mimo poważnych zniszczeń, obyło się bez tragicznych ofiar.