Manifestacja, która w poniedziałek zgromadziła 30 tysięcy osób w Brukseli, przebiegała w większości w spokojnej atmosferze. Protestujący domagali się zmian w polityce emerytalnej. Jednak incydent na marginesie wydarzenia doprowadził do eskalacji napięć między strażakami a policją, wywołując falę kontrowersji.
Relacja policji: agresja i użycie gazu
Według rzecznika policji, podczas manifestacji grupa strażaków miała zaatakować funkcjonariuszy, co wymusiło użycie gazu łzawiącego. W wyniku starcia czterech policjantów miało odnieść lekkie obrażenia. Początkowo doniesienia te zostały potwierdzone przez przedstawiciela strażaków, który wyraził ubolewanie nad zaistniałą sytuacją i potępił akty przemocy wobec służb porządkowych.
Związki zawodowe bronią strażaków
Następnego dnia związki zawodowe strażaków zdecydowanie zakwestionowały te oskarżenia. W wydanym oświadczeniu podkreślono, że relacje przedstawione przez policję są nieuzasadnione i szkodzą reputacji strażaków. Związki powołały się na dostępne nagrania wideo, które według nich wyraźnie pokazują, że to jeden ze strażaków został zaatakowany, powalony na ziemię i brutalnie obezwładniony przez kilku funkcjonariuszy.
Związkowcy zwrócili uwagę, że strażacy próbujący pomóc swojemu koledze zachowywali się spokojnie i nie wykazywali agresji. Ponadto, według nich, użycie gazu pieprzowego było inicjatywą policji, a nie strażaków, co wyklucza odpowiedzialność tych ostatnich.
Ciąg dalszy artykułu pod wpisem
Apel o dialog i wyjaśnienia
Związki zawodowe zaapelowały o natychmiastowe podjęcie dialogu, który miałby na celu przywrócenie zaufania między służbami. Podkreśliły, że nawet jeśli jeden ze strażaków mógł przypadkowo naruszyć wyznaczoną strefę demonstracji, reakcja policji była nieproporcjonalna i nieuzasadniona.
„Jeśli już doszło do przekroczenia granic, nie usprawiedliwia to tak brutalnej interwencji” – zaznaczono w oświadczeniu. Dodano także, że nagrania wideo sugerują, iż to strażak, a nie policjanci, mógł doznać obrażeń.
Potrzeba wyjaśnienia i wspólnego działania
W obliczu narastających kontrowersji związki strażaków wezwały policję do sprostowania swoich oświadczeń i rzetelnego zbadania incydentu. Podkreślono konieczność wypracowania lepszej współpracy między służbami w celu uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości.
To zdarzenie, choć marginalne w skali manifestacji, pokazuje, jak ważne jest zachowanie proporcjonalności działań i przejrzystości w relacjonowaniu wydarzeń. Przyszłość współpracy między strażakami a policją zależy od skutecznego dialogu i wzajemnego zrozumienia roli obu służb w ochronie bezpieczeństwa publicznego.