Zazwyczaj nie publikujemy artykułów dotyczących polskiej polityki. Niniejszy temat wzbudza jednak kontrowersje również w belgijskich mediach – Redakcja
Rząd Donalda Tuska ogłosił, że izraelski premier Benjamin Netanjahu oraz inni przedstawiciele państwa Izrael będą mogli uczestniczyć w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz, mimo obowiązującego nakazu aresztowania wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK). Decyzja ta stanowi radykalny zwrot w stanowisku polskiego rządu, który jeszcze w grudniu deklarował konieczność przestrzegania międzynarodowych orzeczeń sądowych.
Wyjątkowe odstępstwo od zasad
Premier Donald Tusk, podczas konferencji 9 stycznia, ogłosił, że Netanjahu oraz inni izraelscy politycy będą mogli bez przeszkód uczestniczyć w uroczystościach w Oświęcimiu 27 stycznia. „Każdy przedstawiciel państwa Izrael, niezależnie od pełnionej funkcji, będzie miał zapewnione bezpieczeństwo i nie zostanie zatrzymany” – zapewnił szef polskiego rządu. Rada Ministrów podkreśliła w specjalnej rezolucji, że decyzja ta ma charakter wyjątkowy i jest hołdem dla narodu żydowskiego, który ucierpiał w wyniku Holokaustu.
Polityczne napięcia na krajowej scenie
Decyzja wywołała reakcję prezydenta Andrzeja Dudy, politycznego rywala Tuska i przedstawiciela opozycyjnego PiS. Prezydent publicznie naciskał na premiera, by umożliwił swobodny dostęp izraelskim politykom, co wielu komentatorów odebrało jako próbę osłabienia pozycji Tuska przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w maju 2025 roku.
Tło tej decyzji sięga grudnia 2024 roku, kiedy polskie media donosiły, że Netanjahu nie planuje przyjazdu do Polski w obawie przed aresztowaniem za rzekome zbrodnie wojenne w Gazie. Informacje te wówczas uspokajały polityczne napięcia, które teraz odżyły w pełnej intensywności.
Geopolityka w tle decyzji
Choć premier Tusk zapewnia, że decyzja ta dotyczy wyłącznie uroczystości upamiętniających Auschwitz, obserwatorzy wskazują, że motywacje mogą być szersze. Polska, będąca jednym z najważniejszych sojuszników Ukrainy w trwającej wojnie z Rosją, stara się unikać międzynarodowych napięć, szczególnie w kontekście relacji z nowo wybranym prezydentem USA, który jest sojusznikiem Netanjahu.
Mimo pozwolenia, decyzja może jednak zaszkodzić wiarygodności Polski w oczach międzynarodowej opinii publicznej, zwłaszcza że Warszawa konsekwentnie opowiada się za aresztowaniem Władimira Putina przez MTK.
Czy Netanjahu przyjedzie?
Mimo zgody polskiego rządu, udział Netanjahu w uroczystościach pozostaje niepewny. Decyzja ta, niezależnie od jej dalszych konsekwencji, ilustruje, jak złożone relacje polityczne i dyplomatyczne splatają się z upamiętnieniem historii oraz współczesnymi napięciami międzynarodowymi.