Region Stołeczny Brukseli odnotował w 2025 roku rekordową liczbę strzelanin, wyraźnie przewyższającą statystyki z lat poprzednich. Z danych policyjnych zebranych do 15 grudnia wynika, że na ulicach stolicy doszło już do 96 zdarzeń z użyciem broni palnej. Oznacza to wzrost o niemal 5 procent w porównaniu z 2024 rokiem, kiedy zarejestrowano 92 takie przypadki. Liczby te potwierdzają niepokojący trend, przed którym specjaliści ostrzegali już pod koniec ubiegłego roku.
Jeszcze w grudniu 2024 roku dziennik Le Soir zastanawiał się, czy osoby mieszkające w Brukseli będą musiały przywyknąć do życia w cieniu strzelanin. Obawy te znalazły potwierdzenie w kolejnych miesiącach. Dane z poprzednich lat wskazywały na systematyczne narastanie problemu, który w 2025 roku osiągnął skalę dotąd niespotykaną w regionie stołecznym.
Więcej strzelanin, ale mniej ofiar
Paradoksalnie, mimo wzrostu liczby zdarzeń z użyciem broni palnej, bilans ofiar okazał się nieco mniej tragiczny niż rok wcześniej. W 2025 roku w wyniku strzelanin zginęło osiem osób, podczas gdy w 2024 roku było to dziewięć ofiar śmiertelnych. Spadła także liczba rannych – z 48 w ubiegłym roku do 43 w bieżącym.
Porównanie z wcześniejszymi latami pokazuje skalę eskalacji zjawiska. W 2022 roku w przestrzeni publicznej Regionu Stołecznego Brukseli odnotowano 56 strzelanin, w których zginęły trzy osoby, a 26 zostało rannych. Rok później liczba zdarzeń wzrosła do 62, z czterema ofiarami śmiertelnymi i 28 rannymi. Tegoroczny bilans 96 strzelanin oznacza niemal podwojenie skali problemu w ciągu zaledwie trzech lat.
Przemoc nie ustępuje – ostatnie zdarzenia
O powadze sytuacji świadczą nie tylko statystyki, lecz także konkretne przypadki z ostatnich dni. W poniedziałek rano ostrzelana została fasada budynku mieszkalnego na Saint-Gilles. Kilka dni wcześniej, w nocy z piątku na sobotę, pod obstrzał trafiła inna posesja przy rue du Métal, również na terenie tej gminy. Pociski przebiły elewację oraz szyby domu jednorodzinnego, jednak na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Podobne sytuacje były odnotowywane wielokrotnie w różnych częściach aglomeracji, ze szczególnym nasileniem w rejonie stacji Clemenceau na Anderlechcie, która stała się jednym z głównych punktów zapalnych na mapie brukselskiej przemocy.
Nieletni jako narzędzia w rękach przestępców
Szczególnie alarmującym zjawiskiem jest coraz częstsze wykorzystywanie młodych ludzi do poważnych przestępstw z użyciem broni. Dziennik La Dernière Heure ujawnił w poniedziałek, że sprawcą strzelaniny z 7 listopada na Schaerbeek, w której zginął 25-letni mężczyzna, może być osoba nieletnia. Do zdarzenia doszło w dzielnicy Marbotin, zaliczanej do szesnastu tzw. hotspotów, czyli obszarów szczególnie narażonych na przestępczość w Regionie Stołecznym Brukseli.
Według ustaleń medialnych mężczyzna po dwudziestce zgłosił się dobrowolnie do organów ścigania i przekazał informacje dotyczące sprawy, po czym został tymczasowo aresztowany. Miał pełnić rolę pośrednika między zleceniodawcą a wykonawcą zabójstwa. Z dostępnych informacji wynika, że nieletni sprawca zgodził się za kwotę 500 euro oddać strzały w nogi wskazanej osoby jako formę zastraszenia. Ostatecznie jednak zdecydowano się na atak na osobę z otoczenia pierwotnego celu. Strzelec oraz jego wspólnicy pozostają poszukiwani przez policję.
Prokurator królewski Julien Moinil odmówił komentarza, powołując się na trwające śledztwo oraz fakt, że nie wszyscy podejrzani zostali zatrzymani. Jak zaznaczył, ujawnianie szczegółów mogłoby zaszkodzić postępowaniu, zwłaszcza ze względu na ryzyko zmowy i wywierania presji na świadków. Poinformował również o wszczęciu odrębnego dochodzenia w sprawie naruszenia tajemnicy służbowej po wycieku informacji do mediów.
Eksperci od lat alarmują, że zorganizowane grupy przestępcze coraz częściej sięgają po nieletnich do realizacji najbardziej ryzykownych zadań, traktując ich jak narzędzia pozbawione ochrony. Młodzi ludzie, skuszeni wizją szybkiego zarobku, stają się elementem struktur przestępczych kontrolujących handel narkotykami w belgijskiej stolicy.