Ponad trzy czwarte belgijskich szpitali znajduje się w stanie kruchości finansowej — wynika z najnowszej analizy sektora szpitalnego za 2024 rok. Choć dane sugerują niewielką poprawę w porównaniu z poprzednim rokiem, wynika ona głównie ze zwrotu przez państwo zaległych płatności, a długoterminowe perspektywy pozostają niepewne.
Coroczna analiza Maha przygotowana przez specjalistów banku Belfius, oparta na danych z 80 szpitali ogólnych w Belgii — z wyłączeniem placówek uniwersyteckich i psychiatrycznych — potwierdza, że wynik bieżący sektora po raz trzeci z rzędu zamyka się deficytem. Co prawda zmniejszył się on ze 174 milionów euro w 2023 roku do 42 milionów euro w 2024 roku, jednak pierwsze prognozy Belfius wskazują na jego ponowny wzrost w 2025 roku.
Ogromne dysproporcje między placówkami
„Istnieją bardzo duże różnice między wynikami finansowymi poszczególnych szpitali” — wyjaśnia Arnaud Dessoy, kierujący działem Studiów Finansów Publicznych i Sektora Społecznego w Belfius. „Spośród 80 szpitali ogólnych, 37 wykazuje deficytowy wynik bieżący. W grupie 43 szpitali osiągających zysk jedynie 18 uzyskuje wynik bieżący przekraczający 1 procent obrotów, co można uznać za wystarczająco solidne. W praktyce ponad trzy czwarte szpitali znajduje się w sytuacji kruchości finansowej”.
Dodatni wynik za 2024 rok — 247 milionów euro — był możliwy wyłącznie dzięki jednorazowej kwocie 289 milionów euro pochodzącej od państwa. Federalne władze spłaciły wreszcie zadłużenie wobec szpitali za działalność w latach 2016–2017 oraz uregulowały obiecane środki w ramach wsparcia pandemicznego.
Koszty energii nadal wysokie mimo spadku
Zmniejszenie deficytu wiąże się przede wszystkim ze spadkiem rachunków za energię o około 35 procent. „Choć ten spadek jest znaczący, nadal nie pozwala szpitalom wrócić do poziomu budżetu na energię sprzed kryzysu z 2022 roku” — dodaje Arnaud Dessoy.
Po stronie przychodów kluczową rolę odgrywają honoraria lekarzy wykonujących zabiegi w szpitalach — stanowią 36,5 procent obrotów, przy wzroście o 8,3 procent. To więcej niż budżet środków finansowych (BMF) przyznawany przez zabezpieczenie społeczne, który odpowiada za 34,8 procent obrotów i wzrósł o 2,5 procent. Z kolei 20,6 procent przychodów szpitale czerpią z produktów farmaceutycznych.
Rosnąca aktywność i hospitalizacje jednodniowe
W 2024 roku odnotowano około 10,1 miliona dni hospitalizacji. Hospitalizacja jednodniowa nadal zyskuje na znaczeniu, szczególnie po rozszerzeniu w 2023 roku zakresu leczenia kwalifikującego się do finansowania. „W 2024 roku po raz pierwszy przeanalizowano dane dotyczące zgłoszeń na oddziałach ratunkowych. Na podstawie danych z 75 procent szpitali stwierdzamy, że zgłoszeń tych było 3,7 miliona. Spośród nich 727 tysięcy zakończyło się przyjęciem, co stanowi około 46 procent klasycznych hospitalizacji” — czytamy w analizie.
Koszty personelu rosną, choć w ograniczonym zakresie, natomiast sektor nadal zmaga się z niedoborem pracowników — 3500 wakatów — oraz stopą absencji na poziomie 11,5 procent, wyższą niż w sektorze prywatnym (10,3 procent).
Apele o zmiany systemowe
„Jeśli pomimo spadku kosztów energii oraz wysiłków w zakresie inwestycji i zatrudnienia wynik pozostaje ujemny, oznacza to, że model jest strukturalnie niezrównoważony. Nie rozwiążemy problemu, prosząc szpitale o robienie coraz więcej za coraz mniej” — ocenia Philippe Devos, dyrektor generalny federacji szpitalnej Unessa. Ostrzega jednocześnie przed powstaniem „NHS 2 w Belgii”, czyli systemu, w którym personel medyczny pracuje na granicy wyczerpania, a pacjentów jest coraz więcej.
Federalny minister zdrowia Frank Vandenbroucke, obecny dzień wcześniej na prezentacji analizy, obiecał szybszy zwrot zaległych płatności z poprzednich lat. Nie wiadomo jednak, czy uspokoi to sektor, który coraz mocniej obawia się o swoją przyszłość.
Sytuacja belgijskich szpitali wymaga nie tylko doraźnych interwencji finansowych, lecz przede wszystkim głębokiej reformy modelu finansowania opieki zdrowotnej, aby zapewnić długoterminową stabilność i jakość leczenia dla mieszkańców Belgii.