Najnowszy wyrok Rady Stanu – wydany w trybie tymczasowym – uznał, że zawieszenie studenta medycyny za rzekome korzystanie z ChatGPT podczas egzaminu nie zostało odpowiednio uzasadnione. Decyzja ta wywołała wstrząs w środowisku akademickim, doprowadziła do rezygnacji dotychczasowego przewodniczącego komisji egzaminacyjnej, czasowego zawieszenia części kandydatów i powołania ortopedy Jonasa Brouwersa na nowe stanowisko przewodniczącego. Opublikowane uzasadnienie wyroku pozwala lepiej zrozumieć problemy, z jakimi będzie musiała zmierzyć się komisja egzaminacyjna.
Podstawy nałożonej sankcji i linia obrony studenta
Sankcję nałożono w oparciu o artykuł 48 Regulaminu Funkcjonowania i Egzaminacyjnego z 2025 r., który przewiduje, że kandydat może korzystać wyłącznie z platformy egzaminacyjnej oraz wyraźnie dopuszczonych pomocy. Komisja uznała, że samo otwarcie nowej karty przeglądarki podczas egzaminu stanowi otwarcie „strony internetowej”, a więc naruszenie zasad.
Student przyznał się do przełączania między kartami, zastrzegając, że były one puste. Twierdził też, że regulamin nie zawiera jednoznacznego zakazu opuszczania platformy, a logi systemowe (historia wykonywanych czynności) nie dowodzą, że otwierał jakiekolwiek inne treści. Podkreślił również, że wielu innych kandydatów miało podobne logi, lecz nie zostali ukarani.
Stanowisko Rady Stanu i kwestia ciężaru dowodu
Rada Stanu przyznała rację studentowi i zwróciła uwagę, że władze nie wykorzystały dostępnych narzędzi do przeprowadzenia dokładnej analizy technicznej. Możliwości techniczne pozwalały na szczegółową rekonstrukcję aktywności komputera – jednak komisja tego nie zrobiła. Brakowało więc jednoznacznego dowodu, że kandydat używał niedozwolonych narzędzi.
W konsekwencji Rada Stanu uznała, że wykluczenie studenta nie miało wystarczającej podstawy dowodowej. Sankcja została tymczasowo zawieszona do czasu pełnego rozpatrzenia odwołania.
Konieczne korekty w systemie egzaminacyjnym
Sprawa ujawnia poważne problemy regulacyjne i techniczne. Po pierwsze, przepisy egzaminacyjne muszą być jasne i jednoznaczne – kandydatów nie można karać na podstawie nieprecyzyjnych interpretacji. Po drugie, dane techniczne nie mogą być używane w sposób automatyczny jako dowód winy. Samo przełączanie kart nie oznacza przecież korzystania z AI.
Egzaminatorzy muszą zapewnić środowisko, w którym nie da się nieświadomie naruszyć zasad. Jeżeli platforma nie blokuje w pełni dostępu do innych okien, organizator ponosi część odpowiedzialności za potencjalne uchybienia.
Szersze implikacje dla egzaminów o wysokiej stawce
Egzaminy medyczne decydują o przyszłości kandydatów, więc ciężar dowodu musi spoczywać na władzach egzaminacyjnych, a sankcje muszą być proporcjonalne. Wyrok pokazał również, że inni kandydaci z podobnymi logami nie zostali ukarani, co wskazuje na brak równego traktowania – sytuację szczególnie trudną do zaakceptowania w konkursie o tak wysokiej stawce.
Potrzeba lepszej komunikacji z kandydatami
Regulaminy muszą zostać doprecyzowane. Kandydaci powinni dokładnie wiedzieć, co jest zakazane, a co dozwolone. Interpretacja „wszystko, czego nie wymieniono jako dozwolone, jest zakazane” nie może być podstawą dotkliwych sankcji. Należy też zadbać o techniczne odizolowanie platformy egzaminacyjnej i jednolity nadzór nad wszystkimi kandydatami.
Wyzwanie walki z oszustwami z użyciem sztucznej inteligencji
Era narzędzi takich jak ChatGPT wymaga precyzyjnych podstaw prawnych i technicznych. Sankcje mogą być nakładane tylko wtedy, gdy istnieją twarde dowody korzystania z AI – np. zapis interakcji z serwerem, zawartość schowka, zrzuty ekranu aktywnych okien. Poszlaki nie mogą wystarczać.
Jeżeli środowisko egzaminacyjne nie jest w pełni zablokowane, odpowiedzialność za potencjalne uchybienia nie może spadać wyłącznie na kandydatów.
Techniczne aspekty zabezpieczenia egzaminów online
Idealny egzamin cyfrowy wymaga specjalnego oprogramowania, które blokuje przełączanie okien, kopiowanie treści, dostęp do internetu czy aplikacji działających w tle. Jeśli organizatorzy używają zwykłej przeglądarki bez takich zabezpieczeń, muszą uwzględnić ryzyko i nie karać kandydatów za działania możliwe z uwagi na konstrukcję systemu.
Implikacje dla przyszłości szkolnictwa medycznego
Powołanie Jonasa Brouwersa na nowego przewodniczącego komisji egzaminacyjnej sygnalizuje, że instytucje dostrzegają powagę sytuacji. Od jego działań zależy odbudowa zaufania do procesu rekrutacji. Nowy system musi zachować wysoki poziom wymagań, a jednocześnie zapewnić pełną przejrzystość i równość traktowania kandydatów.
Szerszy kontekst etyki akademickiej w erze AI
Uczelnie na całym świecie zmagają się z pytaniem, jak oceniać studentów w rzeczywistości, w której dostęp do zaawansowanej AI jest powszechny. Niektóre instytucje odchodzą od testów pisemnych na rzecz form praktycznych, trudniejszych do obejścia. Inne inwestują w zaawansowany monitoring.
Belgijskie uczelnie również będą musiały wypracować własną strategię – balansując między kontrolą a zaufaniem.
Równowaga między kontrolą a zaufaniem
Zbyt inwazyjny nadzór tworzy atmosferę podejrzliwości, a system oparty wyłącznie na zaufaniu jest niewystarczający. Przejrzyste zasady, stabilne technologie zabezpieczeń i sprawiedliwe procedury dochodzeniowe muszą stać się fundamentem reformy.
Perspektywy rozwiązania systemowych problemów
Sprawa studenta ukaranego za puste karty w przeglądarce może stać się impulsem do głębokiej reformy egzaminów wstępnych. Problemy ujawnione przez wyrok – niejasne przepisy, niewystarczające zabezpieczenia, nierówne traktowanie, słaba podstawa dowodowa – wymagają rozwiązania systemowego.
Reforma powinna obejmować:
– precyzyjne przepisy egzaminacyjne,
– lepsze zabezpieczenia platformy,
– jasne procedury dochodzeniowe,
– przeszkolenie członków komisji,
– skuteczny system odwoławczy.
Tylko kompleksowe działania mogą przywrócić wiarygodność systemu i zagwarantować, że przyszli lekarze wybierani są w procedurze nie tylko wymagającej, lecz także sprawiedliwej i zgodnej z zasadami państwa prawa.