Z nadejściem chłodniejszych poranków powraca pytanie o zasadność rozgrzewania silnika samochodu na biegu jałowym. Brecht Vanhaelewyn, ekspert ds. mobilności dziennika „Het Laatste Nieuws”, tłumaczy, dlaczego ta powszechna praktyka jest w dużej mierze nieskuteczna i może prowadzić do niekorzystnych konsekwencji technicznych, ekologicznych i prawnych.
Przy zimnym rozruchu olej silnikowy jest gęsty i potrzebuje czasu, aby dotrzeć do wszystkich elementów mechanicznych. Tłoki, cylindry i łożyska otrzymują pełne smarowanie dopiero po upływie pewnego czasu. „Rozgrzewanie oznacza w praktyce: upłynnienie oleju i doprowadzenie elementów silnika do właściwych parametrów pracy” – wyjaśnia Vanhaelewyn na łamach „Het Laatste Nieuws”.
Brak tej fazy podwyższenia temperatury powoduje zwiększone tarcie wewnętrzne. Choć nie jest to widoczne od razu, w dłuższej perspektywie skraca żywotność jednostki napędowej i prowadzi do szybszego zużycia kluczowych komponentów.
Proces ogrzewania trwa dłużej, niż się wydaje
Ekspert zwraca uwagę, że pełne rozgrzanie silnika zajmuje znacznie więcej czasu, niż sądzą kierowcy. Wskaźnik temperatury na desce rozdzielczej pokazuje jedynie temperaturę płynu chłodzącego, a nie temperaturę oleju silnikowego. „Właściwe rozgrzanie trwa piętnaście do dwudziestu minut” – podkreśla Vanhaelewyn. „Dopiero wtedy silnik i skrzynia biegów osiągają temperaturę roboczą”.
Oznacza to, że krótkotrwałe pozostawienie silnika na wolnych obrotach nie przynosi realnych korzyści. Różnica między temperaturą płynu chłodzącego a temperaturą oleju i pozostałych elementów to kluczowy aspekt, którego kierowcy często nie biorą pod uwagę.
Wpływ środowiskowy i koszty ekonomiczne
Rozgrzewanie samochodu na postoju jest również szkodliwe dla środowiska. W pierwszych minutach pracy jednostki napędowej spalanie jest wyjątkowo nieefektywne, a emisja zanieczyszczeń może być nawet stukrotnie wyższa niż podczas jazdy.
Vanhaelewyn wskazuje jednak istotne rozróżnienie. „Chodzi o sposób, w jaki silnik się rozgrzewa. Spokojna jazda po uruchomieniu przyspiesza nagrzewanie silnika i katalizatora, w przeciwieństwie do pozostawienia go na biegu jałowym”. Oznacza to, że ruszenie z miejsca w łagodny sposób jest bardziej efektywne i jednocześnie mniej szkodliwe dla środowiska.
Konsekwencje prawne i przepisy w Europie
Oprócz aspektów technicznych i ekologicznych istnieje także wymiar prawny. W belgijskim kodeksie drogowym nieuzasadnione pozostawienie włączonego silnika jest wykroczeniem pierwszego stopnia. Mandat za takie zachowanie wynosi 58 euro.
Podobne regulacje obowiązują w innych państwach Europy. W Niderlandach, Niemczech i Szwajcarii kierowcy również ryzykują karę finansową, jeśli pozostawiają silnik pracujący bez potrzeby. Przepisy te odzwierciedlają rosnącą świadomość ekologiczną i dążenie do ograniczenia emisji w obszarach gęsto zabudowanych.
Zalecenia dla kierowców
Eksperci zalecają rozpoczęcie jazdy niemal natychmiast po uruchomieniu silnika, pod warunkiem stosowania spokojnego stylu prowadzenia przez pierwsze kilkanaście minut. Należy unikać gwałtownych manewrów i wysokich obrotów, dopóki wszystkie elementy mechaniczne nie osiągną właściwej temperatury roboczej.
Takie podejście sprzyja mechanice pojazdu, środowisku i portfelowi kierowcy, jednocześnie eliminując ryzyko mandatu. W dobie zaostrzających się norm emisji spalin oraz rosnącej świadomości ekologicznej zmiana nawyków związanych z rozgrzewaniem samochodu staje się nie tylko racjonalnym wyborem, ale także formą odpowiedzialności społecznej mieszkańców Belgii.