Przewodniczący flamandzkich chrześcijańskich demokratów CD&V Sammy Mahdi przerwał milczenie w sprawie kryzysu budżetowego na szczeblu federalnym. W ostrym wywiadzie skrytykował sposób pracy premiera Barta De Wevera i wezwał do negocjacji nad pakietem oszczędności sięgających 13, a nawet 16 miliardów euro — znacznie powyżej obecnie dyskutowanych 10 miliardów. Mahdi apeluje o porzucenie „trybu wyborczego” i przyjęcie bardziej ambitnej strategii naprawy finansów publicznych.
Zmiana metody jako warunek sukcesu
Po tym, jak Bart De Wever w ubiegły czwartek wyznaczył ostateczny 50-dniowy termin na osiągnięcie porozumienia budżetowego, Mahdi stanowczo domaga się zmiany sposobu prowadzenia rozmów. Cytując Alberta Einsteina, zauważa, że powtarzanie tych samych działań i oczekiwanie innych rezultatów nie ma sensu. Według niego dotychczasowa metoda zawiodła już trzykrotnie.
W ocenie przewodniczącego CD&V potrzebny jest sztywny harmonogram prac z regularnymi posiedzeniami rządu kernowego, podczas których dyskutowane będą kluczowe elementy dotąd pomijane. Jako przykład wskazuje zasadę „najszerszych ramion”, będącą częścią programu rządowego, która jednak wciąż nie doczekała się szczegółowej debaty. Zdaniem Mahdiego cele budżetowe i reformy powinny dawać obywatelom nadzieję na poprawę jakości życia przyszłych pokoleń.
Odpowiedzialność wszystkich stron, w tym premiera
Choć w ostatnich dniach najwięcej krytyki spadało na Ruch Reformatorski (MR), Mahdi podkreśla, że odpowiedzialność spoczywa na wszystkich stronach. Zauważa, że przedstawiciele MR bywają „głośni” przy stole, choć nie zawsze konstruktywnie. Jednocześnie dodaje, że sam nie ma nic przeciwko stanowczości, jeśli prowadzi ona do rozwiązania problemów.
Stanowisko MR w sprawie VAT przewodniczący CD&V określa jako zrozumiałe intelektualnie, zaznaczając jednak, że jego partia nie domaga się podwyżki podatku, lecz jego reformy. Reforma ta powinna zwiększać dochody, a jednocześnie pozwolić na obniżenie stawek na wybrane produkty — owoce, warzywa, leki czy artykuły higieniczne dla kobiet. Przypomina też, że podczas tworzenia koalicji Arizona CD&V postulowało głębszą reformę fiskalną, w tym zmniejszenie opodatkowania pracy o 12 miliardów euro, a nie o 6–7 miliardów, na co ostatecznie się zgodzono.
Konkrety dotyczące zasady „najszerszych ramion”
Pytany o większe opodatkowanie najbogatszych, Mahdi domaga się przede wszystkim realizacji zapisanej w umowie rządowej zasady, według której jedna dziewiąta wysiłku budżetowego ma pochodzić z podatków. Wymienia konkretne obszary: podatek od rachunków papierów wartościowych, który mógłby przynieść większe wpływy, oraz działalność firm zarządzających (sociétés de management). Zwraca uwagę, że część z nich działa zgodnie z prawem, ale inne nadużywają systemu. Kolejnym problemem są miliardowe subsydia dla przedsiębiorstw, które nie przynoszą zakładanych rezultatów.
Z wyraźną frustracją stwierdza, że choć od dawna wskazuje na problem firm zarządzających, temat ten nie znalazł się w planach De Wevera z powodu braku debaty. Podczas gdy przez tygodnie diskutowano o VAT, tej kwestii nie poświęcono niemal żadnego czasu. Jego zdaniem część uczestników rozmów tkwi w „trybie wyborczym”.
Ostre słowa wobec Vooruit i postawy wyborczej
Szczególnie krytycznie Mahdi ocenia słowa przewodniczącego Vooruit Connera Rousseau, który w rozmowie z Het Laatste Nieuws powiedział, że choć nie chce wyborów, to jest na nie gotów. Mahdi uznaje takie podejście za skrajnie nieodpowiedzialne. Podkreśla, że w sytuacji, gdy trzeba zmniejszyć deficyt dla dobra obywateli, nie ma miejsca na polityczne gry.
Przestrzega też przed „scenariuszem francuskim” — politycznym chaosem i deficytem prowadzącym do obniżenia ratingu kraju przez agencje ratingowe, co uderzyłoby w siłę nabywczą mieszkańców. Jego zdaniem obecne negocjacje utknęły w martwym punkcie przez „ekrany dymne” wokół VAT, które blokują rozmowę o pozostałych tematach.
Apel o większe ambicje budżetowe
CD&V opowiada się za pakietem oszczędnościowo-dochodowym na poziomie 13–16 miliardów euro, a nie 10 miliardów. Mahdi przekonuje, że rozszerzenie zakresu reform pozwoliłoby na większe inwestycje i dałoby porozumieniu budżetowemu pozytywny wymiar, zamiast kreślić katastroficzną wizję przyszłości Belgii. Krytykuje też niedawne wystąpienie De Wevera przed studentami w Gandawie, w którym premier przedstawił pesymistyczną wizję kraju — zdaniem Mahdiego może to zniechęcać młodych do pozostania w Belgii.
Przewodniczący CD&V sprzeciwia się obniżaniu ambicji państwa. Jako przykład podaje inwestycje w wymiar sprawiedliwości, które pozwoliłyby zatrudnić więcej inspektorów i urzędników do walki z oszustwami podatkowymi. Tego typu działania mogłyby przynieść miliardowe wpływy. Odpierając zarzut Vooruit, że CD&V mówi jedno w mediach, a drugie przy stole negocjacyjnym, Mahdi stwierdza, że to przejaw kampanijnej postawy socjalistów.
Kontrowersje wokół aktywizacji zawodowej
Mahdi odniósł się również do reportażu RTL TVI z Verviers, który wywołał szeroką dyskusję. Pokazano w nim osoby deklarujące otwarcie, że nie zamierzają pracować. Przewodniczący CD&V wyraża oburzenie i podkreśla, że gdyby 80 procent mieszkańców Belgii pracowało, budżet państwa zyskałby natychmiast od 12 do 15 miliardów euro — co oznaczałoby brak debaty o kryzysie budżetowym.
W dosadnej wypowiedzi zaznacza, że osoby korzystające z systemu opieki społecznej — mające dostęp do taniej opieki zdrowotnej, transportu publicznego, infrastruktury i szkół — powinny pracować, jeśli tylko mają taką możliwość. Jak podkreśla, żeby utrzymać obecny poziom zabezpieczeń społecznych, trzeba „zerwać się do pracy”, jeśli stan zdrowia na to pozwala.
Kryzys brukselski i osobiste doświadczenia
Mahdi, wychowany w Brukseli, wyraża głębokie rozczarowanie sytuacją w Regionie Stołecznym, gdzie od ponad 520 dni nie udało się utworzyć rządu. Nazywa to skandalem i obwinia przede wszystkim Partię Socjalistyczną (PS), której zarzuca brak odpowiedzialności. Jego zdaniem w Brukseli kampania wyborcza trwa wiecznie, a mieszkańcy stolicy zasługują na lepsze zarządzanie.
Na pytanie o wyprowadzkę z miasta Mahdi odpowiada, że większość jego znajomych z dzieciństwa również opuściła Brukselę. Nie chce generalizować na temat wszystkich polityków, ale uważa, że dominacja niektórych ugrupowań sprawia, iż „pierwszym sukcesem mieszkańca Brukseli jest wyjazd”. Wspomina sytuacje, w których przez okna lecą kule, a dziecko na Anderlechcie zostaje ranne od odłamków szkła — pytając, kto w takiej sytuacji powinien zarządzać regionem.
Zapytany o ewentualną kuratelę federalną nad regionem, odpowiada ostrożnie, że byłby to dowód całkowitej porażki Brukseli. Zauważa jednak, że po ponad 500 dniach bez rządu takie pytania naturalnie się pojawiają. Jeśli chodzi o udział CD&V w negocjowanej obecnie koalicji brukselskiej (MR, PS, Les Engagés, Groen, Vooruit, Open VLD), zaznacza, że jego partia zawsze deklarowała gotowość do rozmów, ale negocjacje rozpoczęły się bez niej. CD&V nie zamierza dołączać na końcowym etapie, bo ma własne wymagania dotyczące bezpieczeństwa, czystości i zatrudnienia. Mahdi podkreśla, że gdyby CD&V miało zablokować powstanie rządu, wynikałoby to wyłącznie z przyczyn merytorycznych — obecne partie negocjujące to te same, które od lat źle zarządzały stolicą.