Gmina Anderlecht przedstawiła pakiet środków oszczędnościowych, które mają zostać zatwierdzone podczas czwartkowego wieczornego posiedzenia rady gminy. Wśród nich znalazła się decyzja o zakończeniu transmisji na żywo z obrad rady – pomysł, który wywołał gwałtowne protesty opozycji i zaniepokojenie mieszkańców.
Dzisiejsze posiedzenie rady gminnej zapowiada się wyjątkowo burzliwie. Na porządku dziennym znajdują się już wcześniej krytykowane tematy – m.in. wprowadzenie godziny policyjnej w dwóch dzielnicach, nowe podatki dla punktów handlowych oraz sprawa brutalnej eksmisji z placu Aviation. Teraz do listy kontrowersji dołączyła kwestia rezygnacji z transmisji obrad, która – jak twierdzą krytycy – stanowi cios w transparentność działań władz.
Oszczędności kosztem przejrzystości
W ramach redukcji wydatków w jednej z najuboższych gmin Regionu Stołecznego Brukseli Anderlecht zamierza zaoszczędzić około 40 tysięcy euro rocznie poprzez rezygnację z transmisji online posiedzeń rady. Zamiast możliwości śledzenia obrad w czasie rzeczywistym, mieszkańcy będą mogli zapoznać się jedynie z pisemnym protokołem publikowanym po kilku tygodniach.
Partia Pracy Belgii (PTB) ocenia tę decyzję jako bezpośredni zamach na przejrzystość i udział obywateli w życiu publicznym. „Nie każdy może uczestniczyć w posiedzeniach osobiście – obowiązki zawodowe i rodzinne często to uniemożliwiają. Tymczasem niezwykle ważne jest, aby każdy mieszkaniec Anderlechtu mógł na bieżąco śledzić decyzje swoich przedstawicieli i rozliczać ich z działań” – podkreśliła partia w oświadczeniu.
Narastające napięcia polityczne
Decyzja o likwidacji transmisji, połączona z wcześniejszymi działaniami – takimi jak zamykanie sklepów w Cureghem o godzinie 21:00 bez konsultacji z lokalnymi przedsiębiorcami – została przez przewodniczącą grupy PTB, Patricię Polanco, nazwana „rażącym lekceważeniem lokalnej demokracji”. Opozycja zarzuca koalicji rządzącej brak dialogu społecznego i forsowanie decyzji ponad głowami mieszkańców.
PTB przyznaje, że gmina znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, ale krytykuje władze za „oszczędzanie kosztem obywateli i podstawowych zasad demokracji”. Partia zaproponowała alternatywy – podwyższenie podatków od powierzchni biurowych i anten telefonii komórkowej, które w Anderlechcie pozostają niższe niż w innych gminach Brukseli.
Historia burzliwych posiedzeń
Wrześniowe posiedzenie rady gminnej zakończyło się skandalem po tym, jak dwie interpelacje obywatelskie zostały nagle wycofane z porządku obrad, mimo że około pięćdziesięciu mieszkańców czekało na możliwość zabrania głosu. Policja wkroczyła wówczas do ratusza z psami, co spotkało się z ostrą krytyką i pytaniami o sposób traktowania obywateli przez władze gminy.
Problem szerszy niż Anderlecht
Kwestia transmisji obrad rad gminnych budzi kontrowersje w całym Regionie Stołecznym Brukseli. W maju 2024 roku gmina Jette zapowiedziała uruchomienie transmisji online, jednak do dziś nie zostały one wdrożone. Pokazuje to, że problem braku przejrzystości nie dotyczy wyłącznie Anderlechtu, ale jest częścią szerszego zjawiska w belgijskim samorządzie lokalnym.
Demokracja w dobie cyfrowej
Debata wokół likwidacji transmisji wykracza poza spór budżetowy. W erze cyfryzacji i rosnących oczekiwań obywateli wobec jawności życia publicznego rezygnacja z transmisji może być postrzegana jako krok wstecz.
Zwolennicy utrzymania transmisji przypominają, że koszt 40 tysięcy euro rocznie to ułamek gminnego budżetu, a korzyści w postaci przejrzystości i zaufania społecznego są nieproporcjonalnie większe. Zwolennicy oszczędności wskazują natomiast, że w obliczu napiętej sytuacji finansowej każda redukcja wydatków jest uzasadniona.
Dzisiejsze posiedzenie rady gminnej będzie prawdopodobnie kolejną areną ostrego sporu między większością a opozycją – sporu, który coraz wyraźniej ujawnia konflikt pomiędzy logiką zarządzania kryzysowego a potrzebą utrzymania demokratycznej kontroli i udziału mieszkańców w życiu publicznym.