Leki na otyłość, takie jak Ozempic czy Wegovy, zdobywają w Belgii ogromną popularność, ale ich stosowanie budzi coraz większe kontrowersje – szczególnie w kontekście możliwości podawania ich dzieciom już od szóstego roku życia. Tymczasem belgijskie Centrum ds. Otruć odnotowuje coraz więcej przypadków zatruć związanych z niewłaściwym stosowaniem tych preparatów.
Więcej zatruć i niewłaściwego użycia
Patrick De Kok, rzecznik Centrum ds. Otruć (Centre Antipoison/Antigifcentrum), potwierdza wzrost liczby zgłoszeń. „Widzimy, obserwując sytuację w Królestwie Niderlandów, że coraz częściej otrzymujemy telefony dotyczące tych produktów. To leki pierwotnie opracowane dla diabetyków, lecz coraz powszechniej używane jako środki odchudzające. Wraz z rosnącą popularnością rośnie też liczba przypadków zatruć” – wyjaśnia De Kok.
Na razie objawy nie są poważne. „Dotychczas były to głównie zaburzenia żołądkowo-jelitowe czy bóle głowy. Nie odnotowaliśmy przypadków wymagających hospitalizacji ani sytuacji zagrażających życiu. Niemniej wymaga to ostrożności i lepszego nadzoru nad stosowaniem tych leków” – dodaje rzecznik.
Jedna grupa pacjentów, różne etapy choroby
Dziennikarka Kirsten Bertrand, zajmująca się tematyką leków na otyłość, podkreśla, że granica między diabetykami a osobami z nadwagą jest często sztuczna. „To właściwie ta sama grupa pacjentów. Ludzie z cukrzycą typu 2 zmagają się z otyłością od dawna, a inni – z bardzo wysokim BMI – są na wcześniejszym etapie tej samej choroby. Mówimy o jednej populacji poszukującej skutecznych terapii.”
Nowa generacja leków GLP-1
Ozempic, Wegovy czy Mounjaro to przedstawiciele nowej generacji leków z grupy GLP-1, które wpływają na hormon jelitowy regulujący apetyt i poziom cukru we krwi. „Wszystko zaczęło się od Ozempicu – leku dla diabetyków, który okazał się również skuteczny w redukcji masy ciała. Z czasem pojawiły się kolejne preparaty, jak Wegovy czy Mounjaro, opracowane już stricte z myślą o odchudzaniu” – tłumaczy Bertrand.
Lawinowy wzrost popularności
Zapotrzebowanie na te leki rośnie w zawrotnym tempie. „Dane z hurtowni farmaceutycznych pokazują ogromny wzrost sprzedaży Ozempicu, Wegovy, Mounjaro i Rybelsusu. Największym zainteresowaniem cieszy się Mounjaro – lekarze twierdzą, że daje najlepsze efekty przy najmniejszych skutkach ubocznych, dlatego przepisują go coraz częściej” – mówi Bertrand.
Leczenie dzieci – przełom i kontrowersje
Europejska Agencja Leków (EMA) zatwierdziła niedawno możliwość stosowania leków na otyłość u dzieci od szóstego roku życia. „To wywołuje szok – przecież te dzieci wciąż rosną, może z tego wyrosną. Ale eksperci, tacy jak dr Inge Gies z brukselskiego szpitala uniwersyteckiego czy dr Raoul Rooman, podkreślają, że im wcześniej rozpocznie się terapię, tym lepsze efekty. Badania pokazują, że młodsze dzieci reagują na leczenie znacznie skuteczniej” – tłumaczy dziennikarka.
Efekt ten wynika z większej wrażliwości organizmu we wczesnym wieku, zanim procesy metaboliczne się utrwalą.
Rygorystyczne kryteria i nadzór lekarski
Leczenie dzieci lekami na otyłość odbywa się pod ścisłą kontrolą lekarzy. „Dziecko musi ważyć co najmniej 45 kilogramów, a lek może być przepisany tylko przez specjalistę. Nie wystarczy, że rodzic uzna, iż dziecko ma nadwagę – decyzja musi wynikać z diagnozy medycznej” – podkreśla Bertrand.
Nowe centra leczenia otyłości dziecięcej
W Belgii działa już 24 centra leczenia otyłości dziecięcej, które stosują podejście multidyscyplinarne. „Zaczynamy od diety, ruchu, pomocy psychologicznej i regularnego monitorowania postępów. Jeśli to nie wystarcza, dopiero wtedy rozważa się farmakoterapię. Wcześniej dzieci musiały czekać do 18. roku życia na operację zmniejszenia żołądka – teraz mają realną alternatywę” – tłumaczy Bertrand.
Placówki liczą na to, że leki te zostaną w przyszłości objęte refundacją.
Specjalne preparaty dla najmłodszych
Leki stosowane u dzieci różnią się od tych przeznaczonych dla dorosłych. „U najmłodszych stosuje się krócej działające preparaty – Saxenda i Victoza – w codziennych zastrzykach. Pozwala to lepiej kontrolować dawki i reakcje organizmu. Ozempic czy Mounjaro są długo działające – wystarczy jedna iniekcja tygodniowo” – wyjaśnia Bertrand.
Koniec problemu z niedoborami
Jeszcze niedawno osoby chore na cukrzycę miały trudności z dostępem do leków, ponieważ były one masowo wykupywane przez osoby odchudzające się. „Ten problem już minął – na rynku dostępnych jest wystarczająco dużo różnych produktów, więc zarówno pacjenci z cukrzycą, jak i osoby z otyłością mogą uzyskać potrzebne leczenie” – uspokaja dziennikarka.
Krytyka i obawy społeczne
Część środowisk medycznych oraz ruchy feministyczne krytykują rosnącą popularność leków na otyłość, zarzucając firmom farmaceutycznym wykorzystywanie presji społecznej i uprzedzeń wobec osób z nadwagą.
„Dla osób z bardzo wysokim BMI te leki są naprawdę nieocenione – pomagają wrócić do normalnego funkcjonowania. Ale gdy celebryci reklamują je jako szybki sposób na zrzucenie kilku kilogramów, wysyła to niebezpieczny sygnał. Ludzie mogą pomyśleć: po co dbać o zdrowie, skoro można wziąć zastrzyk?” – mówi Bertrand.
Zmiana myślenia i walka ze stygmatyzacją
Profesor Van Gaal z KU Leuven, endokrynolog, podkreśla konieczność zmiany narracji. „Zbyt długo wmawiano ludziom z otyłością, że to ich wina. Tymczasem otyłość to choroba – wynik złożonych interakcji hormonalnych i psychologicznych. Wciąż jest piętnowana, szczególnie wśród osób z uboższych środowisk, które mają trudniejszy dostęp do leczenia. Polityka zdrowotna powinna to uwzględniać.”
Van Gaal zwraca też uwagę na tabu w gabinetach lekarskich. „Wielu lekarzy nie waży pacjentów i unika rozmowy o wadze. Tymczasem trzeba zacząć mówić o tym wcześniej, zanim pojawi się cukrzyca czy choroby serca” – podsumowuje Bertrand.
Debata o lekach na otyłość, zwłaszcza w kontekście dzieci, dopiero się zaczyna. W kolejnych latach belgijskie społeczeństwo będzie musiało odpowiedzieć na pytanie, gdzie przebiega granica między medyczną koniecznością a społeczną obsesją na punkcie wyglądu.