W samym środku kryzysu rządowego negocjacyjna postawa przewodniczącego frankofońskich liberałów stała się przedmiotem ostrej krytyki komentatorów i analityków politycznych z północy Belgii. Koalicja Arizona, powołana z myślą o uporządkowaniu finansów państwa, utknęła w martwym punkcie rozmów budżetowych.
Podczas gdy premier Bart De Wever grozi ponownym złożeniem dymisji na ręce króla, wielu flamandzkich obserwatorów wskazuje na nieustępliwą postawę Georgesa-Louisa Boucheza jako główną przyczynę impasu. Przewodniczący Ruchu Reformatorskiego (MR), największej frankofońskiej partii liberalnej, znalazł się w centrum kontrowersji dotyczących blokady rozmów nad budżetem federalnym.
Brak konkretnych propozycji zamiast kategorycznych odmów
Według Woutera Verscheldena – dziennikarza politycznego i założyciela portalu W16, specjalizującego się w analizie kulis belgijskiej polityki federalnej – źródłem kryzysu nie jest sam sprzeciw wobec podwyżek podatków, lecz brak jakichkolwiek alternatywnych rozwiązań ze strony MR. Partia odrzuca propozycje zwiększenia stawek VAT czy wprowadzenia nowych danin, nie przedstawiając przy tym wiarygodnych sposobów na znalezienie 10 miliardów euro potrzebnych do zrównoważenia budżetu.
Verschelden, powołując się na swoje źródła w Kern – ścisłym kierownictwie rządu federalnego – wskazuje na absurdalność niektórych argumentów przedstawianych przez liberałów. Przykładem jest sprzeciw wobec opodatkowania małych przesyłek z Chin, tłumaczony rzekomą szkodą dla lotniska w Liège. Zdaniem flamandzkiego dziennikarza takie uzasadnienia świadczą o braku powagi w podejściu do negocjacji.
Kto rzeczywiście pozostaje pod presją?
Wbrew powszechnym opiniom to nie Bart De Wever – formator koalicji i lider N-VA – znajduje się w najtrudniejszej sytuacji, lecz Georges-Louis Bouchez, którego zachowanie negatywnie wpływa na wizerunek całego rządu. Jednym z kluczowych celów koalicji Arizona miało być uzdrowienie finansów publicznych Belgii, znajdujących się w dramatycznym stanie. Tymczasem dotychczasowe rozmowy przyniosły efekt odwrotny do zapowiadanego.
Najbardziej niepokojącym scenariuszem jest przyjęcie tymczasowego budżetu na 2025 r. w formie tzw. „douzièmes provisoires” – systemu, w którym miesięczne wydatki stanowią jedną dwunastą budżetu poprzedniego roku. Pomysł ten, lansowany przez szefa gabinetu Boucheza, oznaczałby faktyczne zamrożenie wszystkich reform uzgodnionych latem. Poza ewentualną reformą systemu zasiłków dla bezrobotnych pozostałe kluczowe zmiany – m.in. emerytalna i fiskalna – nie weszłyby w życie od 1 stycznia.
Absurdalna logika polityczna
Verschelden zwraca uwagę na niespójność działań przewodniczącego MR. W czasie funkcjonowania koalicji Vivaldi Bouchez bez sprzeciwu akceptował kolejne budżety i propozycje Partii Socjalistycznej. Obecnie, w rządzie centroprawicowym, ideologicznie bliższym jego ugrupowaniu, okazuje się niezdolny do kompromisu.
Flamandzki analityk zadaje pytanie, jaki cel przyświeca obecnej strategii. Nawet w przypadku przedterminowych wyborów MR nie miałby większych szans na stworzenie stabilnej większości. Według Verscheldena powrót Open VLD do władzy jest nierealny z uwagi na słabe wyniki sondażowe tej partii. „Bouchez działa, jakby żył na innej planecie” – podsumowuje dziennikarz.
Faux pas w środowisku przedsiębiorców
Dodatkowe oburzenie wywołała obecność Boucheza w środę wieczorem na spotkaniu organizacji patronackiej Unizo we Flandrii – w samym środku kryzysu rządowego. Wystąpienie przewodniczącego MR zostało odebrane jako przejaw braku wyczucia i ignorancji wobec nastrojów flamandzkich przedsiębiorców.
Komentarze cytowane przez dziennik „Nieuwsblad” były wyjątkowo ostre – pojawiały się określenia takie jak „gra w małe gierki”, „klaun” czy „brak powagi”. Zdaniem Verscheldena lider MR powinien zacząć śledzić flamandzką prasę, by zrozumieć, jak negatywnie odbierane są jego działania na północy kraju.
Zagrożenie dla całego systemu politycznego
Flamandzki komentator ostrzega, że dalsze utrzymywanie obecnego kursu przez Boucheza może mieć poważne konsekwencje dla stabilności politycznej Belgii. Jeśli dojdzie do przedterminowych wyborów, MR raczej nie zyska na kryzysie – przeciwnie, na chaosie skorzystać mogą ugrupowania dążące do osłabienia lub przebudowy federalnego układu władzy.
Narastająca frustracja po stronie flamandzkiej wobec lidera MR odzwierciedla głębsze napięcia w belgijskiej polityce, w której podziały językowe i ideologiczne coraz częściej blokują zdolność państwa do działania. Pozostaje pytanie: czy Bouchez zdecyduje się na kompromis, czy też doprowadzi do upadku koalicji, która miała przywrócić równowagę belgijskim finansom publicznym?