W komisji konstytucyjnej Izby Reprezentantów odrzucono poprawkę zaproponowaną przez ekologów. Choć na papierze wszystkie partie deklarują poparcie dla ochrony prawa do aborcji, w praktyce prace nad jego wpisaniem do konstytucji stoją w miejscu.
Podczas środowego posiedzenia komisji konstytucyjnej ujawniły się głębokie różnice między ugrupowaniami. Dyskutowano trzy konkurencyjne propozycje: Ecolo-Groen chciało dopisać prawo do aborcji do artykułu 22 konstytucji, Partia Socjalistyczna (PS) proponowała utworzenie nowego artykułu 23bis o prawach seksualnych i reprodukcyjnych, a Ruch Reformatorski (MR) postulował ogólną klauzulę o „prawie do dysponowania własnym ciałem”, obejmującą również eutanazję i wspomagane rozród. Formalnie każda z partii zapewnia o chęci ochrony tego prawa, ale spory dotyczą sposobu, w jaki ma to zostać zapisane.
Ekolodzy, wspierani przez Partię Pracy Belgii (PTB), nalegali na szybkie głosowanie, uznając swoją poprawkę za dopuszczalną i odpowiednio dostosowaną do wcześniejszych uwag formalnych. MR i Les Engagés zażądali jednak publicznych przesłuchań, kwestionując przy tym dopuszczalność prawną projektu. Chadecy z CD&V podważyli zasadność wpisywania prawa do aborcji do konstytucji, wskazując, że jest ono już chronione przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC). Z kolei PS opowiada się za szerszym kompromisem, łączącym prawo do aborcji z gwarancjami dotyczącymi terminu zabiegu i jego bezpłatności.
Brak większości konstytucyjnej
Głosowanie testowe nad propozycją ekologów pokazało, że wciąż brakuje politycznego porozumienia. A ponieważ zmiana konstytucji wymaga większości dwóch trzecich głosów, bez kompromisu między ugrupowaniami sprawa pozostanie w zawieszeniu. Polityczny sygnał jest jasny – deklaracje poparcia nie przekładają się na realne działania.
Tło polityczne i społeczne debaty
Dyskusja o konstytucyjnym zabezpieczeniu prawa do aborcji nabrała znaczenia po wyroku Sądu Najwyższego USA, który uchylił precedens Roe v. Wade, gwarantujący to prawo na poziomie federalnym. W jego następstwie we Francji i innych krajach Europy pojawiły się inicjatywy wzmocnienia praw reprodukcyjnych poprzez wpisanie ich do konstytucji.
W Belgii aborcja jest legalna od 1990 roku – można ją przeprowadzić na życzenie kobiety do 12. tygodnia ciąży, a w wyjątkowych przypadkach medycznych również później. Choć żadne znaczące ugrupowanie nie kwestionuje tego prawa, zwolennicy konstytucjonalizacji argumentują, że nadanie mu rangi konstytucyjnej stanowiłoby trwałą gwarancję przed ewentualnymi próbami ograniczeń w przyszłości.
Różnice między partiami
Propozycje legislacyjne różnią się nie tylko zakresem, lecz także filozofią. Projekt Ecolo-Groen skupia się wyłącznie na aborcji, co krytycy uznają za podejście zbyt wąskie. Socjaliści z PS proponują kompleksowe ujęcie praw reprodukcyjnych, obejmujące również antykoncepcję i edukację seksualną. Liberałowie z MR preferują formułę ogólną – o autonomii jednostki i prawie do dysponowania własnym ciałem. Ich zdaniem takie rozwiązanie byłoby bardziej uniwersalne, choć przeciwnicy podkreślają, że mogłoby ono rozmyć specyfikę ochrony prawa do aborcji.
Wątpliwości prawne i proceduralne
CD&V podnosi argumenty natury prawnej, przypominając, że orzecznictwo ETPC i belgijskie prawo zwykłe już dziś chronią prawo do przerywania ciąży. Według tej partii konstytucjonalizacja jest zbędna i może rodzić problemy interpretacyjne w relacji do innych przepisów konstytucyjnych.
Wątpliwości budzi też sama procedura zmiany konstytucji. Belgijskie prawo wymaga, by artykuły przewidziane do rewizji zostały wcześniej wskazane w specjalnej deklaracji. Dopiero wtedy parlament może przystąpić do ich faktycznej zmiany, co dodatkowo komplikuje proces.
Perspektywy i znaczenie dla społeczeństwa
Pomimo deklarowanego poparcia, różnice w podejściu oraz brak priorytetu politycznego powodują, że postęp w tej sprawie jest minimalny. Część obserwatorów uważa, że powodem braku pośpiechu jest fakt, iż prawo do aborcji nie jest w Belgii realnie zagrożone.
Organizacje kobiece nie kryją jednak rozczarowania. Przypominają, że nawet w państwach o ugruntowanej demokracji prawa reprodukcyjne mogą zostać podważone, dlatego konstytucyjna ochrona miałaby nie tylko wymiar praktyczny, ale i symboliczny – jako wyraz szacunku dla autonomii kobiet.
Debata pokazuje również trudności w budowaniu szerokiego konsensusu w belgijskim systemie politycznym, coraz bardziej podzielonym między wspólnoty językowe i ideologiczne.
W najbliższych miesiącach komisja konstytucyjna ma zorganizować przesłuchania ekspertów i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego. Jednak bez wyraźnego impulsu politycznego konstytucjonalizacja prawa do aborcji pozostaje odległą perspektywą – mimo że w zasadzie wszyscy zgadzają się co do jej znaczenia.