Dane dotyczące bezrobocia wśród osób z pochodzeniem migracyjnym, o które posłanka Partii Socjalistycznej (PS) Sophie Thémont zwróciła się do ministra pracy Davida Clarinvala (MR), stały się źródłem ostrej wymiany zdań w belgijskim parlamencie. Statystyki, pierwotnie mające zilustrować wpływ planowanych reform systemu zasiłków, zostały odmiennie zinterpretowane przez poszczególne ugrupowania, ujawniając głęboki podział w postrzeganiu kwestii migracji i integracji na rynku pracy.
Według przedstawionych danych sześć na dziesięć osób bezrobotnych w Belgii ma pochodzenie migracyjne. Wynik ten wywołał szeroką debatę na temat przyczyn tego zjawiska oraz skuteczności dotychczasowej polityki zatrudnienia i integracji.
Różne interpretacje statystyk
Poseł Vlaams Belang Kurt Moons wskazał, że liczby te potwierdzają utrzymujący się od lat trend. „Te dane, znane nam już wcześniej, pokazują dokładnie to, na co Vlaams Belang zwraca uwagę od dawna: sześć na dziesięć osób bezrobotnych w Belgii ma pochodzenie migracyjne” – stwierdził Moons.
Zdaniem parlamentarzysty dane te ujawniają głębsze problemy strukturalne belgijskiego modelu socjalnego. „PS chciała dowieść, że migranci są ofiarami, a tymczasem obnażyła niepowodzenie własnej polityki. To ich system zasiłkowy stworzył tę zależność” – argumentował poseł Vlaams Belang.
Perspektywa europejska i analiza ekonomiczna
Ekonomista pracy Stijn Baert zwraca uwagę, że ponad połowa migrantów spoza Unii Europejskiej w Belgii pozostaje bez pracy przez okres przekraczający rok. W porównaniu z innymi państwami europejskimi kraj wypada pod tym względem wyjątkowo niekorzystnie.
„Nie jest przypadkiem, że kraje prowadzące bardziej restrykcyjną politykę migracyjną i wiążące ją z obowiązkiem zatrudnienia osiągają znacznie lepsze wyniki” – komentował Moons. „Belgia przez dekady zachęcała do migracji bez powiązania jej z uczestnictwem w rynku pracy. Teraz widać, jakie są tego skutki.”
Wymiar finansowy i struktura świadczeń
Z wcześniejszych analiz wynika, że w 2024 roku na zasiłki egzystencjalne dla cudzoziemców przeznaczono łącznie 635 milionów euro. Znaczna część tych środków trafiła do beneficjentów w Brukseli i Walonii. Obecny rząd, kierowany przez premiera Barta De Wevera, nie przewiduje jednak zmian w zasadach przyznawania świadczeń obcokrajowcom.
„Przez lata przedstawiano migrację jako wartość dodaną, ignorując fakty dotyczące bezrobocia, przedwczesnego kończenia edukacji i zależności od pomocy społecznej. Dziś Flandria dosłownie ponosi tego koszt” – mówił Moons.
Polityk odniósł się także do planowanych reform fiskalnych. „Jeśli wprowadzi się podwyżkę VAT, zamrożenie indeksacji lub nowy podatek od zysków kapitałowych, trzeba mieć świadomość, że pieniądze te służą utrzymaniu setek tysięcy osób obcego pochodzenia, które pozostają na zasiłkach.”
Reforma zasiłków dla bezrobotnych
Zdaniem Moonsa planowana reforma ograniczająca prawo do zasiłków dla bezrobotnych nie rozwiąże problemu. „To tylko przesuwanie środków między funduszami. Z około 180 tysięcy osób, które utracą zasiłek dla bezrobotnych, wielu migrantów przejdzie na zasiłek egzystencjalny, często wyższy ze względu na dodatkowe wsparcie finansowe i mechanizmy preferencyjne” – stwierdził parlamentarzysta.
Postulaty Vlaams Belang
Vlaams Belang wzywa do gruntownej zmiany podejścia do migracji i integracji na rynku pracy. „Migracja powinna służyć społeczeństwu, a nie odwrotnie. Kto przyjeżdża do Belgii, musi pracować i wnosić swój wkład. Żadnych zasiłków bez historii zatrudnienia” – podkreślił Moons.
Parlamentarzysta zakwestionował także skuteczność programów integracyjnych. „Nie potrzebujemy kolejnych raportów ani kosztownych projektów. Potrzebna jest odwaga polityczna, by chronić system zabezpieczenia społecznego” – dodał.
Szersza debata o integracji i zatrudnieniu
Spór wokół danych o bezrobociu wpisuje się w szerszą dyskusję o modelu integracji, polityce migracyjnej i przyszłości belgijskiego systemu socjalnego. Różne ugrupowania polityczne wskazują odmienne przyczyny niskiego zatrudnienia wśród osób pochodzenia migracyjnego – od dyskryminacji i barier językowych po nadmiernie rozbudowane świadczenia społeczne.
Kwestia uczestnictwa migrantów w rynku pracy pozostaje jednym z najpoważniejszych wyzwań dla belgijskiej polityki społeczno-gospodarczej. Wymaga równowagi między odpowiedzialnością indywidualną, spójną polityką integracyjną i skutecznym zarządzaniem systemem świadczeń – tak, by sprzyjać aktywizacji zawodowej, a nie utrwalać zależność od pomocy publicznej.