Premier Belgii Bart De Wever nie ustępuje w sprawie celu osiągnięcia oszczędności w wysokości co najmniej 10 miliardów euro do 2029 roku. W środę ponownie podkreślił, że kwota ta stanowi absolutne minimum i negocjacje będą trwały, dopóki cel nie zostanie osiągnięty. Za tą liczbą stoją nie tylko wymogi europejskie, ale także próba złagodzenia skutków starzenia się społeczeństwa – zanim, jak ostrzega premier, sytuacja wymknie się spod kontroli. Jednocześnie to ryzykowna rozgrywka polityczna, w której De Wever stawia swoją reputację na szali.
Szef rządu utrzymuje, że aby „uratować belgijski system opieki społecznej”, konieczne jest uzyskanie tak dużych oszczędności – i nie ma od tego odwrotu. Niektórzy członkowie jego gabinetu sugerowali złagodzenie celu, jednak premier stanowczo to odrzucił. „10 miliardów to minimum i będziemy negocjować, dopóki ta kwota nie zostanie osiągnięta” – powtórzył przed środowym posiedzeniem kernu, czyli ścisłego kierownictwa rządu.
Skąd wzięło się 10 miliardów euro
De Wever tłumaczy, że liczba ta nie jest przypadkowa. Premier często powtarza – podczas konferencji w Gandawie, wobec partnerów koalicyjnych i opinii publicznej – że chodzi nie tylko o spełnienie wymogów Paktu Stabilności, ale również o przygotowanie systemu finansów publicznych na gwałtowny wzrost wydatków związanych ze starzeniem się populacji. Choć ta argumentacja pochodzi ze środowiska koalicji Arizona, istnieją też mniej alarmistyczne analizy wskazujące na alternatywne ścieżki budżetowe.
Pakt Stabilności i wymogi Unii Europejskiej
Zgodnie z wymogami Paktu Stabilności państwa członkowskie UE muszą obniżyć deficyt budżetowy poniżej 3% PKB i przestrzegać limitów wydatków netto – obecnie kluczowego wskaźnika nadzoru fiskalnego. Belgia, przy obecnym kursie polityki, zmierza ku deficytowi na poziomie 5,5% w 2029 r. Aby obniżyć go do 3%, konieczne byłyby cięcia rzędu 16,7 miliarda euro.
De Wever uznaje ten scenariusz za politycznie nierealny. Dlatego proponuje cel w wysokości 10 miliardów euro, który – jego zdaniem – wystarczy, by spełnić minimalne kryteria Unii Europejskiej dotyczące wydatków netto i uniknąć sankcji ze strony „Brukseli”. Pozostałą część redukcji deficytu można by rozłożyć na kolejną kadencję, co pozwoliłoby osiągnąć próg 3%, ostatnio zrealizowany w 2019 roku, tuż przed pandemią COVID-19.
Koszty starzenia się społeczeństwa
Według De Wevera prawdziwym powodem konieczności reform jest demografia. Belgijski system emerytalny i zdrowotny opiera się na finansowaniu przez osoby aktywne zawodowo. W latach 90. cztery osoby pracujące przypadały na jedną w wieku emerytalnym. Dziś są to trzy do jednego, a do 2060 r. proporcja spadnie do dwóch do jednego.
Wskaźnik zatrudnienia w Belgii – zwłaszcza w Brukseli i Walonii – pozostaje niski, a wydatki publiczne na poziomie 54,5% PKB należą do najwyższych w Europie. Wśród nich rosną szczególnie koszty chorób długoterminowych, które obecnie wynoszą 11 miliardów euro – o połowę więcej niż pięć lat temu – i mogą wzrosnąć do 20 miliardów.
Premier ostrzega też przed niekontrolowanym wzrostem zadłużenia. Obecnie wynosi ono 108% PKB, a do końca kadencji może osiągnąć 120%. Koszt obsługi długu wzrósłby wówczas z 11 do 21 miliardów euro rocznie. „To wystarczający powód, by działać zdecydowanie” – argumentuje De Wever.
Polityczne kalkulacje
Szef rządu wie, że niepopularne decyzje trzeba podejmować na początku kadencji – później z każdym rokiem maleje przestrzeń do trudnych reform. Uważa też, że obecna większość parlamentarna daje mu szansę na działania oszczędnościowe, które w przeszłości były niemożliwe z powodu rozbieżności koalicyjnych.
De Wever odłożył na bok kwestie wspólnotowe, by skupić się na gospodarce. Liczy, że zostanie zapamiętany jako premier, który przywrócił stabilność finansową państwa po latach rozluźnionej polityki budżetowej. Politycy z jego otoczenia podkreślają, że jeśli nie uda się osiągnąć celu 10 miliardów, premier może rozważyć powrót do Antwerpii i rezygnację z funkcji szefa rządu federalnego.
Kontrowersje i alternatywne podejścia
Nie wszyscy ekonomiści podzielają wizję De Wevera. Część ekspertów wskazuje, że agresywne cięcia mogą przynieść efekt odwrotny do zamierzonego, spowalniając gospodarkę i ograniczając wpływy podatkowe. Postulują połączenie umiarkowanej konsolidacji fiskalnej ze strukturalnymi reformami rynku pracy i inwestycjami w innowacje.
Zdaniem krytyków premier pomija potencjał polityki prorozwojowej, skupiając się wyłącznie na cięciach. „Wzrost gospodarczy jest równie ważnym narzędziem redukcji deficytu jak oszczędności” – twierdzą ekonomiści spoza obozu rządowego.
Pozostaje pytanie, czy Bart De Wever rzeczywiście zrealizuje swoją zapowiedź, jeśli nie osiągnie celu 10 miliardów euro. Belgijska polityka przyzwyczaiła do kompromisów, ale tym razem premier wydaje się wyjątkowo zdeterminowany. Najbliższe tygodnie pokażą, czy jego twarde stanowisko przełoży się na realne decyzje, czy też skończy się kolejnym belgijskim kompromisem rozłożonym w czasie.