Belgijskie sądy pracy i prokuratury ds. społecznych stoją w obliczu bezprecedensowej fali odwołań związanych z reformą systemu zasiłków dla bezrobotnych. Choć pierwsze sprawy dopiero zaczynają wpływać do prokuratur pracy w całym kraju, sędziowie i prezesi trybunałów już teraz ostrzegają przed nadchodzącym przeciążeniem, które może całkowicie sparaliżować funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w sprawach socjalnych.
Skala problemu znacząco wykracza poza zwykłe wahania obciążenia sądów. Według szacunków przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, reforma może spowodować wzrost liczby spraw nawet czternastokrotnie w porównaniu z obecnym stanem. Przy aktualnych zasobach kadrowych i ograniczeniach infrastrukturalnych byłoby to obciążenie niemożliwe do udźwignięcia bez poważnych zmian organizacyjnych.
Szacunkowa skala napływu spraw odwoławczych
Raphaël Malagnini, prokurator pracy w Liège, przedstawił w rozmowie z dziennikiem „L’Echo” alarmujące prognozy dla trzech prowincji – Liège, Luksemburga i Namur. Według danych Krajowego Urzędu Zatrudnienia (ONEM), w tych regionach w ciągu najbliższych dwóch lat z systemu zasiłków może zostać wykluczonych około 45 000 osób.
Kluczowe znaczenie ma odsetek osób, które zdecydują się złożyć odwołanie od decyzji o wykluczeniu. Jeśli – jak sugerują niektóre związki zawodowe – zrobi to 30 procent zainteresowanych, prokuratury pracy w tych trzech prowincjach będą musiały rozpatrzyć około 15 000 dodatkowych spraw. Oznacza to trzykrotne zwiększenie ich obecnego obciążenia, co przy dostępnych kadrach wydaje się zadaniem nierealnym.
Perspektywa ogólnokrajowa: czternastokrotny wzrost obciążenia
W skali całego kraju sytuacja wygląda jeszcze poważniej. Sophie Salens, przewodnicząca Rady Prokuratorów Pracy zrzeszającej dziesięciu szefów korpusów prokuratur ds. społecznych, szacuje, że reforma doprowadzi do wykluczenia z systemu zasiłków około 200 000 osób w Belgii.
Zakładając, że 30 procent z nich odwoła się od decyzji – scenariusz oceniany jako realistyczny – sądy pracy będą musiały rozpatrzyć 60 000 dodatkowych spraw. Oznacza to czternastokrotny wzrost obciążenia. Jak podkreśla Salens w rozmowie z „L’Echo”, taka sytuacja jest całkowicie nie do opanowania przy obecnych zasobach ludzkich i organizacyjnych.
Rada Prokuratorów Pracy oficjalnie poinformowała Kolegium Prokuratury o nadchodzącym kryzysie. Ten formalny krok dowodzi, że problem jest traktowany jako sprawa najwyższej wagi w strukturach wymiaru sprawiedliwości.
Perspektywa sądów: brak możliwości zachowania rozsądnych terminów
Ostrzeżenia płyną również bezpośrednio z trybunałów pracy, które będą rozpatrywać odwołania. Vincent Vandenkerckhove, prezes sądu pracy w Brukseli, podkreśla, że obecne zasoby kadrowe nie pozwalają na rozpoznanie takiej liczby spraw w rozsądnych terminach.
Zdaniem Vandenkerckhove’a, bez wzmocnienia personalnego sędziowie będą zmuszeni do ustalania priorytetów, co może prowadzić do odkładania w czasie mniej pilnych postępowań, np. dotyczących niższych kwot. Taki scenariusz grozi wydłużeniem terminów także w innych obszarach prawa pracy. Podobne stanowisko zajmuje Frédéric Van Leeuw, prokurator generalny Brukseli i przewodniczący Kolegium Prokuratury, co potwierdza skalę zaniepokojenia na najwyższych szczeblach instytucjonalnych.
Problem niekompatybilnych systemów informatycznych
Poza niedoborem personelu, wymiar sprawiedliwości boryka się z poważnym problemem technicznym. Prokuratury pracy korzystają z systemu ARPT, natomiast sądy pracy używają platformy Just One – i oba te systemy nie są ze sobą kompatybilne.
W praktyce oznacza to konieczność ręcznego wprowadzania każdej sprawy do obu baz danych – najpierw w prokuraturze, a następnie w sądzie. Taki proces pochłania ogromne ilości czasu i zwiększa ryzyko błędów. W obliczu oczekiwanego napływu tysięcy spraw, ta nieefektywność może dodatkowo sparaliżować funkcjonowanie instytucji.
Niekompatybilność systemów informatycznych od lat stanowi źródło frustracji pracowników wymiaru sprawiedliwości, jednak w obecnym kontekście problem ten nabiera wyjątkowej wagi i może istotnie wydłużyć czas rozpatrywania spraw.
Szerszy kontekst reformy zasiłków dla bezrobotnych
Reforma systemu zasiłków, która wywołała całą sytuację, jest częścią szerszych zmian w belgijskim systemie zabezpieczenia społecznego. Jej celem jest zaostrzenie kryteriów przyznawania i utrzymania prawa do świadczeń, by zachęcić osoby bezrobotne do podejmowania pracy i zmniejszyć wydatki publiczne.
Dla osób wykluczonych z systemu oznacza to utratę podstawowego źródła dochodu, często w sytuacji braku alternatywy zawodowej. Nic więc dziwnego, że decyzja o odwołaniu staje się dla wielu jedynym sposobem obrony przed ubóstwem. Związki zawodowe aktywnie zachęcają do korzystania z przysługujących środków prawnych, co dodatkowo zwiększa przewidywaną liczbę odwołań.
Implikacje dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości
Obecny kryzys stanowi przykład niedostosowania zasobów do gwałtownie rosnącego zapotrzebowania. To nie tylko problem organizacyjny, lecz także kwestia fundamentalnego prawa obywateli do dostępu do sądu – filaru państwa prawa.
Dla osób pozbawionych zasiłków oznacza to długotrwały okres niepewności finansowej. Wielu z nich może być zmuszonych do korzystania z pomocy społecznej lub zaciągania długów, czekając na rozstrzygnięcie. Nawet jeśli odwołanie zostanie ostatecznie uwzględnione, skutki długiego oczekiwania – utrata mieszkania czy pogorszenie zdrowia – mogą być nieodwracalne.
Perspektywy rozwiązania kryzysu
Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości podkreślają, że bez znaczących wzmocnień kadrowych system nie przetrwa napływu spraw. Potrzebni są nie tylko dodatkowi sędziowie i prokuratorzy, lecz także asystenci prawni, urzędnicy i personel administracyjny. Rekrutacja i przeszkolenie nowych pracowników wymaga jednak czasu i poważnych nakładów finansowych.
Równie pilne jest zintegrowanie systemów informatycznych prokuratur i sądów, by umożliwić automatyczną wymianę danych i odciążyć pracowników administracyjnych. Modernizacja tego obszaru mogłaby znacząco przyspieszyć procesy i ograniczyć ryzyko błędów.
Dla mieszkańców Belgii, w tym polskiej społeczności, sytuacja ta ma bezpośrednie skutki. Osoby dotknięte reformą muszą przygotować się na długą i żmudną procedurę odwoławczą. Jednocześnie przewlekłość postępowań może spowolnić rozpoznawanie innych spraw w sądach pracy – dotyczących np. sporów z pracodawcami, rent czy emerytur.
To, czy belgijski wymiar sprawiedliwości zdoła sprostać temu wyzwaniu, zależy od szybkości i skali reakcji władz odpowiedzialnych za jego organizację i finansowanie. Pytanie brzmi, czy działania zostaną podjęte wystarczająco wcześnie, by zapobiec paraliżowi systemu, przed którym ostrzegają magistraci.