Federalna Policja Kryminalna regionu Halle-Vilvoorde rozbiła zorganizowaną grupę przestępczą specjalizującą się w pomaganiu kandydatom w nielegalnym zdawaniu teoretycznych egzaminów na prawo jazdy. W ręce funkcjonariuszy wpadli trzej członkowie jednej rodziny z Sint-Pieters-Leeuw w obwodzie brukselskim, którzy przez dłuższy czas prowadzili dochodowy proceder, zarabiając setki tysięcy euro na desperacji osób chcących zdobyć uprawnienia do kierowania pojazdami. Sprawa ujawnia skalę problemu oszustw egzaminacyjnych w Belgii oraz metody stosowane przez zorganizowane grupy przestępcze.
System działania oszukańczej sieci
Mechanizm funkcjonowania grupy był prosty, lecz wymagał odpowiedniego przygotowania technicznego. Kandydaci na kierowców spotykali się z członkami organizacji w pobliżu ośrodka egzaminacyjnego, gdzie otrzymywali miniaturowy modem i mikroskopijne słuchawki douszne. Sprzęt był testowany przed wejściem na salę egzaminacyjną.
Rzeczniczka prokuratury w Halle-Vilvoorde, Lieve Chrispeels, wyjaśniła: „Po przetestowaniu sprzętu kandydat wchodził na egzamin. Każdy zdający otrzymuje słuchawki, przez które odtwarzane są pytania testowe. Dzięki ukrytym pod nimi mikrosłuchawkom podejrzani mogli podsłuchiwać treść pytań, a następnie przekazywać prawidłowe odpowiedzi bezpośrednio do uszu kandydata”.
Za tę „usługę” kandydaci płacili średnio 1 500 euro – kwotę wielokrotnie wyższą niż koszt legalnego podejścia do egzaminu, lecz dla wielu chętnych wciąż opłacalną.
Osiem ośrodków egzaminacyjnych na celowniku
Działalność grupy obejmowała osiem ośrodków egzaminacyjnych w Brukseli i Walonii: na Anderlechcie, na Schaerbeek, w Couillet, Deurne, Huy, Cuesmes, Braine-le-Comte oraz Ottignies-Louvain-la-Neuve.
Tak szeroki zasięg terytorialny wskazuje na skalę przedsięwzięcia i celowe rozproszenie działań, które miało utrudnić wykrycie schematu oszustw w jednej placówce. Częsta zmiana lokalizacji pozwalała również uniknąć rozpoznania przez personel egzaminacyjny.
Setki tysięcy euro nielegalnych zysków
Śledczy ustalili, że organizacja pomagała kandydatom nawet kilka razy dziennie, co przy średniej opłacie 1 500 euro pozwoliło jej zgromadzić setki tysięcy euro z nielegalnych źródeł.
Podczas przeszukania nieruchomości należącej do rodziny policja zabezpieczyła liczne dowody potwierdzające skalę działalności – luksusowe przedmioty, kilka pojazdów oraz aż 16 kont bankowych. Znaleziska te świadczą o wysokim stopniu zorganizowania i systematycznym ukrywaniu dochodów z przestępstwa.
Recydywa mimo wcześniejszego aresztowania
Jednym z najbardziej niepokojących elementów sprawy jest fakt, że jeden z członków rodziny był już aresztowany w 2023 r. za identyczne przestępstwo. Mimo to powrócił do nielegalnej działalności, co pokazuje, jak dochodowy był ten proceder i jak niskie okazały się wcześniejsze sankcje odstraszające.
Przypadek ten budzi pytania o skuteczność kar za tego typu przestępstwa oraz o monitorowanie osób wcześniej skazanych. Ujawnia również istnienie trwałego popytu na tego rodzaju „pomoc” ze strony kandydatów, którzy nie chcą lub nie potrafią zdać egzaminu samodzielnie.
Zidentyfikowani „klienci” organizacji
Śledczy zidentyfikowali już część osób, które skorzystały z nielegalnych usług. Wśród nich znalazła się osoba wcześniej skazana na długotrwały zakaz prowadzenia pojazdów, zobowiązana do ponownego zdania egzaminu teoretycznego. Fakt, że zdecydowała się na oszustwo, zamiast legalnie przystąpić do testu, budzi poważne obawy o bezpieczeństwo na drogach.
Policja kontynuuje ustalanie wszystkich uczestników procederu. Każda osoba, która zdobyła prawo jazdy w ten sposób, mogła wejść w jego posiadanie bez rzeczywistej wiedzy teoretycznej, co stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Konsekwencje prawne dla podejrzanych
Trzej zatrzymani członkowie rodziny zostali doprowadzeni przed sędziego śledczego, który zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu. Decyzja ta odzwierciedla powagę zarzutów oraz ryzyko ponownego podjęcia działalności przestępczej lub utrudniania śledztwa.
Sprawa uwidacznia skalę problemu oszustw egzaminacyjnych w Belgii i stawia pytania o skuteczność zabezpieczeń w ośrodkach egzaminacyjnych. Dla mieszkańców Belgii, w tym polskiej społeczności, to przestroga o konsekwencjach uczestnictwa w podobnych praktykach i o znaczeniu uczciwości w procesie zdobywania uprawnień.
Władze zapowiedziały analizę obowiązujących procedur bezpieczeństwa w centrach egzaminacyjnych i rozważenie dodatkowych środków kontroli, które mają uniemożliwić lub znacząco utrudnić podobne oszustwa w przyszłości.