Organizacje otrzymujące dotacje nie będą mogły w przyszłości finansować z tych środków postępowań sądowych przeciwko rządowi Flandrii. Nowe regulacje, przygotowywane w ramach reformy zasad przyznawania dotacji, budzą poważne obawy w środowisku organizacji pozarządowych.
Dotychczas, poprzez dotowanie licznych stowarzyszeń i grup interesu, Flandria pośrednio finansowała procesy sądowe wytaczane przeciwko sobie. Sprawy dotyczące azotanów, mieszkalnictwa czy opieki nad dziećmi – to tylko część z długiej listy sporów, w których organizacje społeczne wspólnie występowały do sądu, częściowo pokrywając koszty postępowań z otrzymanych funduszy publicznych.
Ta praktyka ma się jednak wkrótce zakończyć. W ramach zapowiedzianej we wrześniu akcji „crackdown” na system dotacji rząd Flandrii zaostrza przepisy dotyczące ich wykorzystania. Organizacje pozarządowe nadal będą mogły pozywać władze, ale wyłącznie finansując procesy z własnych, niezależnych środków.
Rozszerzenie istniejących ograniczeń
Podobna zasada obowiązuje już w przypadku organizacji przyrodniczych i środowiskowych, które często kwestionują pozwolenia budowlane lub zmiany przeznaczenia terenów. Najbardziej znanym przykładem jest organizacja ekologiczna Dryade, która od lat toczy liczne spory dotyczące projektów takich jak brukselska obwodnica czy inwestycja koncernu Ineos.
„Musimy odejść od kultury dotacyjnej, jaka powstała we Flandrii. W tym kontekście konieczne jest również surowsze podejście do zasad korzystania ze środków publicznych” – stwierdził flamandzki minister finansów Ben Weyts (N-VA).
Obawy organizacji pozarządowych
Środowiska społeczne reagują z niepokojem. „Organizacje sięgają po drogę sądową dopiero w ostateczności – to część ich demokratycznej funkcji” – tłumaczy Bart Verhaeghe z organizacji De Federatie, zrzeszającej stowarzyszenia społeczno-kulturalne. „Od kilku lat obserwujemy jednak coraz więcej drobnych działań, które krok po kroku ograniczają przestrzeń manewru dla społeczeństwa obywatelskiego”.
Rząd Flandrii planuje także surowsze egzekwowanie przepisów wobec organizacji, które z przyznanych dotacji tworzą rezerwy finansowe. „Dwie miary i dwa podejścia” – komentuje posłanka flamandzkiego parlamentu Mieke Schauvliege (Groen). „Podczas gdy przedsiębiorstwa otrzymujące dotacje nie podlegają takim restrykcjom, organizacje społeczne są obciążane dodatkowymi obowiązkami i kontrolami administracyjnymi”.
Szerszy kontekst reform dotacyjnych
Propozycje te wpisują się w szerszy plan rządu Flandrii dotyczący restrukturyzacji systemu finansowania organizacji publicznych i społecznych. Władze uzasadniają reformę potrzebą bardziej efektywnego zarządzania funduszami i zapobiegania sytuacjom, w których środki państwowe wykorzystywane są do działań przeciwko temu samemu państwu.
Eksperci ds. społeczeństwa obywatelskiego ostrzegają jednak, że ograniczenie możliwości finansowania postępowań sądowych może osłabić demokratyczne mechanizmy kontroli władzy. Organizacje pozarządowe pełnią funkcję tzw. „watchdogów” – monitorują decyzje administracyjne, a w razie potrzeby zaskarżają je do sądu. Zmniejszenie ich możliwości działania może ograniczyć skuteczność obywatelskiego nadzoru nad polityką publiczną.
Przedstawiciele organizacji ekologicznych przypominają, że to właśnie dzięki inicjatywom społecznym i wygranym sprawom sądowym udało się w przeszłości podnieść standardy ochrony środowiska i praw socjalnych. „Jeśli odbierze się organizacjom możliwość korzystania z dotacji w takich przypadkach, trudno będzie im wypełniać tę funkcję w sposób niezależny” – wskazują.
Debata o równym traktowaniu
Kontrowersje budzi również fakt, że nowe przepisy mają dotyczyć wyłącznie organizacji społeczeństwa obywatelskiego, podczas gdy przedsiębiorstwa korzystające z publicznego wsparcia pozostaną poza ich zakresem. Krytycy widzą w tym przejaw nierównego traktowania beneficjentów środków publicznych.
Zwolennicy reform odpowiadają, że działalność organizacji pozarządowych – w tym możliwość występowania przeciwko władzy – wymaga osobnego podejścia, aby uniknąć konfliktu interesów. Wciąż jednak otwarte pozostaje pytanie, czy nowe przepisy nie naruszają zasady równości wobec prawa.
W nadchodzących tygodniach projekt ma trafić do konsultacji i doprecyzowania w przepisach wykonawczych. Jego ostateczny kształt pokaże, czy rządowi uda się pogodzić wymogi budżetowej dyscypliny z zachowaniem przestrzeni dla niezależnej kontroli społecznej i obywatelskiego udziału w życiu publicznym.