W środę w południe w sklepie Ikea w Awans (Liège) pojawił się komornik w asyście policji. Funkcjonariusz sądowy nakazał strajkującym pracownikom natychmiastowe zniesienie blokady i umożliwienie klientom wejścia do sklepu. Interwencja nastąpiła zaledwie kilka godzin przed zaplanowanym na 16:00 posiedzeniem pojednawczym w Federalnym Ministerstwie Gospodarki (SPF Économie).
Decyzja kierownictwa o zastosowaniu środków prawnych w celu przełamania protestu oznacza eskalację trwającego od kilku dni sporu pracowniczego, który sparaliżował funkcjonowanie jednego z największych belgijskich sklepów sieci. Krok ten wywołał oburzenie związków zawodowych i dodatkowo zmobilizował protestujących.
Nakaz sądowy z dotkliwymi karami finansowymi
Przedstawiony przez komornika nakaz sądowy przewiduje surowe sankcje finansowe wobec uczestników protestu. Zobowiązuje on do odblokowania wejścia do sklepu i parkingu, a w razie niewykonania polecenia każda z wyznaczonych osób ma zapłacić 1 000 euro kary za każdą interwencję komornika – aż do 17 października.
– Dyrekcja wysłała na nas komorników – mówi z niezadowoleniem Nectaria Saroglou, przedstawicielka związku zawodowego Setca. – Zostaliśmy zmuszeni do zniesienia pikiety, ale pozostajemy zmobilizowani i nie zamierzamy się poddawać – dodaje.
Nakaz wymienia cztery konkretne osoby – po jednym przedstawicielu każdego ze związków biorących udział w proteście. To oni ponosiliby osobistą odpowiedzialność finansową, co stawia ich w wyjątkowo trudnej sytuacji.
Stanowisko zarządu Ikea – przywrócenie dialogu czy presja?
Stanowisko kierownictwa przedstawiła Célia Andrulli, dyrektor sprzedaży Ikea Belgia. Sama obecność przedstawicielki centrali, a nie lokalnego dyrektora, świadczy o wadze sytuacji. Andrulli, odczytując z telefonu przygotowane wcześniej oświadczenie, uzasadniała interwencję komornika i wymuszone otwarcie sklepu.
– Celem jest zapewnienie, by każdy mógł pracować w jasnych ramach. Interwencja ma na celu przywrócenie warunków sprzyjających dialogowi – brzmiało oficjalne stanowisko firmy.
Słowa te spotkały się jednak z ostrą reakcją związków zawodowych, które postrzegają działania kierownictwa nie jako próbę dialogu, lecz jako akt presji i nadużycie pozycji pracodawcy.
Pracownicy kontynuują protest mimo presji prawnej
Choć blokada została formalnie zniesiona, personel nie wrócił do pracy. – Pracownicy nadal pozostają na zewnątrz, a ich determinacja jest teraz jeszcze większa – relacjonuje Benoît Mairlot z liberalnego związku zawodowego. Protest przeniósł się na parking, z dala od głównego wejścia do sklepu, lecz jego uczestnicy jasno zapowiadają, że interwencja komornika nie zakończy ich działań.
Fabien Fauriers, delegat związku CNE, uznał decyzję kierownictwa o wprowadzeniu kar finansowych za „bardzo zły sygnał”. – To nie wróży nic dobrego dla spokojnego przebiegu dzisiejszego spotkania – komentuje, odnosząc się do planowanej sesji mediacyjnej.
Fala protestów w innych sklepach sieci
Rzeczniczka Ikea Belgia potwierdziła, że protesty – choć bez całkowitego zamknięcia sklepów – odbywają się również w innych oddziałach sieci w kraju. Akcje trwają w Gandawie, Mons oraz na Anderlechcie w Brukseli, co pokazuje, że niezadowolenie pracowników ma charakter ogólnokrajowy.
Posiedzenie pojednawcze w napiętej atmosferze
Zaplanowane na 16:00 posiedzenie pojednawcze w SPF Économie zapowiada się wyjątkowo napięte. Zastosowanie przez kierownictwo środków prawnych i wymuszenie otwarcia sklepu z pomocą komornika z pewnością nie stworzyło warunków sprzyjających dialogowi. Związki zawodowe czują się zaatakowane metodami, które – ich zdaniem – wykraczają poza standardowe procedury rozwiązywania sporów pracowniczych.
Sytuacja w Awans pokazuje, jak szybko może dojść do eskalacji konfliktu między pracodawcą a personelem, gdy brakuje gotowości do kompromisu. Dla pracowników stawką są nie tylko konkretne postulaty płacowe czy warunki pracy, lecz także podstawowe prawo do protestu i równowaga sił w relacjach z pracodawcą.