Federalny minister energii Mathieu Bihet z Ruchu Reformatorskiego podejmuje intensywne działania w sprawie przyszłości belgijskiej energetyki jądrowej. Jak podają dzienniki L’Echo i De Tijd, zamierza on rozpocząć rozmowy z koncernami Engie i EDF/Luminus dotyczące ewentualnego dziesięcioletniego przedłużenia pracy reaktora Tihange 1 w Huy, którego obie firmy są współwłaścicielami w równych częściach.
Strategia komunikacyjna ministra
Minister wystosował do obu koncernów oficjalne zaproszenia na spotkania mające na celu poznanie ich stanowiska wobec przyszłości reaktora, którego wyłączenie zaplanowano na 1 października. Bihet, działając w duchu ustaleń rządowych, stara się o przedłużenie funkcjonowania większej liczby reaktorów niż tylko Doel 4 i Tihange 3.
W piśmie skierowanym do Engie wezwał firmę, by wstrzymała się od podejmowania nieodwracalnych kroków, takich jak dekontaminacja chemiczna czy demontaż maszynowni, które uniemożliwiłyby ponowne uruchomienie reaktora. Podobne pismo, współpodpisane w lutym przez premiera Barta De Wevera z N-VA, zostało wysłane do Engie w sprawie Doel 1 – z apelem, by powstrzymać się od nieodwracalnych działań co najmniej do połowy października.
Wyzwania związane z Engie
Stanowisko Engie wobec Tihange 1 jest niepewne, zwłaszcza w kontekście działań podjętych w czerwcu, gdy spółka złożyła w gminie Huy wniosek o zgodę na rozbiórkę wież chłodniczych i stacji wysokiego napięcia reaktorów Tihange 1 i 2. Realizacja tego planu całkowicie uniemożliwiłaby przedłużenie eksploatacji.
Choć strategia Engie od lat zakłada stopniowe wycofanie się z energetyki jądrowej w Belgii, koncern zawarł już porozumienie z rządem De Croo dotyczące dziesięcioletniego przedłużenia pracy reaktorów Doel 4 i Tihange 3. W tym kontekście partner EDF, posiadający rozległe doświadczenie we francuskim sektorze nuklearnym, może być bardziej otwarty na rozmowy.
Przeszkody techniczne i regulacyjne
Ewentualne przedłużenie eksploatacji Tihange 1 – który już w 2015 roku zyskał dodatkowe dziesięć lat pracy – oznacza konieczność zmierzenia się z licznymi wyzwaniami. Federalna Agencja Kontroli Nuklearnej podkreśla, że reaktor musiałby zostać dostosowany do najnowszych wymogów bezpieczeństwa. Niezbędne byłoby także wzmocnienie sieci przesyłowej, która ma obsługiwać również planowane elektrownie gazowe w Flémalle i Seraing.
W najbardziej optymistycznym scenariuszu Tihange 1 musiałby zostać wyłączony na kilka lat przed ewentualnym ponownym uruchomieniem, co podważa opłacalność całego projektu. Sprawa ta dobrze ilustruje szersze dylematy belgijskiej polityki energetycznej, w której równoważone muszą być kwestie bezpieczeństwa dostaw, kosztów ekonomicznych i wyzwań środowiskowych.
Inicjatywa Biheta stanowi kolejny etap debaty nad długoterminową strategią energetyczną kraju, w której przyszłość sektora jądrowego pozostaje kluczowym, ale i kontrowersyjnym elementem.