Minister obrony Theo Francken, który formalnie pozostaje burmistrzem Lubbeek (choć obecnie obowiązki te pełni jego zastępca Davy Suffeleers), zdecydowanie sprzeciwia się wprowadzaniu odcinkowych pomiarów prędkości na terenie swojej gminy. „Dopóki mam tu coś do powiedzenia, nie będzie żadnych kontroli odcinkowych” – zadeklarował polityk z partii N-VA.
Poparcie dla decyzji flamandzkiej minister
Stanowisko Franckena to reakcja na decyzję flamandzkiej minister mobilności Annick De Ridder (również N-VA), która postanowiła ograniczyć skalę planowanych instalacji kontroli odcinkowej na drogach regionalnych. Z pierwotnie zapowiedzianych 82 lokalizacji, tylko 12 zostanie rzeczywiście zrealizowanych. To oznacza redukcję aż o 70 punktów.
Francken określił tę decyzję jako „odważną” i wyraził pełne poparcie dla działań minister. W komentarzu opublikowanym na Facebooku napisał, że kontrole odcinkowe coraz mniej mają wspólnego z bezpieczeństwem drogowym, a coraz bardziej stają się narzędziem generowania dochodów przez „zawsze chciwe władze”.
Lubbeek bez odcinkowego nadzoru
Polityk zapewnił, że tak długo jak będzie miał wpływ na decyzje w gminie Lubbeek, nie pozwoli na montaż systemów kontroli odcinkowej. Jednocześnie podkreślił, że nie oznacza to zaniedbania kwestii bezpieczeństwa drogowego – w gminie będą prowadzone ograniczone w czasie kontrole za pomocą klasycznych fotoradarów.
Statystyki na poparcie alternatywnego podejścia
Burmistrz przywołał dane statystyczne dotyczące poziomu bezpieczeństwa na drogach w Lubbeek, które – jak twierdzi – są najlepsze w regionie. Gmina, mimo braku kontroli odcinkowych, osiąga lepsze wyniki niż sąsiednie, większe jednostki samorządowe, które intensywnie stosują tego typu systemy.
Mandaty jako źródło dochodu?
Odcinkowe pomiary prędkości od dawna budzą kontrowersje – nie tylko ze względu na kwestie bezpieczeństwa, ale także z powodu wpływów finansowych, jakie generują. W 2023 roku systemy tego typu w samej Flandrii przyniosły aż 124 miliony euro z mandatów.
Za instalację kamer odpowiedzialna jest flamandzka Agencja Dróg i Ruchu, jednak również miasta i gminy mają prawo decydować o ich montażu na swoim terenie. Minister Annick De Ridder zapowiedziała przeprowadzenie szczegółowej analizy, która ma sprawdzić, czy dochody z mandatów faktycznie trafiają na poprawę bezpieczeństwa drogowego – jak to pierwotnie zakładano.
Przykład z Landen: tysiące wykroczeń w kilka miesięcy
Debata wokół zasadności stosowania kontroli odcinkowych zyskała na sile po opublikowaniu danych z miasta Landen. Niedawno zamontowane tam urządzenia – m.in. przy Hannuitsesteenweg w Walsbets, Steenweg op Sint-Truiden w Walshoutem oraz w Rumsdorpstraat w Rumsdorp – zarejestrowały ponad 10 tysięcy przypadków przekroczenia prędkości w zaledwie kilka miesięcy działania.
Ten przykład pokazuje, jak powszechne są wykroczenia na drogach regionalnych i jak duży potencjał – zarówno w zakresie egzekwowania przepisów, jak i generowania wpływów – mają automatyczne systemy nadzoru. Rodzi to jednak pytania: czy głównym celem powinno być poprawianie bezpieczeństwa, czy może raczej zwiększanie budżetu dzięki mandatom?