Podczas środowej debaty w parlamencie flamandzkim minister-prezydent (oficjalna nazwa stanowiska premiera) Flandrii Matthias Diependaele stanowczo odrzucił zarzuty, jakoby jego rząd wspierał transport materiałów wojskowych do Izraela. W odpowiedzi na pytania opozycji polityk z partii N-VA określił oskarżenia jako „kłamstwa” i „podłą manipulację polityczną”.
Interwencja sądowa i zatrzymany ładunek w Antwerpii
Sprawa wybuchła w ubiegłym tygodniu, gdy sędzia referendarz nakazał zatrzymanie w porcie w Antwerpii transportu zawierającego elementy do czołgów i pojazdów opancerzonych. Chodziło o przesyłkę łożysk stożkowych dla izraelskiej firmy z sektora obronnego Ashot. Za każde naruszenie zakazu przewidziano karę w wysokości 50 tysięcy euro.
Sąd zobowiązał także rząd flamandzki do zapobiegania dalszym przewozom materiałów, które mogłyby mieć zastosowanie wojskowe. Decyzja ta wywołała ostrą reakcję w środowisku politycznym i sprowokowała krytykę ze strony opozycji.
Odpowiedź rządu i wewnętrzne napięcia
Premier Diependaele zapowiedział złożenie apelacji od decyzji sądu, co natychmiast spotkało się z dezaprobatą dwóch ministrek z jego rządu – Caroline Gennez i Melissy Depraetere z partii Vooruit. Pomimo sprzeciwu wewnątrz koalicji, apelacja została zatwierdzona na kolejnym posiedzeniu rządu, wraz z decyzją o zasięgnięciu dodatkowej opinii prawnej.
Opinia ta ma zostać przedstawiona 26 lipca i ma doprecyzować, w jakim zakresie rząd ma obowiązek kontrolowania zawartości kontenerów. Diependaele przestrzegł przed konsekwencjami szerokiej interpretacji decyzji sądu, sugerując, że mogłoby to prowadzić do absurdalnej odpowiedzialności władz regionalnych za każdy ładunek, analogicznie jakby rząd federalny miał odpowiadać za wszystkie kontenery z narkotykami.
Flandria i eksport do Izraela: co mówią przepisy?
Szef flamandzkiego rządu podkreślił, że od prawie dwóch dekad obowiązuje restrykcyjna polityka eksportowa wobec Izraela. Obowiązujące przepisy zabraniają wydawania zezwoleń, jeśli sprzęt mógłby zostać użyty do wzmocnienia sił zbrojnych Izraela lub służyć celom wojskowym w tym kraju.
Diependaele wyraził oburzenie sugestiami, że jego rząd miałby tolerować eksport broni do Izraela, i zaznaczył, że podziela obawy społeczne związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie.
Opozycja: przepisy to fikcja, potrzeba embarga
Dla opozycji te zapewnienia nie wystarczają. Jos D’Haese (PTB) oraz Gwendolyn Rutten (Open Vld) zarzucili rządowi, że jego polityka ograniczająca eksport jest nieskuteczna i działa tylko „na papierze”, a rzeczywista kontrola ma charakter pozorny. Nadia Naji (Groen) zaapelowała o formalne embargo na eksport broni do Izraela, kwestionując determinację rządu w egzekwowaniu obecnych zasad.
Debata wokół transportu sprzętu wojskowego przez port w Antwerpii uwypukla napięcia związane z unijną polityką wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz trudności w egzekwowaniu międzynarodowych norm w zakresie handlu bronią. Przypadek ten może mieć wpływ nie tylko na wewnętrzne relacje polityczne w Belgii, ale także na międzynarodowy wizerunek Flandrii jako podmiotu odpowiedzialnego za przestrzeganie standardów w eksporcie o znaczeniu strategicznym.