Związki zawodowe lekarzy Absym i Cartel zaproponowały indeksację udziałów włąsnych pacjenta (tzw. tickets modérateurs/remgeld) za usługi lekarzy pierwszego kontaktu. Propozycja ta wywołała stanowczy sprzeciw ze strony głównych belgijskich kas chorych. Chrześcijańska Kasa Chorych (MC) wyraża „skrajne zaniepokojenie”, podczas gdy socjalistyczna Solidaris zdecydowanie przeciwstawia się temu rozwiązaniu.
Ekonomiczna kalkulacja i społeczne konsekwencje
Związki lekarskie twierdzą, że proponowane rozwiązanie pozwoliłby zaoszczędzić 114 milionów euro, między innymi poprzez zniechęcenie do wizyt uznawanych za zbyt częste. Jednak organizacje ubezpieczeniowe zwracają uwagę na poważne skutki społeczne takiego posunięcia.
Elise Derroitte, wiceprzewodnicząca MC, podkreśla, że „ten środek karze osoby chorujące przewlekle oraz osoby o niskich dochodach”. Stawia również kluczowe pytanie: „Czy naprawdę chcemy, aby rezygnowali z wizyt u lekarza pierwszego kontaktu z powodu braku środków?”
Systemowe implikacje i szerszy kontekst finansowy
MC wskazuje, że jeśli wszystkie zawody medyczne przyjęłyby podobną logikę, skutkowałoby to znacznym wzrostem kosztów dla pacjentów, bez jakiejkolwiek poprawy w zakresie jakości czy dostępności opieki. Rozdzielając planowane oszczędności – około miliarda euro – na całą populację, każdy mieszkaniec Belgii musiałby wydać średnio o 83 euro więcej z własnej kieszeni w trakcie kadencji parlamentu.
Elise Derroitte przypomina również, że udział włąsny pacjenta nie jest jedynym wkładem pacjentów, którzy finansują zabezpieczenie społeczne również poprzez swoje wynagrodzenia i podatki, właśnie w celu zagwarantowania przystępnego cenowo dostępu do opieki zdrowotnej.
Zróżnicowany wpływ na grupy społeczne
Według Chrześcijańskiej Kasy Chorych, skutki tej propozycji byłyby szczególnie dotkliwe dla osób cierpiących na choroby przewlekłe, które muszą pokryć udział własny przy każdej konsultacji, na przykład fizjoterapeutycznej. „Im gorszy stan zdrowia, tym więcej pacjent płaci” – krytykuje Elise Derroitte.
Środek ten uderzyłby również mocno w gospodarstwa domowe o umiarkowanych dochodach. MC przypomina, że przeszkody finansowe mogą prowadzić do opóźniania lub nawet rezygnacji z opieki medycznej, co ostatecznie „jest bardziej kosztowne dla społeczeństwa”.
Perspektywa międzynarodowa
Solidaris zaznacza, że choć całkowite wydatki na opiekę zdrowotną na mieszkańca w Belgii są niższe niż w sąsiednich krajach, to udział tych wydatków ponoszonych przez gospodarstwa domowe jest znacznie wyższy w Belgii. Według najnowszego raportu KCE na temat wydajności belgijskiego systemu opieki zdrowotnej, koszty opieki zdrowotnej ponoszone przez pacjentów w Belgii wynoszą 25%, w porównaniu do 23% w Niemczech, 16% w Holandii i 15% we Francji.
Jean-Pascal Labille, sekretarz generalny Solidaris, stanowczo stwierdza: „Solidaris będzie zdecydowanie przeciwstawiać się wszelkim środkom mającym na celu zwiększenie wkładu finansowego pacjentów udających się do lekarza. Udział własny pacjenta nie jest niczym innym jak niesprawiedliwym podatkiem od zdrowia, ponoszonym przez pacjentów, a jej podwyższenie grozi dalszym pogorszeniem dostępu do opieki w Belgii”.
Alternatywne rozwiązania i kwestia finansowania
Zarówno Solidaris, jak i MC uznają, że podwyższenie udziału własnego pacjenta za usługi podstawowej opieki zdrowotnej jest „fałszywym dobrym pomysłem” na osiągnięcie oszczędności. Jedynym skutkiem będzie zwiększenie przekierowania opieki do drugiego szczebla, prowadząc do większego wzrostu wydatków na opiekę zdrowotną w średnim terminie.
„W obliczu wymagań oszczędnościowych rządu na rok 2025, potwierdzamy jasną linię: pieniądze należy znaleźć gdzie indziej, tam gdzie nieefektywność wciąż ciąży, nigdy nie poświęcając ani dostępności, ani jakości opieki. Ochrona silnego zabezpieczenia społecznego oznacza odrzucenie ślepych cięć” – podsumowuje związek socjalistyczny.