Zapadła decyzja w sprawie jednej z najgłośniejszych belgijskich tragedii ostatnich lat. Izba oskarżeń w Mons rozstrzygnęła w poniedziałkowe południe, przed jakim organem sądowym będzie odpowiadał Paolo Falzone – kierowca, który wjechał w uczestników karnawałowej parady. Jak potwierdził mecenas David Gelay, reprezentujący rodziny ofiar, sprawca stanie przed sądem karnym i ławą przysięgłych.
Dla przypomnienia, do dramatycznych wydarzeń doszło rankiem 20 marca 2022 roku w miejscowości Strépy-Bracquegnies. Samochód kierowany przez Paolo Falzone z ogromną siłą wjechał w grupę uczestników lokalnego karnawału, którzy zgodnie z tradycją zbierali się, by wspólnie świętować. Śledczy ustalili, że pojazd poruszał się z nadmierną prędkością w strefie, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. Szczególnie szokujący okazał się fakt, że zarówno kierowca, jak i jego kuzyn, który towarzyszył mu jako pasażer, nagrywali całe zdarzenie telefonem komórkowym.
Izba oskarżeń w Mons była ostatnią instancją, która miała zdecydować o dalszym losie procesu. Po analizie zgromadzonego materiału dowodowego wydała ona postanowienie, że Paolo Falzone zostanie postawiony przed ławą przysięgłych pod zarzutem popełnienia siedmiu zabójstw. W przypadku uznania winy, oskarżonemu grozi kara nawet 30 lat pozbawienia wolności.