Sprawca, który utrzymuje, że w dzieciństwie padł ofiarą przemocy seksualnej, nie zgadzał się z kwalifikacją czynu jako motywowanego nienawiścią.
Luksemburska ława przysięgłych nie miała litości. W piątek Steve Chevalier, 37-latek urodzony w 1988 roku, usłyszał wyrok 30 lat pozbawienia wolności za morderstwo o podłożu homofobicznym, wymuszenie oraz celowe podpalenie. Skazany, który przyznawał się wyłącznie do pozbawienia życia ofiary, kwestionując przy tym premedytację swoich działań, zadał 51-letniemu Dominique Meyerowi dziewięć pchnięć nożem. Następnie podłożył ogień pod kanapę w mieszkaniu ofiary.
Badania medyczne wykazały obecność dymu w płucach zamordowanego mężczyzny, co jednoznacznie potwierdziło, że w momencie opuszczenia mieszkania przez sprawcę ofiara jeszcze żyła. Jedynym czynnikiem łagodzącym, który pozwolił sądowi odstąpić od wnioskowanej przez prokuraturę kary dożywotniego więzienia, była dotychczasowa niekaralność oskarżonego.
Do tragicznych wydarzeń doszło 11 grudnia 2022 roku przy Petite-Rue-Basse w miejscowości Virton, w domu ofiary. Zatrzymanie Chevaliera nastąpiło już następnego dnia. Jego brat, który początkowo nie dał wiary opowieści o popełnionym czynie, dowiedział się o śmierci Meyera z doniesień prasowych, po czym natychmiast powiadomił organy ścigania.
Spór o zamiar bezpośredni
Do pierwszego spotkania między Chevalierem a jego ofiarą doszło na dwa dni przed zbrodnią w jednym z lokali gastronomicznych w Virton. Oskarżony stał wówczas przed perspektywą utraty tymczasowego lokum, a Meyer zaproponował mu dach nad głową. Podczas przesłuchania przed sądem przysięgłych Chevalier wyjaśnił, że potrzebował 1500 euro na wynajęcie własnego mieszkania. „Nie chciałem go zabić. Poszedłem tam z zamiarem kradzieży. Żeby to zrealizować, udawałem zainteresowanie i odpowiadałem na jego wiadomości o jednoznacznie homoseksualnym charakterze” – zeznał.
Według relacji oskarżonego, pierwsze ciosy nożem zadał w momencie, gdy gospodarz poszedł po krem do masażu. „Z jego zachowania i sposobu mówienia zorientowałem się, że mam do czynienia z pedofilem. Zobaczyłem w nim osobę, która skrzywdziła mnie w dzieciństwie” – stwierdził podczas rozprawy.
Oskarżony twierdzi, że w dzieciństwie doświadczył molestowania seksualnego.
Nadużycia, o których mówi, miały miejsce w rodzinie zastępczej. Steve Chevalier i jego dwaj bracia, którymi biologiczni rodzice nie potrafili się zaopiekować, zostali umieszczeni w różnych rodzinach adopcyjnych.
Zdaniem prokurator generalnej, homofobiczne tło zabójstwa nie pozostawia wątpliwości. „Wbrew jego zapewnieniom, jestem przekonana, że Steve Chevalier nie przyszedł do Dominique Meyera, aby go okraść. Był świadomy, że ofiara nie posiada wartościowego majątku.”
Oskarżycielka jest pewna, że u podstaw zbrodni leżą, przynajmniej częściowo, motywy dyskryminacyjne. „Nie toleruje on sytuacji, w których ktoś mógłby kojarzyć go z homoseksualizmem. Steve Chevalier już wcześniej atakował osobę homoseksualną. Uważam również, że u oskarżonego występuje forma nieakceptowanej homoseksualności” – argumentowała podczas procesu. Swoje stanowisko opiera między innymi na wątpliwościach wyrażanych przez członków rodziny oskarżonego oraz na historii jego wyszukiwań internetowych.
Choć Sam Chevalier przyznał się do zabójstwa, jego obrońcy kategorycznie zaprzeczali zarówno premedytacji, jak i homofobicznym pobudkom. Mecenas Mégane Weyders przekonywała w mowie końcowej, „że pierwotną intencją Steve’a Chevaliera była kradzież w domu Dominique Meyera”. Według linii obrony, czynnikiem, który pchnął oskarżonego do ataku, miała być propozycja masażu ze strony ofiary. Argumenty te nie znalazły jednak uznania sądu.