Podczas gdy inne centrale związkowe planują ogólnokrajowy strajk, ACLVB stawia na negocjacje i inne formy nacisku.
Ogólnokrajowy strajk zaplanowany na 31 marca odbędzie się bez udziału liberalnego związku zawodowego ACLVB. Decyzję o rezygnacji z udziału w akcji protestacyjnej podjęło w czwartek krajowe biuro organizacji, które uznało, że skuteczniejsze będzie wpływanie na politykę rządu innymi metodami.
Dlaczego ACLVB nie przyłącza się do strajku?
Podczas gdy chrześcijańska centrala ACV oraz socjalistyczna ABVV przygotowują się do strajku, ACLVB uważa, że dialog społeczny pozostaje lepszym narzędziem obrony interesów pracowników.
Przewodniczący ACLVB, Gert Truyens, już w zeszłym miesiącu wskazywał na dwa kluczowe powody tej decyzji. Pierwszym jest przekonanie, że negocjacje mogą przynieść realne efekty – przykładem są plany dotyczące wyższych bonów żywnościowych, uproszczenia systemów urlopowych czy nowe regulacje dotyczące pracy tymczasowej.
Drugim powodem jest obawa przed dodatkowym obciążeniem firm, które już teraz zmagają się z trudnościami gospodarczymi. „Wielu naszych członków pracuje w przedsiębiorstwach, które ledwo dają sobie radę” – tłumaczy Truyens. „Czy powinniśmy organizować protest przeciwko ich pracodawcom?”
Poprzednie protesty i sytuacja polityczna
W zeszłym miesiącu trzy największe centrale związkowe wspólnie zorganizowały manifestację w Brukseli, w której uczestniczyło około 60 000 osób – dwa razy więcej niż podczas wcześniejszych protestów, ale znacznie mniej niż podczas demonstracji przeciwko rządowi Michela, które w szczytowym momencie zgromadziły 120 000 uczestników.
Podział wśród związków zawodowych
Decyzja ACLVB o nieuczestniczeniu w strajku oznacza brak jednolitego frontu związkowego. Pomimo prób zwiększenia presji na rząd De Wevera, liberalna centrala postanowiła trzymać się strategii negocjacyjnej, licząc, że przyniesie ona lepsze rezultaty niż masowe protesty.