Moskwa wydała ostrzeżenie, że ewentualne rozmieszczenie europejskich sił pokojowych na Ukrainie będzie traktowane jako bezpośrednie zaangażowanie w konflikt zbrojny z Rosją. Władze Kremla stanowczo sprzeciwiają się takiej inicjatywie, podkreślając, że spotkałaby się ona z odpowiedzią wszystkimi dostępnymi środkami.
Rosja stawia sprawę jasno
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała propozycję części państw europejskich, które są sojusznikami Kijowa i rozważają możliwość wysłania sił pokojowych w ramach porozumienia o zakończeniu działań wojennych.
„Dla Rosji jest to całkowicie nie do przyjęcia. Wysłanie obcych wojsk na Ukrainę oznaczałoby, że państwa te angażują się w konflikt zbrojny przeciwko Rosji, a my odpowiemy na to wszelkimi możliwymi sposobami” – oświadczyła Zacharowa.
Rosja coraz ostrzej przeciwko międzynarodowej obecności wojskowej
Moskwa od początku wojny konsekwentnie sprzeciwia się obecności wojsk NATO lub Unii Europejskiej na Ukrainie, nawet w charakterze gwarancji pokoju i bezpieczeństwa. Tym razem jednak rosyjskie władze po raz pierwszy otwarcie zapowiedziały, że uznają taki ruch za akt agresji militarnej.
Kreml oskarża Zachód o prowokację
Zacharowa skrytykowała samą ideę rozmów na temat wysłania wojsk, określając ją jako działanie mające na celu eskalację napięć, a nie zakończenie konfliktu.
„Już sama dyskusja o takiej operacji to oczywista prowokacja, która nie ma na celu rozwiązania kryzysu, a jedynie podtrzymywanie złudzeń wśród przywódców reżimu w Kijowie” – dodała.
Stanowisko Moskwy jeszcze bardziej zaostrza stosunki z Zachodem i podkreśla jej niechęć wobec wszelkich prób międzynarodowego wsparcia wojskowego dla Ukrainy, nawet w formie sił pokojowych.