W Walonii i Federacji Walonia-Bruksela zmniejszyła się liczba pracowników gabinetów ministerialnych, jednak nie jest to wynikiem radykalnej reformy administracyjnej, lecz konsekwencją ograniczenia liczby ministrów. Choć pierwotne zapowiedzi wskazywały na ambitniejsze cięcia, faktyczna redukcja zatrudnienia wynika głównie ze zmian organizacyjnych w rządzie, a nie z realnego zmniejszenia liczby etatów w poszczególnych gabinetach.
Mniej ministrów, mniej gabinetów
W porozumieniu koalicyjnym zapowiedziano redukcję liczby ministrów, co naturalnie pociągnęło za sobą zmniejszenie liczby gabinetów. W poprzednim rządzie w Walonii zatrudniano 412,4 etatu, a w Federacji Walonia-Bruksela 217,8, co dawało łącznie 630,2 ekwiwalentów pełnych etatów. Po zmianach liczba ta spadła do 491,68, co wiąże się z ograniczeniem liczby ministrów z trzynastu do dziesięciu.
Niektórzy ministrowie objęli szerszy zakres obowiązków, a w niektórych przypadkach gabinety zostały połączone, co sprawiło, że podział personelu między Walonią a Federacją Walonia-Bruksela stał się mniej jednoznaczny. Dodatkowo w celu optymalizacji kosztów niektóre zasoby administracyjne zostały scentralizowane – na przykład gabinety minister rolnictwa Anne-Catherine Dalcq (MR) oraz minister energii Cécile Neven (MR) współdzielą trzech pracowników.
Oszczędności są, ale nie tak duże, jak planowano
Aby ograniczyć wydatki na administrację, rząd zmniejszył roczny budżet gabinetów ministerialnych z 62 milionów do 54,9 miliona euro, co oznacza oszczędności na poziomie około 11% (7 milionów euro rocznie). Środki te zostały rozdzielone między ministerstwa, biorąc pod uwagę zakres ich kompetencji oraz rolę poszczególnych ministrów – większe budżety przyznano wicepremierom.
Największe zespoły pozostają w gabinetach minister-prezydentów: Elisabeth Degryse (Les Engagés) zatrudnia 60,2 pracowników etatowych, a Adrien Dolimont (MR) 65,5. Spore kadry mają również wicepremierzy – François Desquesnes (Les Engagés) kieruje zespołem liczącym 64,33 etaty, a Valérie Glatigny (MR) zarządza 53-osobowym gabinetem.
Obiecana redukcja o 10% nie została osiągnięta
Chociaż całkowita liczba pracowników gabinetów ministerialnych uległa zmniejszeniu, obiecana redukcja zatrudnienia o dodatkowe 10% poza efektem wynikającym z ograniczenia liczby ministrów nie została zrealizowana. W porozumieniu rządowym zapisano, że cięcia kadrowe miały wzmocnić współpracę z administracją publiczną, jednak analiza danych pokazuje, że jeśli pominąć zmniejszenie liczby ministerstw, średnia liczba pracowników na ministra pozostała praktycznie niezmieniona.
Podczas poprzedniej kadencji w gabinecie ministra pracowało średnio 48,47 osób, podczas gdy obecnie liczba ta wynosi 49,16. Przedstawiciele rządu wskazują, że dalsze cięcia byłyby trudne do przeprowadzenia bez osłabienia skuteczności funkcjonowania ministerstw, zwłaszcza że obecni ministrowie często mają szerszy zakres obowiązków niż ich poprzednicy, a niektórzy zarządzają więcej niż jednym resortem.
Większy zakres kompetencji, większe zespoły
Szerszy zakres obowiązków niektórych ministrów wyjaśnia, dlaczego liczba pracowników w ich gabinetach jest większa niż w przypadku ich poprzedników. Na przykład Elisabeth Degryse, jako minister-prezydent Federacji Walonia-Bruksela, zarządza zespołem 60,2 etatu, podczas gdy jej poprzednik Pierre-Yves Jeholet (MR) miał do dyspozycji 44,7 pracowników. Wynika to z faktu, że oprócz funkcji minister-prezydenta objęła także resorty kultury i szkolnictwa wyższego.
Podobna sytuacja dotyczy Adriena Dolimonta, którego gabinet liczy 65,5 etatu, czyli więcej niż w przypadku Elio Di Rupo (PS), który w poprzedniej kadencji zarządzał zespołem liczącym 55,65 osób. Dolimont, oprócz pełnienia funkcji minister-prezydenta Walonii, odpowiada także za budżet, finanse i dobrostan zwierząt, a dodatkowo sprawuje pieczę nad badaniami naukowymi w Federacji Walonia-Bruksela.
Reformy administracyjne – krok w stronę oszczędności, ale czy wystarczający?
Zmiany wprowadzone w rządzie rzeczywiście doprowadziły do zmniejszenia liczby gabinetów ministerialnych i redukcji kosztów administracyjnych. Jednak obiecane dodatkowe cięcia zatrudnienia w poszczególnych gabinetach nie zostały w pełni zrealizowane. Większy zakres kompetencji przypisany poszczególnym ministrom sprawił, że utrzymano podobny poziom zatrudnienia, co w poprzednim rządzie.
Choć budżet został zmniejszony, a liczba gabinetów ograniczona, skala oszczędności jest mniejsza, niż pierwotnie zakładano.