Prokuratura Flandrii Zachodniej ogłosiła, że nie będzie wszczynać postępowania sądowego w związku z tzw. aferą „pipigate”. Śledztwo nie wykazało wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa przez byłego ministra sprawiedliwości, co skutkuje umorzeniem sprawy.
Kontrowersyjny incydent podczas prywatnej uroczystości
Zdarzenie miało miejsce latem 2023 roku, podczas obchodów 50. urodzin polityka. W trakcie przyjęcia kilku gości zostało przyłapanych na oddawaniu moczu na zaparkowany przed domem samochód policyjny. Pojazd znajdował się tam w ramach środków ochrony, ponieważ minister był objęty specjalnym nadzorem ze względu na wcześniejsze groźby.
Nagrania z monitoringu sugerowały, że gospodarz przyjęcia kilka godzin później wykonywał gesty mogące nawiązywać do incydentu. Jednak od początku zaprzeczał, jakoby miał świadomość działań swoich gości lub sam w nich uczestniczył.
Ugoda zamiast procesu
Dwaj uczestnicy zdarzenia, którzy zostali bezpośrednio zidentyfikowani, unikną procesu dzięki ugodzie z prokuraturą. W ramach porozumienia każdy z nich zapłaci grzywnę w wysokości 1 250 euro oraz symboliczne odszkodowanie na rzecz funkcjonariuszy. Dodatkowo zobowiązali się do pokrycia kosztów czyszczenia policyjnego pojazdu.
Zamknięcie sprawy
Decyzja prokuratury kończy sprawę, która przez długi czas budziła zainteresowanie opinii publicznej i była przedmiotem licznych spekulacji medialnych. Brak dowodów na udział polityka w incydencie sprawił, że nie będzie on objęty żadnymi dalszymi postępowaniami. Sprawa, choć kontrowersyjna, ostatecznie nie znajdzie swojego finału w sądzie.