Władze Kortrijk wdrożyły kontrowersyjną strategię mającą przeciwdziałać problematycznym zachowaniom młodzieży w rejonie przystanków komunikacji publicznej. Od 1 września obowiązuje nowa regulacja wprowadzająca fizyczną granicę – niebieską linię namalowaną na chodniku przy Oudenaardsesteenweg, gdzie mieści się wiele szkół.
Eskalacja problemów społecznych
Mieszkańcy tej części miasta od lat zmagają się z narastającymi uciążliwościami związanymi z obecnością setek uczniów gromadzących się codziennie przy przystanku autobusowym. Emanuel Van den Hove, mieszkaniec od 2012 roku, opisuje skalę problemu: młodzież zajmuje podjazdy do domów, siada na parapetach, przepycha się, uderza w szyby i wrzuca śmieci do skrzynek pocztowych. W obawie o własność Van den Hove zdecydował się nawet zamontować metalowe kolce na parapecie.
Sytuacja wykracza daleko poza zwykłe niedogodności. Policja wielokrotnie interweniowała w związku z bójkami, handlem narkotykami czy agresją wobec kierowców autobusów. Rosnąca skala zjawiska skłoniła władze miasta do zdecydowanych kroków.
Strategia interwencyjna miasta
Burmistrz Ruth Vandenberghe przedstawiła kompleksowy plan obejmujący wzmocnioną obecność policji, dodatkowe kursy autobusowe w godzinach szczytu oraz wprowadzenie symbolicznej bariery w postaci niebieskiej linii. Oznacza ona granicę, której uczniowie nie mogą przekraczać pod groźbą sankcji.
Nowe przepisy obowiązują do ferii zimowych. Za ich naruszenie przewidziano kary: do 175 euro dla nieletnich i do 500 euro dla dorosłych. Początkowo nacisk będzie kładziony na edukację i informowanie, a dopiero w dalszej kolejności na egzekwowanie kar.
Krytyka ekspertów pedagogicznych
Pedagodzy i psychologowie oceniają strategię władz krytycznie. Steven Gielis podkreśla, że wyznaczanie linii traktowanej jako granica zakazu wysyła sygnał nieufności i stygmatyzuje młodzież, zamiast budować poczucie odpowiedzialności. Jego zdaniem problemy należy rozwiązywać poprzez dialog i wspólne ustalanie zasad.
Psycholog dziecięca Klaar Hammenecker zwraca uwagę na pochopne wprowadzanie represji jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Jej zdaniem konieczne są działania oparte na komunikacji, zwiększaniu świadomości oraz dostosowaniu infrastruktury do obsługi tak dużej liczby uczniów – nierzadko sięgającej tysiąca osób naraz.
Hammenecker przewiduje, że młodzież może potraktować „niebieską linię” jako wyzwanie, co przyniesie efekt odwrotny do zamierzonego. Wskazuje, że nastolatki często czują się lekceważone przez tego rodzaju regulacje, co może pogłębiać poczucie wykluczenia.
Perspektywy i ocena skuteczności
Władze miasta deklarują monitorowanie sytuacji i gotowość do korekt w zależności od efektów. Burmistrz Vandenberghe liczy, że nowe rozwiązania przyczynią się do zmniejszenia problemów w rejonie przystanków.
Hammenecker natomiast uważa, że młodzież podporządkuje się zasadom, ale nie zyska przez to większego szacunku do mieszkańców czy władz miasta. W jej ocenie przyjęta metoda nie sprzyja długofalowemu rozwiązaniu konfliktu i budowaniu wzajemnego zaufania.