We wtorek około 60 pracowników CPAS w Anderlechcie zorganizowało manifestację, aby zwrócić uwagę na trudne warunki pracy i przeciążenie. Protest przerodził się w okupację biura burmistrza Fabrice’a Cumpsa, który ostatecznie obiecał refinansowanie i restrukturyzację służby.
Powody protestu
Pracownicy CPAS – w tym asystenci społeczni – domagali się pilnych działań w związku z nadmierną presją, jakiej są poddawani, oraz agresją ze strony użytkowników usług. Wskazywali na brak środków i niewystarczającą liczbę pracowników, co od lat utrudnia efektywne wykonywanie zadań. Dodatkowym źródłem frustracji była bezczynność wobec planu awaryjnego, który został przedstawiony kierownictwu już w grudniu.
Scenariusz protestu
Manifestacja rozpoczęła się o godzinie 9:30 przed Maison communale. Około 11:00 demonstranci przenieśli się na drugie piętro budynku, gdzie okupowali biuro burmistrza. „Nie odejdziemy, dopóki burmistrz nie wyjdzie i nie wysłucha nas” – zapowiedziała jedna z inicjatorek akcji, Dyhia Elmaouhab, asystentka społeczna.
Reakcja burmistrza
Fabrice Cumps spotkał się z protestującymi, choć skrytykował formę ich działania, apelując o spokój. Zapowiedział przekazanie dodatkowego miliona euro na reformę strukturalną CPAS, co ma umożliwić reorganizację pracy oraz zwiększenie liczby pracowników. „Ten milion euro nie pójdzie na drobiazgi – zatrudnimy nowe osoby” – podkreślił burmistrz, wskazując na potrzebę wzmocnienia kadry administracyjnej o co najmniej 15 pełnoetatowych pracowników.
Reforma i dalsze kroki
Oprócz refinansowania burmistrz zapowiedział kompleksową reformę wewnętrzną CPAS, której szczegóły mają być przedmiotem dalszych negocjacji z pracownikami i związkami zawodowymi. Nowy przewodniczący CPAS, Guy Wilmart, przyznał, że sytuacja jest trudna, ale zadeklarował pełne zaangażowanie w poprawę warunków pracy.
Przyczyny kryzysu
Problemy CPAS w Anderlechcie nie są nowe. Wcześniejszy raport ujawnił przypadki nadużyć, takich jak przyznawanie świadczeń osobom niespełniającym wymogów. Zasoby ludzkie są niewystarczające, a pracownicy zmagają się z nieprzerwanym napływem wniosków. Syndykaty podkreślają, że bez dodatkowych funduszy problemy strukturalne nie zostaną rozwiązane.
Co dalej?
Nowa tura rozmów z frontem związkowym zaplanowana jest na 21 stycznia. Pracownicy i związki zawodowe liczą, że obietnice burmistrza przełożą się na realne działania, które poprawią warunki pracy i obsługę mieszkańców.