Burmistrz Anderlechtu, Fabrice Cumps, w obszernym wywiadzie dla „Bruzz” wyraził potrzebę zwiększenia zasobów policyjnych w swojej gminie. Podkreślił, że sytuacja w niektórych częściach Anderlechtu, zwłaszcza w okolicach stacji metra Aumale, stała się nie do zniesienia dla mieszkańców.
Nierówności w finansowaniu i walka z przestępczością
Cumps zwrócił uwagę na brak równowagi w finansowaniu pomiędzy gminami w regionie brukselskim. „Nasza policja potrzebuje dodatkowych środków. Jesteśmy trzecią najbiedniejszą gminą w kraju i siódmą pod względem liczby ludności. Anderlecht otrzymuje o 12 milionów euro mniej niż Schaerbeek, mimo że mamy podobną liczbę mieszkańców, ale znacznie biedniejszą populację. Solidarność między gminami w Brukseli wymaga przemyślenia” – stwierdził burmistrz.
Przemoc gangów w Aumale
Odnosząc się do licznych strzelanin w okolicach stacji metra Aumale, Cumps wskazał na konflikt terytorialny między gangami. „To stało się nie do zniesienia dla mieszkańców. Wysłaliśmy dodatkowe siły do Aumale, ale to nie wystarcza. Aresztowania na miejscu muszą być połączone z kompleksowymi śledztwami, które pozwolą dotrzeć do liderów grup przestępczych, często ukrywających się w Dubaju lub innych miejscach.”
Czy niepokój wypchnie klasę średnią?
Burmistrz odrzucił obawy, że poczucie niebezpieczeństwa może zmusić klasę średnią do opuszczenia Anderlechtu. „Mamy falę nowych mieszkańców, którzy osiedlili się w pobliżu granicy z Brukselą. Ci ludzie domagają się większej obecności policji, ale nie ma mowy o masowym exodusie klasy średniej” – zapewnił Cumps.
Przyszłość bezpieczeństwa w Anderlechcie
Burmistrz podkreślił konieczność zwiększenia inwestycji w siły porządkowe i ponownego rozważenia podziału środków w regionie. Bez tych działań walka z przestępczością i poprawa bezpieczeństwa w gminie będą znacząco utrudnione.