Noc z 25 na 26 grudnia w Molenbeek przyniosła kolejną falę przemocy. W parku Bonnevie doszło do strzelaniny, po której odkryto dwie ofiary z ranami kłutymi. Mieszkańcy, od lat alarmujący o narastającym problemie bezpieczeństwa w okolicy, ponownie kierują uwagę na dramatyczną sytuację w dzielnicy.
Przebieg dramatycznych wydarzeń
Policja strefy Bruksela-Zachód otrzymała zgłoszenie o strzałach w parku Bonnevie około godziny 23:50. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze znaleźli jedynie łuski po nabojach. W trakcie przeszukiwania okolicy natrafili na pierwszą ofiarę – mężczyznę z ranami kłutymi, leżącego między zaparkowanymi samochodami na ulicy Berchem.
Kilka minut później druga ofiara została znaleziona na ulicy de la Carpe. Obie osoby, ranne w wyniku ataków nożem, zostały przewiezione do szpitala. Jak podkreślają śledczy, ich stan jest stabilny, a życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
„Na tym etapie śledztwa nie udało się zatrzymać żadnych podejrzanych, a związek między strzałami a atakami nożem nie został jeszcze potwierdzony” – poinformowała rzeczniczka brukselskiej prokuratury.
Historyczne problemy parku Bonnevie
Park Bonnevie, położony niedaleko kluczowych instytucji, takich jak dom komunalny i komisariat policji, od lat zmaga się z problemami związanymi z przestępczością. W listopadzie miała tu miejsce strzelanina, której tło – jak wynikało z ustaleń – było związane z porachunkami handlarzy narkotyków.
Mieszkańcy w obliczu chaosu
Thierry, jeden z długoletnich mieszkańców Molenbeek, opisuje poranek po incydencie: „Cały park był zamknięty, wszędzie były policyjne taśmy. Na miejscu stały radiowozy. Mieszkam tu od dziesięciu lat i widzę, jak każdego dnia park staje się miejscem dla handlarzy i ludzi z narkotykami. Nawet gdy dzwonimy na policję, przyjeżdżają zbyt późno”.
To jednak nie jedyne wyzwanie. Thierry opowiada, jak dwa tygodnie temu jego żona musiała sama wyprosić grupę około dwudziestu osób z ich klatki schodowej. „Kiedy w końcu przyjechała policja, powiedzieli, że to miejsce publiczne i nic nie mogą zrobić” – dodaje rozgoryczony.
Wzrost przestępczości w budynkach mieszkalnych
Mario, właściciel mieszkania przy placu Voltaire, podkreśla, że problem rozlewa się poza park Bonnevie. „Od czasu pandemii sytuacja tylko się pogorszyła. Teraz grupy przestępcze zajmują już nie tylko park, ale też piwnice, klatki schodowe i inne wspólne przestrzenie w budynkach. Zawsze mają przy sobie broń i narkotyki”.
Renowacje nie wystarczają
Choć niedawna modernizacja parku Bonnevie miała na celu poprawę jakości życia mieszkańców, nie zmniejszyła ich poczucia zagrożenia. Dodatkowym problemem jest stan okolicy – mieszkańcy skarżą się na zalegające śmieci, nielegalne wysypiska i porozrzucane butle z podtlenkiem azotu, co potęguje wrażenie zaniedbania.
Nieustanne poczucie zagrożenia
Park Bonnevie oraz jego okolice to jedno z wielu miejsc w Molenbeek, gdzie narasta frustracja mieszkańców. Rosnąca przestępczość, brak skutecznej reakcji służb i problemy z czystością składają się na obraz dzielnicy, która – mimo działań rewitalizacyjnych – wciąż zmaga się z trudnościami.
Czy ostatnie wydarzenia będą impulsem do podjęcia bardziej zdecydowanych kroków? Mieszkańcy liczą, że ich głos zostanie w końcu wysłuchany, a bezpieczeństwo stanie się priorytetem dla lokalnych władz.