Zapowiedź 48-godzinnego strajku w więzieniu w Haren, planowanego na okres noworoczny, została wycofana. Jak poinformował w poniedziałek agencję Belga Robby De Kaey, delegat związkowy socjalistycznego związku zawodowego Acod/CGSP Prisons, konstruktywny dialog z dyrekcją zakładu doprowadził do porozumienia, dzięki czemu akcja protestacyjna nie dojdzie do skutku. Związkowcy zaznaczają jednak, że największe więzienie w Belgii wciąż zmaga się z poważnymi brakami kadrowymi, sięgającymi około stu pełnych etatów.
Strajk jako ostateczność
Zapowiedź strajku obejmującego okres od 30 grudnia do 1 stycznia 2026 r. została złożona jako środek ostateczny. Personel więzienny chciał w ten sposób zwrócić uwagę na nadmierne obciążenie pracą i trudne warunki służby. W toku rozmów dyrekcja zakładu oraz przedstawiciele związków zawodowych doszli jednak do porozumienia.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało się osiągnąć porozumienie. Strajk byłby dla nas ostatecznością” – podkreślił Robby De Kaey. Jak dodał, dyrekcja wysłuchała konstruktywnych propozycji zgłaszanych przez pracowników więzienia, co pozwoliło uniknąć eskalacji konfliktu.
Braki kadrowe i presja na personel
Według przedstawicieli związku zawodowego zakład karny w Haren od dłuższego czasu cierpi na niedobór około stu pracowników w przeliczeniu na pełne etaty. Problemy te są dodatkowo pogłębiane przez wysoki poziom absencji chorobowej wśród personelu, co zwiększa presję na osoby pozostające w służbie.
Niedobory kadrowe mają również bezpośrednie konsekwencje dla warunków odbywania kary przez osadzonych. Z najnowszych danych administracji więziennej wynika, że 54 osoby przebywające w zakładzie w Haren zmuszone są nocować na materacach rozłożonych bezpośrednio na podłodze.
Apel o zmiany bez odpowiedzi politycznej
Problem przeludnienia i prowizorycznych warunków bytowych był przedmiotem apelu gubernator Antwerpii, która w niedzielę wezwała do wprowadzenia przepisów zakazujących spania na materacach na podłodze. Zdaniem Robby’ego De Kaeya większość parlamentarna nie wykazuje jednak wystarczającej woli politycznej, aby takie regulacje uchwalić.
„Tego rodzaju przepisy byłyby godne zachodniej demokracji i zapewniałyby osadzonym odpowiednią ochronę, ale obecnie brakuje woli politycznej, by je wprowadzić” – ocenił przedstawiciel związku zawodowego.