Przewodniczący Partii Socjalistycznej (PS) Paul Magnette w wywiadzie z Le Soir odniósł się do przeciągających się negocjacji nad utworzeniem rządu Regionu Brukselskiego. Lider socjalistów jednoznacznie poparł centrolewicową inicjatywę prowadzoną przez Yvana Verougstraete’a z partii Les Engagés, uznając ją za jedyną realną drogę wyjścia z wielomiesięcznego impasu politycznego. Magnette zdecydowanie stanął także w obronie decyzji brukselskiego lidera PS Ahmeda Laaoueja, który odmówił współpracy z flamandzką partią N-VA.
Koalicja bez MR jako jedyna droga wyjścia z impasu
Zapytany o szanse powodzenia rozmów nad utworzeniem większości bez udziału liberałów z MR, Magnette stwierdził, że ta formuła musi się powieść. Jego zdaniem po wielu miesiącach bezskutecznych negocjacji każde rozwiązanie prowadzące do powołania rządu zasługuje na wsparcie. Jak podkreślił, PS od początku była gotowa rozważać niemal wszystkie możliwe konfiguracje koalicyjne.
Magnette pochwalił również determinację formatora Yvana Verougstraete’a, który mimo silnej presji i krytyki ze strony MR, będącej partnerem Les Engagés na szczeblu federalnym, zdecydował się kontynuować prace nad koalicją centrolewicową. Według lidera PS jest to wyraz pragmatyzmu i świadomości, że tylko taka formuła może przełamać obecny paraliż polityczny.
Krytyka roli Georgesa-Louisa Boucheza
Przewodniczący socjalistów otwarcie skrytykował postawę lidera MR Georgesa-Louisa Boucheza. W jego ocenie sposób prowadzenia negocjacji przez szefa liberałów od samego początku utrudniał osiągnięcie porozumienia. Magnette stwierdził, że gdyby rozmowy pozostawiono w rękach brukselskich liderów partyjnych, bez stałych ingerencji z zewnątrz, rząd regionalny powstałby już dawno temu.
Na pytanie, czy powstająca koalicja jest wymierzona bezpośrednio w Boucheza, Magnette odpowiedział, że nie był to pierwotny cel. Jednocześnie przyznał, że fakty są jednoznaczne i to właśnie postawa lidera MR doprowadziła do wielomiesięcznego zablokowania negocjacji.
Obrona weta wobec N-VA i porównanie z PTB
Magnette odniósł się także do krytyki dotyczącej wykluczenia N-VA z potencjalnej koalicji w Brukseli. Potwierdził, że PS rzeczywiście postawiła weto wobec tej partii, argumentując to zarówno jej marginalnym poparciem w stolicy, sięgającym około 2 procent, jak i programem, który jego zdaniem podważa samą ideę Regionu Brukselskiego.
Lider PS zwrócił uwagę na niekonsekwencję w debacie publicznej. Jak zaznaczył, wszystkie główne ugrupowania polityczne, w tym MR, Les Engagés, Open VLD, CD&V oraz Vooruit, wykluczają współpracę z PTB, partią wielokrotnie silniejszą w Brukseli niż N-VA. Mimo to takie weto nie budzi kontrowersji. Magnette zadał retoryczne pytanie, dlaczego blokowanie PTB jest uznawane za oczywiste, a odmowa współpracy z N-VA już nie, podkreślając, że każda partia ma prawo wyznaczać własne granice koalicyjne.
Różnice arytmetyczne i wcześniejsze rozmowy z N-VA
Przewodniczący PS odniósł się również do zarzutów flamandzkich komentatorów, którzy przypominają wcześniejsze negocjacje socjalistów z N-VA na szczeblu federalnym. Magnette wyjaśnił, że tamta sytuacja była zupełnie inna pod względem arytmetyki politycznej. Jego zdaniem, gdyby N-VA miała na poziomie krajowym poparcie rzędu 2 procent, PS nigdy nie rozważałaby rozmów z tą partią. Siła wyborcza ugrupowania jest, jak zaznaczył, kluczowym kryterium przy podejmowaniu decyzji o ewentualnej współpracy.
Spór o Brukselę i perspektywa flamandzka
Magnette przyznał, że rozumie frustrację, jaką stanowisko PS wywołuje we Flandrii, jednak wskazał na głębsze, historyczne uwarunkowania tego sporu. Jego zdaniem flamandzki sposób postrzegania Brukseli pozostaje w dużej mierze niezmienny od kilkudziesięciu lat. W opinii lidera PS znaczna część flamandzkiej opinii publicznej nigdy w pełni nie zaakceptowała Brukseli jako odrębnego regionu, tęskniąc raczej za logiką wspólnotową.
Magnette podkreślił, że PS współtworzyła Region Brukselski właśnie w opozycji do takiego myślenia. Celem było zapewnienie mieszkańcom stolicy realnej autonomii i możliwości decydowania o własnej przyszłości, niezależnie od interesów Flandrii czy Walonii. Jak zaznaczył, to przywiązanie do samodzielności Brukseli pozostaje jednym z fundamentów polityki socjalistów.