W niedzielny wieczór, 21 grudnia, około godziny 20:37 doszło do pożaru w trzypiętrowym budynku mieszkalnym przy ulicy Lambert Vandervelde w brukselskiej gminie Watermael-Boitsfort. Obiekt, podzielony na kilka niewielkich mieszkań, szybko stanął w płomieniach. Na miejsce natychmiast skierowano jednostki brukselskiej straży pożarnej, zespoły pogotowia ratunkowego oraz policję ze strefy Marlow. Jedna osoba została przewieziona do szpitala w stanie krytycznym, a budynek uznano za niezdatny do zamieszkania. Jak się okazało, w obiekcie nie było zainstalowanych czujników dymu, mimo że od 1 stycznia 2025 r. są one obowiązkowe we wszystkich lokalach mieszkalnych Regionu Brukselskiego.
Ogień w kuchni i szybkie rozprzestrzenienie pożaru
Po dotarciu na miejsce służby ratunkowe ustaliły, że źródłem ognia była kuchnia w mieszkaniu znajdującym się w tylnej części parteru. Pożar bardzo szybko się rozprzestrzenił, a gęsty dym zaczął wydobywać się z wyższych kondygnacji budynku. Dwie osoby, które znalazły się na balkonie drugiego piętra, zostały ewakuowane przy pomocy drabiny mechanicznej.
Równocześnie z gaszeniem ognia strażacy prowadzili działania poszukiwawczo-ratownicze we wszystkich lokalach. W mieszkaniu objętym pożarem znaleziono osobę nieprzytomną. Ratownicy natychmiast rozpoczęli resuscytację na miejscu, a następnie przewieźli poszkodowanego w trybie pilnym do Szpitala Wojskowego. Jego stan lekarze określają jako krytyczny.
Bilans akcji ratunkowej
Pozostałe pięć osób przebywających w budynku zostało zbadanych przez zespoły medyczne, jednak żadna z nich nie wymagała hospitalizacji. W trakcie działań strażacy odnaleźli również dwa koty, które nie odniosły obrażeń i zostały przekazane właścicielowi.
Pożar udało się opanować około godziny 20:55, czyli niespełna dwadzieścia minut po przyjęciu zgłoszenia. Policja ze strefy Marlow zabezpieczyła teren wokół budynku, a pracownicy operatora sieci Sibelga odcięli dopływ gazu i energii elektrycznej. Obiekt został uznany za niezdatny do zamieszkania, a lokatorzy zadeklarowali, że są w stanie samodzielnie zorganizować tymczasowe zakwaterowanie. Przyczyna pożaru jest nadal ustalana.
Brak czujników dymu wbrew obowiązującym przepisom
Szczególne zaniepokojenie służb budzi fakt, że w budynku nie było zainstalowanych czujników dymu. Od 1 stycznia 2025 r. obowiązujące przepisy Regionu Brukselskiego nakładają na właścicieli obowiązek wyposażenia wszystkich lokali mieszkalnych w takie urządzenia.
Straż pożarna podkreśla, że detektory dymu, których koszt wynosi kilkadziesiąt euro, mogą decydować o życiu lub śmierci, ostrzegając mieszkańców już w pierwszych chwilach po wybuchu pożaru. W tym przypadku czujnik mógł umożliwić wcześniejsze opuszczenie mieszkania lub szybsze wezwanie pomocy, co mogło mieć kluczowe znaczenie dla osoby znajdującej się obecnie w stanie krytycznym.