Sąd karny w Brukseli wydał w piątek wyroki wobec dziesięciu osób zamieszanych w rozległą sprawę nielegalnej produkcji marihuany. Działalność zorganizowanej grupy, w większości pochodzenia albańskiego, była prowadzona przez niemal cztery lata na terenie stolicy oraz jej obrzeży. Sprawę przełamano dopiero po wielomiesięcznym śledztwie federalnej policji kryminalnej.
Orzeczone kary pozbawienia wolności wahają się od dwudziestu miesięcy do sześciu lat więzienia. Dodatkowo sąd zarządził konfiskatę środków w wysokości przekraczającej 2,5 miliona euro – kwota ta odpowiada szacunkowym zyskom, jakie członkowie sieci osiągnęli z nielegalnego procederu. Likwidacja struktury przestępczej nastąpiła w czerwcu 2024 roku, kończąc operację służb rozpoczętą jesienią poprzedniego roku.
Śledztwo ujawniło profesjonalną strukturę produkcyjną
Dochodzenie ruszyło w październiku 2023 roku, gdy funkcjonariusze otrzymali sygnały o istnieniu kilku plantacji konopi indyjskich powiązanych z albańskimi środowiskami przestępczymi działającymi w regionie. Analiza zgromadzonych informacji szybko doprowadziła do zidentyfikowania głównych organizatorów przedsięwzięcia – dwóch braci, określanych w dokumentach jako B., oraz ich kuzyna R.
Trzej mężczyźni rozpoczęli przygotowania już latem 2020 roku, wykorzystując okres pandemicznych restrykcji do dyskretnego poszukiwania odpowiednich lokalizacji. Wybierali obiekty, które zapewniały niezbędne warunki do uprawy, a jednocześnie nie wzbudzały podejrzeń lokalnych społeczności. Wśród wytypowanych miejsc znalazły się między innymi nieczynna restauracja sushi na Laeken, budynek mieszkalny w Heverlee oraz nieruchomość w Vilvorde.
Do obsługi plantacji oraz zapewnienia ciągłości dostaw niezbędnego sprzętu organizatorzy rekrutowali rodaków. System funkcjonował w oparciu o wyraźny podział ról – podczas gdy bracia B. i kuzyn R. kierowali całością operacji, zatrudnieni pracownicy zajmowali się bezpośrednią uprawą oraz konserwacją instalacji.
Wielotygodniowa obserwacja i działania techniczne
Śledczy przez kilka tygodni prowadzili niejawne obserwacje podejrzanych, dokumentując ich przemieszczenia i kontakty. W ramach zaawansowanych działań operacyjnych udało się również zainstalować podsłuch w pojeździe wykorzystywanym przez różnych członków grupy. Przechwycone rozmowy dostarczyły kluczowych dowodów dotyczących skali przedsięwzięcia oraz szczegółów jego funkcjonowania.
Zebrane materiały pozwoliły organom ścigania na precyzyjne zaplanowanie działań wymierzonych w całą strukturę. Stopniowe gromadzenie informacji umożliwiło nie tylko zlokalizowanie wszystkich aktywnych punktów produkcyjnych, ale także odtworzenie pełnego schematu współpracy między poszczególnymi uczestnikami procederu.
Seria przeszukań i demontaż plantacji
Pierwszy przełom nastąpił w marcu 2024 roku, kiedy służby odkryły i zlikwidowały plantację w Heverlee. Operacja ta nie zakończyła jednak śledztwa – przeciwnie, stała się wstępem do znacznie szerszych działań podjętych trzy miesiące później.
W czerwcu ubiegłego roku przeprowadzono siedem skoordynowanych przeszukań, które doprowadziły do neutralizacji plantacji w Vilvorde oraz na Laeken. Dodatkowo funkcjonariusze natrafili na instalację w Muizen, która była jeszcze w trakcie urządzania i nie rozpoczęła produkcji. Akcje te pozwoliły na zabezpieczenie znacznych ilości narkotyków, sprzętu uprawowego oraz dokumentacji finansowej.
Zróżnicowane kary dla uczestników procederu
Bracia B. oraz ich kuzyn R., jako główni organizatorzy, otrzymali najsurowsze wyroki – odpowiednio pięć i sześć lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że to oni planowali całe przedsięwzięcie, koordynowali jego funkcjonowanie i czerpali największe korzyści z nielegalnej działalności.
Osoby zatrudnione bezpośrednio przy uprawie konopi zostały skazane na kary od trzydziestu sześciu miesięcy do czterech lat więzienia. Sąd uwzględnił ich rolę wykonawczą, jednocześnie podkreślając świadomy udział w zorganizowanej strukturze przestępczej oraz czerpanie korzyści z nielegalnego procederu.
Mężczyzna, który wynajmował budynek na potrzeby sieci, otrzymał wyrok dwudziestu miesięcy pozbawienia wolności. Choć jego bezpośredni udział w produkcji był ograniczony, sąd stwierdził, że świadomie wspierał funkcjonowanie organizacji, ułatwiając jej działalność logistyczną.
Finansowe aspekty wyroku
Konfiskata środków przekraczająca 2,5 miliona euro stanowi istotny element orzeczenia. Kwota ta została wyliczona na podstawie szacunkowych przychodów osiągniętych przez grupę w ciągu niemal czterech lat działalności. Belgijskie prawo karne przewiduje możliwość zajęcia korzyści majątkowych pochodzących z przestępstwa, nawet jeśli środki te zostały już wydane lub ukryte.
Sprawa ta ilustruje rosnące zaangażowanie zorganizowanych grup przestępczych w produkcję konopi indyjskich na terenie Belgii. Eksperci wskazują, że kraj pozostaje atrakcyjną lokalizacją dla tego typu działalności ze względu na centralne położenie w Europie oraz rozwiniętą infrastrukturę transportową, ułatwiającą dystrybucję narkotyków.