Parlament Walonii przyjął w czwartek dekret, który ma pomóc w rozładowaniu narastających zatorów w regionalnej sieci elektroenergetycznej. Nowe przepisy umożliwią operatorom sieci dystrybucyjnej oferowanie przedsiębiorstwom działającym w strefach o ograniczonej przepustowości tzw. kontraktów elastycznych, które nie gwarantują stałego dostępu do pełnej zamówionej mocy. To pierwszy element szerszego pakietu reform mających dostosować infrastrukturę energetyczną do gwałtownie rosnącego zapotrzebowania, związanego m.in. z elektryfikacją transportu, rozwojem centrów danych oraz magazynów energii.
Dotychczasowy model opierał się na zasadzie pełnej dostępności mocy. Firma składająca wniosek o przyłączenie mogła liczyć albo na gwarancję ciągłego dostępu do zamówionej mocy przez całą dobę i cały rok, albo na odmowę. Jak wyjaśnia Fernand Grifnée, prezes Ores – największego operatora sieci niskiego napięcia w Walonii – w praktyce coraz częściej oznaczało to odpowiedź negatywną. Jeśli przedsiębiorstwo występowało o 10 MVA dla stacji szybkiego ładowania, jedyną opcją było zapewnienie tej mocy w trybie permanentnym, na co sieć w wielu miejscach zwyczajnie nie pozwala.
Eksplozja zapotrzebowania przy ograniczonej przepustowości
Szybka elektryfikacja kolejnych sektorów gospodarki – od transportu publicznego i prywatnego, przez logistykę, po przemysł – zbiegła się w czasie z dynamicznym rozwojem centrów przetwarzania danych oraz instalacji magazynowania energii. Liczba wniosków o przyłączenie rośnie lawinowo, a dostępna przepustowość sieci kurczy się w szybkim tempie. W całej Walonii coraz więcej projektów inwestycyjnych, takich jak hotele, stacje ładowania pojazdów elektrycznych, baseny, kluby sportowe, parki bateryjne czy zakłady przemysłowe, trafia na listy oczekujących lub zostaje całkowicie zablokowanych z powodu braku mocy.
Minister energii Cécile Neven z partii MR zdecydowała się na pilne wprowadzenie przepisów umożliwiających stosowanie elastycznych kontraktów jako rozwiązania przejściowego, w oczekiwaniu na głębszą reformę zasad dostępu do sieci. W przypadku parków bateryjnych elastyczność nie będzie wyborem, lecz obowiązkiem – wszystkie nowe przyłączenia tego typu instalacji będą realizowane wyłącznie w trybie elastycznym.
Racjonalne gospodarowanie mocą zamiast marnotrawstwa
Fernand Grifnée podkreśla, że zmiana podejścia jest nieunikniona. Gdy zasób dotąd postrzegany jako praktycznie nieograniczony staje się dobrem rzadkim, kluczowe znaczenie zyskuje walka z marnotrawstwem. Sieć musi być wykorzystywana w sposób możliwie racjonalny i inteligentny, co wymaga większej elastyczności po stronie odbiorców.
Mechanizm elastycznych umów może przyjmować różne formy, w zależności od profilu zużycia energii. Prezes Ores wskazuje przykład operatora autobusowego Keolis, który planuje elektryfikację swojej floty i potrzebuje znacznej mocy do ładowania pojazdów w zajezdniach. Jednocześnie nie jest to zapotrzebowanie całodobowe – w ciągu dnia autobusy są w ruchu, a ładowanie odbywa się głównie nocą. To właśnie w nocy sieć dysponuje wolną przepustowością. Kontrakt elastyczny pozwala więc na korzystanie z pełnej mocy w godzinach nocnych przy ograniczeniach w ciągu dnia.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku stacji szybkiego ładowania. Grifnée przywołuje przykład Sofico, zarządcy walońskiej sieci autostradowej. Początkowy wniosek dotyczył 10 MVA dla każdej planowanej stacji – wartości niemożliwej do zapewnienia. Argumentem była przyszła obsługa elektrycznych ciężarówek, które jednak na razie nie poruszają się po drogach w znaczącej liczbie. Wiadomo też, że wszystkie punkty ładowania rzadko pracują jednocześnie z maksymalną mocą. Ostatecznie operator otrzyma 2 MVA, co w około 95 procentach przypadków okaże się wystarczające. W sytuacjach szczytowych kierowca będzie musiał poczekać kilka minut dłużej na naładowanie pojazdu. Jak zaznacza prezes Ores, nie jest to problem krytyczny, a walka z marnotrawstwem wymaga ograniczenia sytuacji, w których ktoś dysponuje mocą, z której faktycznie nie korzysta.
Pierwszy krok w szerszej reformie
Grifnée z zadowoleniem przyjmuje przyjęcie dekretu, zastrzegając jednak, że to dopiero początek koniecznych zmian. Kolejne reformy powinny zostać wdrożone jak najszybciej. Minister Neven zapowiada m.in. rewizję zasady „kto pierwszy, ten lepszy”, która nie może już samodzielnie decydować o dostępie do mocy. Konieczne będzie określenie priorytetów dla poszczególnych rodzajów wykorzystania energii.
Szef Ores zwraca również uwagę na problem już zawartych umów permanentnych dla projektów, które nie zostały jeszcze zrealizowane. Istnieje ryzyko spekulacji zarezerwowaną mocą, w tym jej potencjalnej odsprzedaży. Pojawia się pytanie, czy w sytuacji tworzenia ram prawnych mających przeciwdziałać marnotrawstwu wszystkie dotychczasowe umowy powinny pozostać nienaruszalne. Kwestia ta jest obecnie przedmiotem rozmów z rządem. Odzyskanie części niewykorzystanej mocy mogłoby umożliwić realizację nowych inwestycji.
Elastyczne kontrakty nie będą jednak dostępne od razu po wejściu dekretu w życie. Operatorzy sieci muszą najpierw uzyskać zatwierdzenie szczegółowych warunków przez regulatora. W Ores liczą, że proces ten zakończy się w pierwszym kwartale przyszłego roku.