Nowe dane belgijskiego instytutu zdrowia publicznego Sciensano pokazują dramatyczny związek między sytuacją materialną a długością życia w Belgii. Z opublikowanego w piątek badania wynika, że niemal 20 procent zgonów w kraju można powiązać z nierównościami społecznymi. Gdyby wszystkie dzielnice osiągnęły poziom życia porównywalny z najbardziej uprzywilejowanymi obszarami, liczba zgonów spadłaby co roku o około 21 000.
Mapa nierówności zdrowotnych
Zespół Sciensano przygotował szczegółowe profile socjoekonomiczne dla każdej dzielnicy w Belgii. Uwzględniono w nich m.in. stan zdrowia mieszkańców, poziom wykształcenia, dochody, warunki mieszkaniowe, sytuację na lokalnym rynku pracy oraz poziom przestępczości.
Profile te zestawiono następnie z danymi o umieralności i przyczynach zgonów z lat 2013–2022, pochodzącymi z urzędu statystycznego Statbel. Analiza wykazała wyraźną zależność: dzielnice o najniższym statusie socjoekonomicznym charakteryzują się istotnie wyższą śmiertelnością. Różnice widoczne są także w strukturze przyczyn zgonów, które systematycznie odmiennie rozkładają się w biedniejszych i bogatszych częściach kraju.
Pandemia pogłębiła przepaść
Badacze oszacowali, ile zgonów można by uniknąć, gdyby cała populacja Belgii żyła w warunkach odpowiadających 10 procentom najbardziej zamożnych dzielnic. Wyniki wskazują na narastanie nierówności zdrowotnych w ciągu ostatniej dekady.
W 2013 r. odsetek zgonów przypisywanych różnicom w poziomie zamożności wynosił 14 procent. W kolejnych latach wskaźnik ten rósł, osiągając maksimum w czasie pandemii COVID-19, gdy aż 19 procent zgonów było powiązanych z nierównościami społecznymi. Po ustąpieniu pandemii nastąpił niewielki spadek do 18 procent w 2022 r., jednak poziom ten pozostaje wyraźnie wyższy niż na początku badanego okresu.
Pandemia szczególnie mocno uwidoczniła istniejące podziały. Mieszkańcy uboższych dzielnic częściej wykonywali prace, których nie dało się realizować zdalnie, żyli w bardziej zatłoczonych warunkach mieszkaniowych i mieli ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej.
Papierosy i choroby cywilizacyjne
Analiza przyczyn zgonów wskazuje na trzy schorzenia, które w znacznie większym stopniu dotykają mieszkańców mniej zamożnych dzielnic. Są to choroba niedokrwienna serca, nowotwory płuc oraz przewlekła obturacyjna choroba płuc. Wszystkie te choroby są bezpośrednio związane z paleniem tytoniu.
Eksperci Sciensano zwracają uwagę na mechanizm pogłębiający te różnice. Wśród osób z wyższym wykształceniem odsetek codziennych palaczy w ostatnich latach wyraźnie spadł. W grupach o niższym poziomie edukacji redukcja była znacznie słabsza. Palenie, które dawniej było rozpowszechnione we wszystkich warstwach społecznych, coraz częściej koncentruje się wśród osób o niższym statusie socjoekonomicznym.
Kampanie zdrowotne nie docierają do wszystkich
Wnioski z raportu podważają skuteczność dotychczasowych działań profilaktycznych w obecnej formie. Kampanie antynikotynowe przyniosły efekty, jednak ich oddziaływanie było nierówne. Największe korzyści odniosły osoby lepiej wykształcone i bardziej zamożne, podczas gdy przekaz zdrowotny znacznie słabiej trafiał do mieszkańców uboższych dzielnic.
Zdaniem autorów badania ma to kluczowe znaczenie dla przyszłej polityki zdrowotnej. Jeśli celem jest realna poprawa zdrowia publicznego, działania muszą uwzględniać różnice socjoekonomiczne. Same kampanie ogólnokrajowe nie wystarczą. Konieczne są interwencje celowane, dopasowane do barier i potrzeb społeczności o niższym statusie materialnym.
Raport Sciensano po raz kolejny pokazuje, że nierówności ekonomiczne przekładają się bezpośrednio na nierówności zdrowotne. Ubóstwo wpływa nie tylko na jakość życia, lecz także na jego długość, a różnice społeczne w Belgii mają wymierne konsekwencje w postaci tysięcy przedwczesnych zgonów każdego roku.