Rada miejska Roeselare przyjęła wieloletni plan budżetowy wyznaczający kierunki finansowe miasta na najbliższe sześć lat, jednak decyzja zapadła przy jednogłośnym sprzeciwie trzech ugrupowań opozycyjnych. Dokument, określający priorytety inwestycyjne i źródła finansowania, spotkał się z krytyką za ryzyko finansowe, brak gwarancji konkretnych rezultatów oraz kontrowersyjne wybory w obszarze mobilności i bezpieczeństwa.
Koalicja rządząca zapewnia, że nie podniesie podatku dochodowego ani podatku od nieruchomości, zapowiada jednak wprowadzenie szeregu nowych opłat lokalnych. Miasto planuje inwestycje na poziomie 125 mln euro, a jednym z filarów planu ma być wzmocnienie bezpieczeństwa publicznego – rozbudowa lokalnych służb porządkowych oraz instalacja dodatkowych systemów monitoringu.
Obawy opozycji dotyczące kondycji finansowej miasta
Przedstawiciele opozycji zgodnie podważają stabilność finansową Roeselare w dłuższej perspektywie. Brecht Vermeulen z N-VA wskazywał, że deklarowane oszczędności są w jego ocenie pozorne.
„W poprzedniej kadencji zainwestowaliście ponad 200 mln euro. W nadchodzących latach poprzeczka znowu jest ustawiona tak wysoko jak w poprzednich kadencjach. Nie można więc mówić o prawdziwych oszczędnościach” – argumentował Vermeulen. Zwrócił też uwagę, że równowaga finansowa miasta pozostaje krucha, a Roeselare nadal znajduje się wśród flamandzkich gmin o najwyższym zadłużeniu w przeliczeniu na mieszkańca.
Immanuel De Reuse z Vlaams Belang przedstawił równie krytyczną ocenę. „Dług nadal rośnie, koszty obsługi zadłużenia również, co oznacza, że będzie mniej środków na inwestycje w bezpieczeństwo, edukację i usługi publiczne. Nie nazwałbym tego ostrożną polityką fiskalną, lecz balansowaniem na linie” – stwierdził radny.
Opozycja podkreśla, że rosnące koszty odsetkowe mogą z czasem coraz mocniej ograniczać elastyczność budżetu, utrudniając utrzymanie jakości usług publicznych i reakcję na nieprzewidziane potrzeby.
Inwestycje w bezpieczeństwo: pochwały i zastrzeżenia
Istotną częścią planu są inwestycje w bezpieczeństwo publiczne. Miasto chce zatrudnić 20 dodatkowych funkcjonariuszy policji oraz rozbudować monitoring wizyjny poprzez instalację kolejnych kamer.
Ten element spotkał się z częściowym uznaniem opozycji. De Reuse podkreślił, że bezpieczeństwo jest warunkiem jakości życia i zaufania do władz. Pozytywnie ocenił dodatkowe środki dla policji i straży pożarnej.
Vermeulen z N-VA zaznaczył jednak, że większe nakłady powinny przynieść wymierne efekty. W jego ocenie wyższy budżet policji powinien przełożyć się na odczuwalny spadek poczucia zagrożenia, co wymaga nie tylko dodatkowych zasobów, ale też lepszej współpracy z prokuraturą, sądami oraz służbami federalnymi.
Zieloni krytykują nadmierny nacisk na represję
Partia Groen zakwestionowała kierunek polityki bezpieczeństwa, zarzucając władzom zbyt silne nastawienie na kontrolę i podejście represyjne kosztem działań społecznych. Bert Wouters ocenił, że bezpieczeństwo stało się „mantrą” zarządu, z dominującymi hasłami dotyczącymi uciążliwości i kontroli.
Wouters przekonywał, że mniejsza część budżetu powinna trafiać na twarde środki, a większa na integrację i budowanie spójności społecznej. To stanowisko wpisuje się w szerszą debatę o równowadze między działaniami represyjnymi a prewencją i politykami społecznymi.
Mobilność: kolejne badania bez konkretnych rozwiązań
Najostrzejsza krytyka dotyczy planów w zakresie mobilności i organizacji ruchu. Opozycja wskazuje na narastające problemy z przepustowością systemu komunikacyjnego, które – jej zdaniem – nie znajdują odpowiedzi w przedstawionym dokumencie.
Vermeulen mówił o „zatykaniu się” miasta w wielu punktach: w centrum, na obwodnicy, w Rumbeke, na Westlaan, w rejonie dworca oraz na drogach dojazdowych. Podkreślał, że równowaga między bezpieczeństwem a płynnością ruchu została zachwiana, a kolejne studium – jak to planowane dla centrum – nie rozwiąże problemu.
Vlaams Belang zwrócił uwagę na powtarzający się schemat finansowania następnych analiz. De Reuse stwierdził, że plan ponownie przewiduje znaczne środki na badania mobilności w centrum i w Rumbeke, podczas gdy po latach opracowań mieszkańcy oczekują wreszcie jasnych decyzji. W jego ocenie miasto nie powinno być „poligonem doświadczalnym” dla ekspertów od mobilności.
Brak konkretnych gwarancji rezultatów
N-VA podniosła też zarzut dotyczący samej konstrukcji planu. Według partii dokument zbyt mocno koncentruje się na nakładach finansowych, a zbyt słabo opisuje oczekiwane rezultaty oraz mechanizmy ich weryfikacji.
Vermeulen przekonywał, że w planie brakuje wystarczających gwarancji osiągnięcia konkretnych, mierzalnych efektów. W jego ocenie koalicja przedstawia przede wszystkim listę wydatków, bez przekonującego wskazania, jak przełożą się one na realną poprawę codziennego życia mieszkańców. Opozycja twierdzi, że taka konstrukcja utrudnia późniejsze rozliczanie władz z realizacji zapowiedzi, ponieważ brak precyzyjnych wskaźników otwiera pole do dowolnych interpretacji.
Szerszy kontekst: wyzwania średnich miast we Flandrii
Spór wokół planu Roeselare wpisuje się w szersze wyzwania, z jakimi mierzą się średnie miasta we Flandrii: presję na utrzymanie usług publicznych przy ograniczeniach finansowych, rosnących kosztach oraz zmianach gospodarczych i demograficznych. Kwestia zadłużenia gmin pozostaje tematem debaty na poziomie regionalnym, gdzie pojawiają się propozycje wzmocnienia kontroli fiskalnej, budzące z kolei obawy o ograniczanie autonomii samorządów.
Dla osób mieszkających w Roeselare – w tym dla polskiej społeczności – przyjęty plan może oznaczać nowe lokalne opłaty, choć bez podwyżek podatków od dochodów i nieruchomości. Zapowiadane inwestycje w bezpieczeństwo i infrastrukturę mogą poprawić warunki życia, o ile zostaną skutecznie wdrożone. Opozycja zapowiada, że będzie uważnie monitorować realizację budżetu i rozliczać władze z osiągania deklarowanych celów.