Zapowiedź ograniczenia operacji przez Ryanaira na lotnisku w Charleroi, ogłoszona we wtorek, doprowadziła w środę do wyjątkowo napiętej sesji plenarnej w parlamencie Walonii. Dyskusja szybko przerodziła się w gwałtowną konfrontację między Partią Socjalistyczną (PS) a liberałami z Ruchu Reformatorskiego (MR). Oba ugrupowania z zapałem broniły własnych propozycji podatkowych i równie stanowczo atakowały rozwiązania forsowane przez przeciwników.
Liberałowie uderzyli przede wszystkim w projekt podatku lotniskowego autorstwa Thomasa Dermine’a, socjalistycznego burmistrza Charleroi. Nicolas Tzanetatos z MR określił propozycję jako przedwczesną, nieodpowiedzialną i brutalną, przyznając z ironią, że na wieść o niej „zakrztusił się poranną kawą”. Polityk stwierdził również, że rzeczywistym celem inicjatywy może być stopniowe izolowanie lotniska w Charleroi, które pozostaje ważnym motorem rozwoju regionalnej gospodarki.
Socjaliści natychmiast przeszli do ofensywy i skierowali krytykę w stronę federalnego podatku od pasażerów, wprowadzonego przez rząd, w którym zasiadają liberałowie. Isabella Greco z PS mówiła wprost o hipokryzji swoich oponentów: kiedy na szczeblu federalnym obciążają podatkiem samych pasażerów, nie widzą w tym problemu, ale gdy władze Charleroi chcą opodatkować spółkę zarządzającą portem lotniczym BSCA (Brussels South Charleroi Airport), MR reaguje oburzeniem. Z ironią pytała, czy przeszkadza im innowacyjność burmistrza Charleroi, czy może fakt, że ich własna polityka podatkowa realizowana w ramach planu Oxygène wraca do nich w najmniej dogodnym momencie.
Ton debaty próbowała złagodzić partia Les Engagés. Jean-Jacques Cloquet – były dyrektor generalny lotniska w Charleroi, dziś deputowany tej centrowej formacji – wskazał, że projekt podatku nie godzi bezpośrednio w Ryanaira. Jak zauważył, nie jest to problem Michaëla O’Leary’ego, znanego z twardych negocjacji z lokalnymi władzami w całej Europie.
Ostatnie słowo przypadło minister odpowiedzialnej za lotniska w rządzie Walonii. Cécile Neven z MR ucięła dyskusję krótkim apelem: koniec z podatkami. Jej słowa wywołały spontaniczny aplauz zarówno większości rządowej, jak i części opozycji – rzadki moment zgody, który najlepiej pokazuje skalę frustracji wokół przyszłości tego kluczowego dla regionu portu lotniczego.